Chapter 69

376 44 49
                                    

Mmmm 69 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie, to nic nie znaczy xd

Karol

Szedłem leśną dróżką okropnie zdenerwowany. Kurde.. Ten dzieciak naprawdę mnie wkurzył. Bo co? Bo ma super moce to jest lepszy od innych? Ja też pewnie mam! Tylko muszę je jeszcze odkryć..

Nagle usłyszałem piskliwy krzyk. Skierowałem się pospiesznym krokiem w jego stronę.
Na miejscu zobaczyłem Huberta. Chłopak bezwładnie machał sztyletem przed jakimś małym stworzeniem. To coś było całe pokryte łuskami o odcieniach od fiotelu po granat. Grzbiet zdobiły dwa dość sporej wielkości jak na takie małe zwierzę skrzydła. Całość przypominała małego smoka. Nie.. To nie przypominało małego smoka.. To było małym smokiem!

- No nie gadaj że boisz się takiego słodziaka, Hubert! - zaśmiałem się podchodząc do niego. Położyłem dłoń na jego sztylecie i gestem kazałem mu go opuścić.

- A.. Ale.. - jąkał się chłopak.

- Co ale? - spytałem. Czy ten dzieciak serio boi się małego smoczka? W sensie.. Sam nigdy nie widziałem żadnego smoka, ale.. Stworzonko nie wygląda wcale groźnie.

- Bo czy to nie oznacza że..? - ciągnął dalej blondyn.

- No wysłów się! - ponagliłem go.

- Czy to nie oznacza że przypadkiem nie powinna się tu kręcić też.. - mówił coraz bardziej roztrzęsiony.

- Co? - dopytywałem.

- ...Mama smok?.. - dokończył wreszcie. Zanim zdążyłem się nad tym porządnie zastanowić, rozległ się okropnie głośny i przerażający ryk. Ziemia się zatrzęsła. Coś tu idzie. I to coś jest wielkie.

Razem z Hubertem czym prędzej daliśmy nogi. Uciekaliśmy, a to coś najwyraźniej podążało za nami. Nagle usłyszałem wielki huk. To drzewo za nami się przewróciło. Zmotywowało mnie to do jeszcze szybszego biegu. O dziwo nie czułem zmęczenia. Zależało mi tylko na prędkości.
Kolejny ryk rozległ się i był słyszalny w promieniu dobrych kilku kilometrów.

- TAM!!! - wrzasnąłem wskazując na wnękę w górze. Razem z Hubertem wpadliśmy do niej jak poparzeni. Hubert upadł na mnie, a ja przytuliłem go od tyłu zatykając mu usta dłonią. Chwilę później jakaś wielka łapa przeleciała przed wejściem do jaskini, w której się właśnie znajdowaliśmy. Gdy kroki się oddaliły, puściłem chłopaka. Podnieśliśmy się z ziemi i trochę się otrzepaliśmy. Rozejrzałem się po grocie. W sumie było tu ładnie. Z wnęki w jednej ze ścian wypływał krystalicznie czysty strumyczek. Podszedłem do niego, po czym nabrałem trochę wody do dłoni i napiłem się. W sumie odkąd obudziłem się w tym miejscu nic nie piłem, a tym bardziej nic nie jadłem. Jednak mimo to nie odczuwałem głodu. Za dużo wrażeń..

- Fuuuuj.. - odezwał się Hubert obserwując moje ruchy.

- No co? Chyba nie ma tu żadnych sklepów czy coś.. - powiedziałem wycierając usta.

- Nawet jeśli są, to i tak nie mamy pieniędzy - odpowiedział blondyn.

- A mnie to tam ciekawi czy tu wogóle są inni ludzie.. - powiedziałem.
- Bo jak nie to będziemy musieli stworzyć nową cywilizację.. - dodałem szeptem.

- CO?! - krzyknął Hubert patrząc na mnie z przerażeniem.

- Nic, nic.. - zaśmiałem się. Chłopak wywrócił oczami, po czym podszedł do wyjścia z jaskini.

- Myślisz że to coś już sobie poszło? - spytał.

- Raczej.. - odpowiedziałem stając obok niego. Po chwili namysłu zdecydowaliśmy się wyjść z kryjówki. W sumie jak już tak przypomniałem sobie o istnieniu rzeczy zwanej jedzeniem zrobiłem się trochę głodny.. Trzeba by czegoś poszukać.

[Obiecałam KxK, to pomimo braku weny dam wam KxK.]

Marek

Fuujj.. Jak ten Łukasz może jeść takie śmieci? Czy on wie co do tego dodają? Naprawdę nigdy go nie zrozumiem.. Ten jego całkowity brak gustu.. Brak jakiegokolwiek zainteresowania swoim wyglądem.. Tym co ze sobą robi..
Pomimo tego w sumie jest fajnym człowiekiem.
ALE NIE POWIEM TEGO NA GŁOS! Nie chcę żeby czuł się zbytnio usatysfakcjonowany...

Po śniadaniu Tosia skuła nas w kajdanki i zaczęła gdzieś prowadzić. Naprawdę nie mam pojęcia po co to robi.. Przecież kto normalny chciałby uciekać z tak prestiżowego miejsca?! Znaczy.. Nie żeby mi się tu jakoś specjalnie podobało czy coś.. Po prostu dobrze tu karmią. I wystrój też nie jest najgorszy. Oceniłbym ten dom na takie mocne 7/10. Ma kilka braków.

Chwilę później znaleźliśmy się w przestronnej sali kinowej. Na ścianie widniał naprawdę duży ekran, a przed nim było przynajmniej pięćdziesiąt rzędów z fotelami, po dwadzieście foteli na rządek. Przetestujmy.. Usiadłem w najlepszym miejscu w kinie czyli na końcu. Najciemniej, najciszej.. Idealnie.
Co do wygody, fotel wyróżniał się w przeciwieństwie do tych zwykłych kinowych. Dało się ustawić jego pochylenie, dzięki czemu można się było na przykład położyć. Dodatkowo miał uchwyt z zamontowaną tam już dużą lemoniadą oraz drugi na mega wielki popcorn. Serio?.. Takie nieprestiżowe przekąski?..

- Wiem Marku że nie jesz takich rzeczy.. - odezwała się Tosia.
- SŁUŻBA!!! - wrzasnęła. Po chwili obok niej pojawiła się pokojówka.

- Przekąski dla Lorda - rozkazała. Pokojówka posłusznie skinęła głową i dosłownie kilka sekund później stała z tacą bardzo prestiżowych przekąsek. Sushi, gorzka czekolada najdroższej marki, łosoś na zagryzkę, a do tego białe wino do popicia. To mi się podobało. 8/10, bo mogli dać jeszcze kremowane małże w sosie Fromage.

[Nie mam pojęcia czy to coś jest zjadalne ok? XD]

Potem wszyscy oprócz mnie i Łukasza wyszli, a ekran się zaświecił. Całe szczęście obyło się bez reklam. W końcu to kino z wyższej półki. Film się zaczął. Od razu zauważyłem że..

... Był o gejach...

Zysia

Przed chwilą sprawdziłam historię płatności z karty kredytowej Karola. Emm.. Nie pytajcie jak i skąd mam dostęp do takich danych okej?
No w każdym razie okazuje się że ostatnia płatność została dokonana wczoraj po południu w jakimś sex shopie. Czyli od wczoraj po południu nie wiadomo gdzie są. A co jeśli Kama jednak ma rację?..

A propo Kamy, dziewczyna właśnie kończyła rozmawiać z resztą grupy. Nie obyło się bez obelg które były świetnie słyszalne, pomimo że rozmowa nie była ustawiona na głośno mówiący. Chwilę później Kama się rozłączyła.

- Będą jutro rano - zakomunikowała.

- Oke.. Zadzwoniłaś tylko po dziewczyny? - spytałam.

- No tak.. A co? - odpowiedziała.

- To ja zadzwonię po resztę - powiedziałam wyciągając telefon.

Ej wsm gładko poszło z tym KxK :P

Pytanko..
Jaki ship jest waszym ulubionym? W sensie wiem że to niby książka o DxD, ale.. Tak tylko pytam X'D

Słowa - 974
~Kicialka

Dwa Oblicza Karola//DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz