don't try to fight it off again
- 🍁🍁 -
Stał przed drzwiami, wpatrując się w metalową klamkę. Dłonie miał spocone, jednak nie było to spowodowane wysoką temperaturą. Był pewny tego, że chce zapukać, wejść i porozmawiać z Chenle, ale wewnętrzna blokada bez żadnego powodu mu to uniemożliwiała.
Co jeśli Chenle nie chciał go widzieć, znać i był w Korei jedynie dla czystego sumienia?
Odrzucił tę myśl, szybko pukając w drewnianą powierzchnię. Cisza. Chciał zapukać jeszcze raz, ale usłyszał przekręcany zamek w drzwiach, a chwilę później przed nim pojawiła się osoba Yangyanga.
- O, cześć Jisung - przywitał się, posyłając mu uśmiech. - Jak się czujesz? Nie powinieneś jeszcze odpoczywać? - mówił, nie dając się młodszemu nawet przywitać.
- Teoretycznie tak - zaśmiał się z lekka ironicznie i podrapał się po karku. - Chciałem tylko podziękować Chenle. Jest w domu?
- Wejdź - powiedział Chińczyk, wpuszczając go do środka. - Chodź, nie ściągaj butów - dodał, kiedy młodszy właśnie chciał to zrobić. Yangyang poprowadził go do salonu, który tak dobrze znał. Na twarzy starszego już nie było uśmiechu i nie miał pojęcia jak mu powiedzieć o tym, co się stało z jego bratem.
Jisung rozglądał się po pomieszczeniu, jakby Chenle miał za chwilę zejść po schodach, żeby zaprowadzić go do swojego pokoju. Minęła chwila, a tak się nie stało. Kolejna. Dalej nic.
- Sungie - zaczął Yang, kierując wzrok na chłopca. - Chenle nie ma w domu. Nie będzie w najbliższym czasie - powiedział spokojnie. Młodszy pomyślał, że pewnie gdzieś wyjechał, w końcu były wakacje, niemniej jednak był zawiedziony. - Wiesz, ostatnio się pogubił i rodzice zdecydowali się na szpital psychiatryczny - dodał nieco ciszej, jakby niedaleko stał ktoś niechciany. Ktoś, kto nie mógł o tym wiedzieć.
Jisung nie potrafił się odezwać. W jego oczach mimowolnie pojawiły się łzy, którym nie chciał dać wypłynąć.
- Wiem, że to ciężkie, ale na pewno ucieszyłby się z twojej wizyty - posłał mu delikatny uśmiech i przysunął się bliżej, kładąc dłoń na jego ramieniu. - Mogę ci podać adres, jakbyś chciał go odwiedzić - mówił, chociaż do Koreańczyka nie docierały jego słowa. Zatrzymał się na poprzedniej informacji i echo tamtych słów odbijało się w jego głowie. Nie rejestrował tego, co dalej mówił Yangyang.
- Mógłbym zajrzeć do jego pokoju? - wyszeptał, przerywając mu w połowie zdania, której treści nawet nie znał. Starszy Zhong postanowił nie pytać o powód i pokiwał głową.
A Jisung po chwili wstał z kanapy i podtrzymując się poręczy wszedł na piętro.
- 🍁🍁 -
a/n: idę oglądać atomówki.
19/12/26

CZYTASZ
˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢ
Fanfiction▹ zakończone ◃ » jak powiedzieć komuś, kogo zniszczyłeś, że wciąż go kochasz, nie niszcząc go przy tym jeszcze bardziej? school!au [chensung] ;nct nie istnieje; wiek bohaterów zmieniony; angst; slash:boyxboy; songfic; ((plot bunny)) 🍁 akt I - 1...