063 × scena XI część II

118 11 44
                                    

the cure for lost soul

- 🍁🍁 -

- Renjun? Nie przeszkadzam? - spytał szeptem do słuchawki telefonu, siedząc na swoim łóżku.

- Nie, Lele. Co się dzieje? - jego głos był spokojny, ale wiedział, że coś musiało się stać. Wiedział, że w Korei jest środek nocy i jego przyjaciel z pewnością by nie dzwonił do niego, żeby spytać jak się czuje.

- Coś podobnego jak ostatnim razem - powiedział, a śmiechy, z którego jeden ewidentnie należał do Jaemina, ucichły. Był przekonany, że jego przyjaciel właśnie uciszył swoje towarzystwo gestem ręki, jak to miał w zwyczaju. - Nie wiem, Renjun. Co się ze mną dzieje? - w słuchawce panowała przez chwilę cisza, a Huang zastanawiał się co powiedzieć. Oczywistym było, że chciał pomóc przyjacielowi, ale sam niekoniecznie wiedział co powodowało u niego taki stan.

- Sądzę, że powinieneś porozmawiać z kimś bardziej wykwalifikowanym. Przepraszam, nie wiem jak mógłbym ci pomóc - powiedział w końcu. Zhong był świadom jego dobrej rady, jednak nie wiedział do końca, co tamten miał na myśli. 

- Wybacz, nie powinienem zawracać ci tym głowy - odpowiedział. W jego głowie faktycznie pojawiła się myśl, że nie powinien do niego dzwonić. Sam się do tego doprowadził i sam powinien sobie z tym radzić. - Bawcie się dob-

- Żartujesz? Może jesteś nieodpowiedzialny, ale wciąż jesteś moim przyjacielem - Chenle uśmiechnął się do telefonu. Miło było usłyszeć, że jednak ktoś go nie nienawidzi. - Wiem, że dusisz się rzeczywistością i dobrze wiem, że życie cię dawno przerosło, ale nie chcę, żebyś się poddawał, rozumiesz? Podeślę ci numer do mamy Hyucka. Ostatnio często przychodzi do mojej mamy i wiem, że jest psychiatrą. Zadzwoń do niej rano, dobrze?

Młodszy Chińczyk chciał go na początku wyśmiać, w końcu nie był psychopatą, jednak kiedy chciał już to skomentować zdał sobie sprawę, że może faktycznie powinien to zrobić. Nie widział innej opcji na horyzoncie, a jeśli to ma pomóc jego nie do końca normalnej psychice, to dlaczego miałby nie spróbować. Kąciki jego ust uniosły się w delikatny uśmiech, a gdyby Renjun siedział teraz obok niego, to Chenle z pewnością zamknąłby go w uścisku. 

- Dziękuję - powiedział. - Nie zasługuję na ciebie, Huang Renjun.

- 🍁🍁 -

a/n: dzisiaj nawet nie komentuje, bo jak jutro to spieprze to chuj.

ale wszystkiego najlepszego jeszcze raz dla mojego chlopa 10/10 aka yanguska ganguska.

19/10/10

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz