044 × scena XXIII część I

168 14 33
                                    

the truth untold

- 🍁 -

W poniedziałek po szkole Yangyang wrócił do domu w towarzystwie Jisunga, a także Xiaojuna, ale to zdawało się w tej chwili nie tak ważne.

- Dziękuję, że się zgodziłeś - powiedział do Koreańczyka, kiedy stali przy drzwiach pokoju Chenle.

- Nie ty powinieneś mi dziękować - odpowiedział, po czym zapukał w drzwi, które chwilę później się otworzyły.

- Więc, co masz mi do powiedzenia? - spytał młodszy, kiedy znajdował się chwilę później sam na sam z Chenle w ogrodzie.

- Prawdę. Tym razem samą prawdę - Jisung skinął głową, pozwalając starszemu mówić. - Rok temu, kiedy byłem w pierwszej klasie, zaczęliśmy ze znajomymi chodzić po klubach. Wiesz, coś w stylu nastoletniego buntu. Wtedy też poznałem Yan Ana, od którego kupiliśmy dragi. Była tam z nami Yerim, z którą byłem w coraz bliższej relacji. Sama nie chciała brać, miała swoje zasady i z każdym kolejnym wypadem coraz bardziej przeszkadzało to innym. Wtedy ktoś podrzucił jej pigułkę do drinka. Nie zareagowałem w tamtym momencie, jednak tego wieczoru prawie doszło do gwałtu, dlatego cieszę się, że w porę się ocknąłem. Po tym wydarzeniu poczuła, że jest mi coś winna i przy kolejnej wizycie w klubie ona też zaczęła brać. Jakiś czas potem powiedziała mi o swoich uczuciach do mnie. O uczuciach, które bezczelnie wykorzystałem, bo ciągle byłem pod wpływem. Nie potrafiłem normalnie funkcjonować bez tego gówna i sam próbowałem ją wykorzystać, czego do tej pory nie wiedział nikt poza mną i nią. Od tamtego dnia przestała chodzić do szkoły, nie kontaktowała się z nikim, co stało się niepokojące. Później Renjun powiedział, że Yerim miała próbę samobójczą, po czym jej rodzice zdecydowali się stąd wyprowadzić. Przez ten cały czas nawet nie miałem odwagi jej przeprosić, a jej temat stał się tematem tabu i nikt o tym nie wspominał. Ale wtedy coś się zadziało i wszystko zaczęło wracać. Bałem się, że ciebie też skrzywdzę. Ucieczka od wszystkiego pojawiła się od tak, a ja nie potrafiłem odmówić - skończył, mając wzrok wbity w trawę i bawił się swoimi palcami.

- Skoro tego się bałeś, to dlaczego znów zacząłeś brać? - Jisung ciągle patrzył na niego. - Przecież wszystko między nami było dobrze.

- Bo zasługujesz na kogoś lepszego - powiedział po chwili ciszy. - Myślałem, ze to mi doda jakiejś pewności, żebym mógł to zakończyć, bo na zdrowym umyśle nie potrafiłbym tego zrobić. Dawałeś mi zbyt dużo szczęścia, na które nie zasługiwałem.

- Skoro chciałeś ze mną zerwać, to dlaczego teraz ze sobą rozmawiamy? - znów nastała chwila ciszy. - Sam się w sobie plączesz, Chenle. Nie możesz tak traktować ludzi, bo, uwaga, oni też mają uczucia.

- Co teraz czujesz? - Chenle w końcu podniósł wzrok.

- A jak myślisz? Nie chcę, żebyś pojawiał się w moim życiu, ale cholera, nie potrafię przestać cię kochać - mimowolnie oczy Jisunga wypełniły się słoną cieczą, której nie pozwalał wypłynąć.

- Oddałbym wszystko to co dziś mam, aby poczuć to co kiedyś mieszkało w nas - jego oczy również zaczęły się szklić. - Wszystko to zabrał mi los - dodał pod nosem, prawie niesłyszalnie.

- Sam sobie to zabrałeś. A jeśli mówisz szczerze, to nam to zabrałeś. Miałeś być przy mnie i miałeś kochać co dzień, miałeś oddychać mną, obiecałeś mi to. Miałeś chronić me serce, aby czuło się bezpiecznie.

- Masz rację - powiedział Chenle już głośniej, pociągając nosem. - Dlatego nawet nie będę cię zatrzymywał, ani błagał o wybaczenie. Zdaję sobie sprawę, że na to nie zasługuje.

- Dobrze, że to zrozumiałeś - powiedział Jisung, kierując się do furtki.

Chińczyk ciągle stał w tym samym miejscu, wpatrując się w to samo miejsce przed nim. Wiedział, że jest za późno, ale mimo wszystko był usatysfakcjonowany, że opowiedział mu chociaż część historii o Yerim.

- 🍁 -

a/n: kocham moje włoski i właśnie pisze ostatni (50) rozdział do tego ficzka.

za tydzień o tej porze będę płakać nad moim planem lekcji.

19/08/26

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz