petals on the wind
- 🍁🍁 -
Leżał na łóżku, wpatrując się w sufit. Szukał w nim odpowiedzi, chociaż tak naprawdę nie miał w głowie żadnego pytania. Usłyszał pukanie do drzwi, jednak nie popatrzył w tamtym kierunku, dopóki nie usłyszał głosu swojej rodzicielki.
- Sungie - zaczęła, wchodząc do środka. - Przepraszam za wczoraj. Jakbym wiedziała, że to będzie takie trudne, to bym ich zaprosiła w inny dzień.
- Przecież nic się nie stało - odpowiedział chwilę później, podnosząc się do siadu. - Wszystko jest w porządku - dodał z delikatnym uśmiechem, bo wiedział, że ten jego mama lubi najbardziej.
Kobieta odwróciła się, żeby wyjść. Chciała powiedzieć coś jeszcze, jednak nie do końca wiedziała co i też nie chciała męczyć syna. W końcu powinien spędzać czas w spokoju, a wiedziała, że Jisung emocjonalność odziedziczył po niej.
- Mamo - powiedział, kiedy ta już trzymała klamkę w dłoni. - Myślisz, że ludzie się naprawdę zmieniają? - spytał, a Koreanka ponownie się odwróciła i podeszła do łóżka, siadając obok syna.
- Każdy jest inny, skarbie. Niektórzy uchodzą za złych ludzi, ale naprawdę nie muszą takimi być. Chodzi o bodźce zewnętrzne, Jisungie, środek zawsze będzie taki sam - powiedziała, spoglądając na chłopca. - Na przykład kwiaty. Z zewnątrz się zmieniają, mogą usychać, więdnąć i się łamać, ale kiedy się o nie dba, są gładkie i piękne. Jednak ich nasiona się nie zmieniają.
A Jisung zrozumiał, że Chenle stracił wszystkie płatki, a on musiał zadbać o jego drobne nasionka, żeby kwiat mógł zakwitnąć na nowo.
- 🍁🍁 -
a/n: we wtorek o dwudziestej pierwszej (najprawdopodobniej, ale myślę, że nic się nie zmieni) kończymy ten shit.
19/12/29
CZYTASZ
˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢ
Fanfic▹ zakończone ◃ » jak powiedzieć komuś, kogo zniszczyłeś, że wciąż go kochasz, nie niszcząc go przy tym jeszcze bardziej? school!au [chensung] ;nct nie istnieje; wiek bohaterów zmieniony; angst; slash:boyxboy; songfic; ((plot bunny)) 🍁 akt I - 1...