bursting glass and heart
- 🍁 -
Jisung nie potrafił określić swojego stanu. Nie pamiętał części wczorajszego wieczoru, a jego wspomnienia sięgały jedynie toastu wzniesionego przez Yutę i jedynie fragmentami pamiętał jak Chenle prowadził go do mieszkania.
Rozglądał się po swoim pokoju, a kiedy wzrokiem zlokalizował szklankę z wodą od razu ją chwycił i wypił na raz. Chciał sobie nieco wszystko rozjaśnić i sprawdzić sociale, na których z pewnością były zdjęcia oraz nagrania z domówki, jednak jego telefon nie chciał z nim współpracować i Koreańczyk musiał go najpierw naładować.
Podłączył urządzenie do ładowania i stwierdził, że w takim wypadku ogarnie się nieco. Wziął czyste ubrania i powędrował do łazienki. W przejściu przywitał się ze swoją mamą, która właśnie z uśmiechem szykowała śniadanie.
Jisung wiedział co to oznaczało - niedługo wychodzi do pracy. Chciał z nią o tym porozmawiać. Nie był już dzieckiem i wiedział, że rodzicielka się przepracowuje. Nie potrzebował tego wszystkiego. Powtarzał, że kobieta powinna odpocząć, a on sam nie potrzebuje wygód. Jego mama mogła zwyczajnie pracować na jeden etat i to wystarczałoby na opłaty, a on sam mógł dorzucać się ze swojej wypłaty w kwiaciarni. Jednak ona nie słuchała syna, nawet jeśli wolałaby ten czas spędzić z nim i zadbać o ich relację.
Nastolatek wziął prysznic i doprowadził się do stanu używalności. Sprzątnął po sobie w pomieszczeniu i ponownie znalazł się w swoim pokoju. Sięgnął po urządzenie i było tak jak przypuszczał i zdjęcia skutecznie rozproszyły mgłę w niektórych wspomnieniach wieczoru.
Ale trafił też na filmik, który został nagrany jak ten już smacznie spał w swoim łóżku. W jego oczach momentalnie zebrały się łzy i cisnął telefonem na łóżko. Szczęściem było, że z niego nie spadł, ponieważ chłopak zamachnął się z takim impetem, że sam był tym zaskoczony.
Krążył po pokoju, wmawiając sobie, że z pewnością jeszcze śpi, a Harvey nie całował się z jego chłopakiem. Musiało w końcu istnieć racjonalne wytłumaczenie, ponieważ Chenle by go nie zdradził, prawda?
Starał się zawiesić na czymś wzrok, jednak ten wciąż uciekał na ramkę wiszącą na ścianie. Patrzył na te stare fotografie jego i Zhonga, przeklinając w myślach jego imię, kiedy dotarło do niego, że wszystko jest rzeczywistością.
Tym razem nie mógł mu odpuścić. Starszu wykręcił wszystkie śrubki z jego serca i wątpił, że będzie potrafił wkręcić je z powrotem.
Rzucił się na łóżko i włączył muzykę, starając się wyrzucić blondwłosego Chińczyka ze swoich myśli. Nie wychodziło mu to w sposób jaki by chciał, bowiem Zhong Chenle był po środku jego głowy jak echo.
Nie potrafił wytrzymać emocji, które w nim buzowały i narastały z każdą sekundą. Przecież Jisung zawsze był opanowany, więc dlaczego tak nagle wstał z łóżka i szarpnął za ramę z taką siłą, że jeden gwóźdź, na którym wisiała, wypadł ze ściany? Dlaczego bez zawahania trącił nią o grzejnik pod oknem, w którym pojawiło się niewielkie wgłębienie?
W drzwiach pojawiła się jego matka, która zastała syna stojącego nad swoim rozbitym sercem, wpatrującego się w odłamki szyby.
- Wybacz, mamo. Upadła.
- 🍁 -
a/n: pisałam ten rozdział trzy razy i musiałam go tak zakończyć, bo chciałam, żebyście sb zaśmiali.
i wow, jakim cudem są tutaj tak wysokie statystyki. dziękuję, jestem w szoku.
+ sto lat sto lat mareczek.
19/08/02
CZYTASZ
˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢ
Fanfiction▹ zakończone ◃ » jak powiedzieć komuś, kogo zniszczyłeś, że wciąż go kochasz, nie niszcząc go przy tym jeszcze bardziej? school!au [chensung] ;nct nie istnieje; wiek bohaterów zmieniony; angst; slash:boyxboy; songfic; ((plot bunny)) 🍁 akt I - 1...
