Chapter 92

396 42 18
                                    

OMG ludki mamy prawie 3K gwiazdek :oo Bardzo Wam za to dziękuję <3 Chyba special na 100 rozdziałów będzie połączony z tym na 3K xD

Karol pov.

- Kochanie.. Wstawaj.. - powiedziałem delikatnie potrząsając moim małym blond-śpioszkiem. Chłopak mruknął coś pod nosem po czym delikatnie otworzył oczy.

- Co jest?.. Po co mnie budzisz? - spytał dobudzając się.

- Mieliśmy jechać do Michała, nie pamiętasz? - odpowiedziałem tym samym, przyjemnym pół-szeptem którym go obudziłem.

- Która godzina? - pytał dalej.

- Prawie jedenasta - odpowiedziałem bez spoglądania na żaden zegarek. Zrobiłem to chwilę przed obudzeniem chłopaka.

- Tak długo spaliśmy? - zdziwił się Hubert.

- Wczoraj był dzień pełen wrażeń, więc.. Co się dziwić? - powiedziałem. - Ubieraj się, ja przygotuję amciu i jedziemy - dodałem.

- Amciu - zaśmiał się chłopak.

- Amciu - powtórzyłem, po czym udałem się do kuchni.

Podczas dopieszczania prawie skończonego jedzenia poczułem ciężar na lewym barku oraz ramiona oplatające mnie w pasie.

- To co tam na to amciu? - usłyszałem głos Huberta.

- Kanapeczki z serkiem i pomidorkiem - odpowiedziałem odkręcając głowę, po czym dałem mojemu blondynkowi buziaczka w nos. Wtedy ten mnie puścił, a ja położyłem talerze na stole. Razem usiedliśmy na krzesłach i zabraliśmy się do jedzenia. Teraz miałem okazję przyjrzeć się Hubertowi. Miał na sobie koszulę w kratkę i jakąś bluzkę z napisem pod spodem, oraz czarne rurki z dziurami na kolanach. Włosy miał jeszcze oklapnięte, chociaż to pewnie tylko kwestia czasu zanim ich nie postawi. Szkoda.. Zdecydowanie wolę go w rozczochranych włoskach. Wygląda jak słodziak. Może uda mi się go jakoś przekonać żeby odstawił ten żel?

- A ty co tak się wystroiłeś? - zagaiłem. Blondyn rzucił mi pytające spojrzenie, po czym odpowiedział:

- Chcę jakkolwiek wyglądać. Ktoś z nas musi być przystojniejszy - uśmiechnął się. O mało nie zadławiłem się na te słowa. On? Przystojniejszy ode mnie? No chyba w równoległej rzeczywistości gdzie wszystko jest na odwrót niż tutaj. Oczywiście jest słodszy ode mnie, ale nie przystojniejszy! - Ugh.. Wiem. Muszę jeszcze postawić włosy, wtedy będzie perfekcyjnie - skomentował mój napad śmiechu.

- Nie! Ani mi się waż! TAK jest perfekcyjnie! Ani kropli żelu mi na te włosy nie dawaj! - zaprotestowałem.

- Wiesz że muszę.. - westchnął Hubert.

- A udowodnić ci że nie musisz? - zagroziłem mu.

- Kari.. Tylko dzisiaj. Obiecuję że przez następne dwa dni nawet nie popatrzę na tubkę z żelem, okej? - zaproponował blondyn.

- Okej.. - zgodziłem się. - Ale przez cały dzień będę nazywał cię Damian - dodałem. Wiem, jak bardzo nienawidzi tej ksywki.

- Jesteś podły, wiesz? - powiedział Damian.

- Wiem - odpowiedziałem, po czym wstałem i zgarnąłem talerze, które włożyłem do zmywarki. Nie była jeszcze pełna, więc jej nie nastawiałem. Odwróciłem się w stronę stołu i już chciałem powiedzieć Damianowi żeby mył zęby, wkładał buty i ładował się do auta, gdy ten zdążył już zniknąć za drzwiami łazienki. Przez szparę uchylonych drzwi zobaczyłem, że jego włosy były już prawie ułożone. Westchnąłem, po czym wszedłem do łazienki i odepchnąłem chłopaka na bok sam robiąc sobie miejsce na poranną toaletkę, czyli umycie zębów i przeczesanie ręką włosów.

Dwa Oblicza Karola//DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz