Chapter 83

250 38 33
                                    

Kopnij mnie ktoś w tyłek xD
Ja wiem że moja aktywność na watt nie jest zadowalająca, ale.. Ale wybaczcie :\

Doknes pov.

Szliśmy już tak dobre trzy tygodnie..
No dobra..
Trzy godziny. Ale dla mnie to było jak trzy tygodnie.

Znajdowaliśmy się aktualnie w dżungli. Przedzieraliśmy się przez krzaki i małe, wodne bajorka. Gdzieniegdzie krył się jakiś creeper czy zombie, który nie spłonął z nastaniem dnia, kryjąc się pod gęstymi koronami drzew. Nie stanowiły one jednak dla nas żadnego problemu, bo nasza drużyna raz dwa go zabijała. 
Kicialka wciąż rzucała oczami, które kazały nam iść wciąż na przód i na przód. To wszystko wydawało się nie mieć końca, ale.. Gdzieś ten koniec na pewno się znajduje. Czy to już ostateczna chwila? Czy dostanę się do swojego własnego świata? Czy przypomnę sobie kim tak naprawdę jestem?

Maciek pov.

Zaparzyłem herbatę z torebek, które porozrzucała ta dziewczyna. Teraz wspólnie z Domisiem moim kochanym zastanawialiśmy się, co z nią zrobić. Nie z herbatą, tylko z dziewczyną.

- Teraz śpi w kantorku, ale.. Co jak się obudzi? Chyba nie zrobisz z nią tego samego, co chciałeś zrobić kiedyś z Doknesem? - odezwał się Jachi. (kto pamięta stary rozdział? ( ͡° ͜ʖ ͡°))

- Nieeee.. Fuuujj.. Z dziewczyną??- popatrzyłem na niego obrzydzony.

- Tia.. Masz rację.. Ble.. - powiedział Dominik.

- Może.. Może możemy ją po prostu wypuścić? Co ona nam zrobi? To tylko nastolatka! - zaproponowałem.

- A nie możemy wykorzystać jej do jakichś mrocznych celów, czy coś? - zaproponował Jachimozo.

- A.. Mamy jakieś mroczne cele?- spytałem.

- Nie wiem.. Mamy? - odpowiedział chłopak pytaniem na pytanie.

- Moim jedynym celem było pozbycie się większych YouTuberów ode mnie. Może nie w taki sposób, ale co tam. Ja mam fajrant do końca życia - powiedziałem biorąc łyk herbaty. Mmmm... Malinowa..

- Może i masz rację? No i.. Mamy zapas herbaty do końca życia! Czego chcieć więcej? - odpowiedział Dominik również biorąc łyka. I w tym momencie wpadł mi do głowy plan idealny.

- WIEM!! - wykrzyknąłem rozlewając całą zawartość kubka. Zaraz zaparzę sobie nową herbatkę.
- A co gdybyśmy zatrzymali tą dziewczynę i wykorzystywali do produkcji herbaty??? Czy to nie najlepszy pomysł na jaki kiedykolwiek wpadłem?? - mówiłem podekscytowany.

- Nie.. Twoim najlepszym pomysłem było wyznanie mi miłości, misiaczku.. - powiedział Domiś z maślanymi oczkami.
- ALE TEN TEŻ JEST ZAROMBISTY!!! - krzyknął po chwili.

Zaczęliśmy tańczyć dzikie densy, jak to zawsze kiedy któryś z nas wpadnie na wspaniały pomysł.
Darmowa herbata do końca życia! Czy to nie wspaniałe??

Doknes pov.

- W.. Wody.. - wyjęczał Karol czołgając się po piasku. Byliśmy na pustni. Po środku wielkiej, suchej pustyni.

- W Minecrafcie nie ma potrzeby pragnienia - powiedziała Kicialka.

- A no tak - powiedział szatyn podnosząc się na równe nogi.
Dziewczyna ponownie rzuciła okiem, a ono... Upadło w dokładnie to samo miejsce, co poprzednim razem.

- TO TUTAJ!!! - krzyknęły dziewczyny.

- Kopać! - rozkazał Michał. Kicialka wyciągnęła łopatę, po czym zaczęła robić spiralne schody w dół. Przez paredziesiąt metrów w dół tylko kopała i kopała, po czym dokopała się do jakiegoś miejsca.

Było ono nad wyraz obskurne. Przypominało to jakiś bunkier wykonany z kamienia. W wielu miejscach na ścianach i suficie widoczna była pleśń. Kicialka postawiła pochodnię rozświetlając odcinek korytarza. Teraz zauważyłem, że są tu też cele.

- Więzienie? - spytałem.

- Lochy - odpowiedział Arek. Ruszyliśmy w głąb korytarza, który nie był aż taki długi. Zaraz wyszliśmy na rozdroże. Z lewej strony były żelazne drzwi, z prawej drewniane, a przed nami otwierało się zejście w dół.

- Co myślicie? - spytała Kicialka.

- Jak dla mnie powinniśmy zejść niżej - odpowiedział Michał. Tak też zrobiliśmy. Przed nami pojawił się teraz korytarz z kolejnymi trzema rozdrożami. Przed nami była po prostu droga prosto, a na prawo i lewo znajdowały się żelazne drzwi.

- A może się rozdzielimy? - spytał Karol.

- Nie.. Jak mamy potem powiadomić resztę jeśli któreś z nas znajdzie portal? Nie mamy żadnych krótkofalówek czy coś..- odezwał się Tritsus.

- Zostajemy razem. Kiedyś znajdziemy ten portal - zadecydowała Kicialka.
Postanowiliśmy pójść w lewo. Na ścianie odnaleźliśmy prawie niewidoczny, kamienny przycisk, po czym go nacisnęliśmy. Okazało się że droga za nimi prowadzi jedynie do wyjścia, które było przed nami, więc obraliśmy drogę w prawo. Za tymi drzwiami znajdował się krótki korytarz, a za nim coś na kształt.. Biblioteki?
Weszliśmy do biblioteki, w której aż roiło się od pajęczyn. Wszyscy wyciągnięliśmy miecze i je przecinaliśmy. Nagle Kicialka dostrzegła coś na jednym z regałów. Podskoczyła otwierając jakąś skrzynkę, po czym szybko ją zamknęła.

- Śmieci - odezwała się.

- Tam! - krzyknąłem wskazując na drugi koniec biblioteki. Znajdowały się tam drewniane drzwi. Przedzierając się przez pajęczyny doszliśmy do nich. Za nimi było zejście w dół.

- Też to słyszycie? - spytał Michał. Wszyscy wytężyliśmy słuch. Dźwięk który dobiegał z dołu był podobny do dźwięku pociągania nosem.

- To tam! - krzyknął Arek. Zbiegliśmy na dół, a przed nami otworzyła się średniej wielkości sala. Na samym jej środku był podest. Z tego podestu zaczęły wypełzać jakieś robale. Widząc że nie są zbyt przyjaźnie nastawione, zaczęliśmy je tłuc. To niestety trochę pogorszyło sprawę, ponieważ te dziwne insekty zaczęły wypełzać również ze ścian i podłogi. W dość szybkim tempie uporaliśmy się z nimi, a potem weszliśmy na podest. Karol zniszczył tą.. Wylęgarnię tego czegoś, po czym przyjrzeliśmy się temu, co mieliśmy przed sobą. Dziwne bloki układające się w kwadrat, tyle że bez rogów. W jednym z tych bloków umieszczone było oko. Dokładnie to samo oko, którym rzucała Kicialka, i które zaprowadziło nas właśnie w to miejsce.
Dziewczyna zaczęła wypełniać pozostałe osiem bloków, po czym w samym środku pojawiła się aura i stworzył się portal. Wszyscy spojrzeliśmy po sobie.

- AAAA! HUHUHUHUJ.. - krzyknęła Kicialka wskakując do portalu. Wszyscy wskoczyli do portalu, oprócz mnie i Karola.
Bardzo się bałem. Nie wiedziałem co spotka mnie po drugiej stronie. Czy to będzie niebezpieczne? Czy przeżyję?..
Karol dostrzegł moje obawy, po czym położył swoją dłoń na moim ramieniu. Spojrzałem szatynowi w oczy, a ten się uśmiechnął.

- Będzie dobrze - powiedział ściszonym głosem.
- Jesteśmy w tym razem - dodał. Mimowolnie odwzajemniłem uśmiech. Nie z własnej woli. Kąciki moich ust same z siebie powędrowały w górę. Faktycznie się uspokoiłem.
Poczułem dziwne uczucie w brzuchu. Dziwne łaskotki. Jakbym.. Się zakochał?

Nie znam uczuć. Nie wiem nawet kim jestem. Nie wiem jak kochać. Ale..
Nauczę się. Właśnie dlatego muszę przekroczyć ten portal.

Karol złapał mnie za rękę, po czym ostatni raz spojrzał mi w oczy. Uśmiechnęliśmy się do siebie i razem wskoczyliśmy do portalu.

Macie DxD! XD

Chciałabym wam ogłosić, iż kolejny rozdział będzie OSTATNIM rozdziałem.

Z Minecrafta XDD

No co wy? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dobijamy do 100 chapterów? :D

Słowa - 1051
~Kicialka

Dwa Oblicza Karola//DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz