085 × scena XXVIII

96 11 16
                                    

lost boy

- 🍁🍁 -

Yenę zdziwiło to, z jakim impetem Zhong Chenle opuścił salę Jisunga. Patrzyła chwilę za nim, kiedy ten prędko przemieścił się po korytarzu i zniknął za zakrętem. Nie wiedziała co się stało w środku i nie wiedziała, czy powinna jakoś zareagować. Właściwie nawet o tym nie pomyślała, tylko wstała z niewygodnego już krzesła i podążyła za nim.

Usiadła pod drzwiami męskiej toalety, za którymi drzwiami zniknął Chińczyk i podciągając kolana pod brodę liczyła minuty, które jeszcze bardziej się dłużyły.

Kiedy minął kwartał zaczęła się zastanawiać co ją to w ogóle interesuje? Przecież sama powiedziała, że Chenle mógłby zdechnąć, a teraz czekała, aż ten otworzy drzwi. Nawet jeśli, to nie mogło być z nim tak źle, prawda?

Nie wytrzymała i olewając wzrok innych ludzi będących na holu, weszła do środka. Zawołała imię chłopca kilka razy i zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu.

W końcu go zauważyła, skulonego pod ścianą i trzęsącego się. Tym razem nie stała w bezruchu nawet przez sekundę. Prędko znalazła się obok niego i chociaż nie wiedziała do końca jak może mu pomóc, to starała się go uspokoić.

- Chenle, spójrz na mnie - powiedziała najspokojniejszym tonem, łapiąc jego twarz w dłonie. - Spokojnie, słyszysz, powoli - wpatrzyła się w jego źrenice i w końcu potrafiła w nich coś zobaczyć, jednak sama nie była pewna czy chciała.

Nigdy nie widziała takiego iloczynu strachu, a wysokości potęgi tęsknoty nawet nie potrafiła określić.

Nagle zrobiło jej się żal chłopaka. Niewiele myśląc, po chwili przytuliła go do siebie.

Uspokoił się.

Nieco.

- 🍁🍁 -

19/12/22

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz