029 × scena XVI część II

165 14 4
                                    

letter

- 🍁 -

Kiedy Jisung wrócił po szkole do domu, naprawdę nie wiedział co ze sobą zrobić. Nie miał ochoty na wykonanie obowiązków domowych, a praca domowa zdawała się jeszcze bardziej irytująca niż zawsze. Zostawiając otwarte podręczniki olał wykonane do połowy zadanie z matematyki i zabierając tylko najpotrzebniejsze rzeczy opuścił mieszkanie.

W głowie miał tylko jedną myśl, ponieważ dręczyła go odkąd tylko wrócił z zajęć i otworzył list od państwowego zespołu tańca. Jak się okazało, Jisung przeszedł przez przesłuchanie i dostał możliwość spełnienia swojego dziecięcego marzenia. Mógł uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez najlepszych tancerzy w kraju i polepszyć swoje umiejętności.

Jednak teraz nie był pewny, czy to wszystko było takim dobrym pomysłem.

Cała jego sytuacja rodzinna i sprawa z Chenle dobijała go w pewnym sensie i czuł, że jeśli z kimś o tym nie porozmawia, to myśli wykończą go od środka.

Nogi zaprowadziły go do kociej kawiarni, a chłopak wiedział, że nawet kubek kokosowej mrożonej kawy nie odgonijego myśli, ale może poprawi choć troszkę jego samopoczucie. Wszedł do środka, zajmując miejsce przy ladzie i kiedy zauważył pochodzącego do niego kelnera, ubrał na twarz delikatny uśmiech.

- To co zawsze? - spytał Yangyang, a Jisungowi udzielił się jego optymizm jedynie po tych krótkich słowach. Skinął głową i kiedy starszy zaczął przygotowywać jego napój ponownie pogrążył się w myślach.

Wiedział, że jeśli powie o tym matce, to ta nawet nie będzie przyjmowała do wiadomości, że Jisung mógłby zrezygnować z takiej szansy. Był tak nieobecny, że nawet nie zauważył, kiedy zamówiony przez niego napój znajdował się tuż przed nim.

- Yah, Jisung-ssi! - Zhong uderzył delikatnie dłonią w blat, na co chłopak się wzdrygnął i skierował swój zdezorientowany wzrok na niego. - O czym myślisz?

- Um, niczym szczególnym - odezwał się, kiedy pracownik zaczął wycierać mokre szklanki i filiżanki.

- Chodzi o Chenle? - dopytał nieco ciszej. Zauważył, że Jisung głęboko odetchnął i naprawdę nie chciał widzieć go w jego obecnym stanie. Lubił tego chłopca, który tak często krzątał się po jego domu i smutek, który malował się na jego twarzy nie był przyjemnym widokiem.

- Też, ale jest jeszcze coś - odpowiedział chłopiec. Wiedział, że mógł zaufać starszemu. Znali się od dawna i Jisung nie raz opowiadał mu o swoim życiu. Koreańczyk wyciągnął złożony list, który cały czas trzymał w kieszeni bluzy. - Tylko proszę, nie mów nikomu póki co.

Chińczyk odebrał papier od bruneta po wytarciu rąk i jeździł po nim wzrokiem.

- Ale to dobra wiadomość Jisung-ssi, dlaczego się nie cieszysz? - spytał, oddając mu go z powrotem.

- Mój ojciec wrócił - powiedział prosto. - Nie chcę zostawiać mamy z tym samej.

- Znowu chodzi o pieniądze?

- Nie wiem, ale pewnie tak. Znajduje nas tylko wtedy, kiedy jest bez grosza, a ja już mam dość uciekania przed nim - Jisung oparł głowę na dłoniach, a obok nich pojawił się Dejun, który odniósł już pustą filiżankę.

- Mam nadzieję, że przemyślałeś moją propozycję - odezwał się do Yangyanga, podając mu naczynie.

- Jasne, ale zgadamy się później, okej? - odpowiedział, nie spuszczając wzroku z młodego Koreańczyka, któremu naprawdę chciał mu pomóc.

- Co macie takie smętne miny, hm? - Xiao przeskakiwał wzrokiem z jednego na drugiego.

Jednak nie dostał żadnej odpowiedzi, ponieważ do Jisunga nie dotarło jego pytanie, a Yangyang zwyczajnie nie chciał opowiadać mu o czyiś problemach. W końcu nie wiedział, czy młodszy sobie tego życzył. Jednak chwilę później go olśniło i niemalże upuścił szklane naczynie, które właśnie wycierał.

- Twoja mama nie jest przypadkiem prawnikiem? - spytał w stronę starszego.

- Owszem - odpowiedział, przysiadając się obok Parka, który podniósł na niego wzrok. - Powiedzcie mi o co chodzi, to jeszcze dzisiaj z nią pogadam.

I w ten sposób kolejna osoba dowiedziała się o problematycznym ojcu Sunga, jednak w tym momencie niezbyt go to obchodziło. Chciał się pozbyć mężczyzny na zawsze z życia swojego i swojej matki.

- 🍁 -

a/n: ten dzień jest dziwny.

10/08/07

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz