098 × scena XXXVIII

101 10 34
                                        

utopia

- 🍁🍁 -

Siedział przy stole, chociaż zupełnie nie miał na to ochoty. Wolał przesiedzieć kolejny dzień w swoim pokoju. To było łatwiejsze, niż nieustanne patrzenie na rodziców Chenle, którzy siedzieli przy tym samym stole. Kochał swoją mamę, jednak w tamtym momencie przeklinał jej pomysł na wspólny obiad z rodziną Zhong. Wiedział, że chciała im się jakoś odwdzięczyć, ba, on też chciał, jednak nie w momencie, kiedy wszystko wyglądało w ten sposób, a on czuł się po prostu fatalnie. 

- Jak się trzymacie? - spytała mama Jisunga, patrząc na małżeństwo. Nastolatek wiedział, co kobieta ma na myśli i nawet jeśli mówiła cicho, to zdołał to usłyszeć. Yangyang również słyszał i skierował swój wzrok na młodszego. 

- Póki co nie ma wiadomości, jeśli chodzi o poprawę, ale jest tam stosunkowo krótko i mamy nadzieję, że wkrótce się to zmieni - odpowiedziała Chinka, przez ułamek sekundy spoglądając na najmłodszego. 

Przez chwilę przy stole panowała cisza, której nikt nie potrafił przerwać. Jisung czuł się niepotrzebny. Jakby wszyscy hamowali się w temacie Chenle z jego powodu. 

- A ty jak się czujesz, Jisung? - spytał ojciec Chenle, patrząc na nastolatka. Posłał mu lekki uśmiech, chociaż sam czuł się dziwnie z faktem, że on i jego syn nie byli jedynie przyjaciółmi. Wcześniej nad tym nie myślał, skupiając się na psychicznym stanie Chenle, jednak teraz, siedząc z nim przy jednym stole, nie wiedział, jak powinien do tego wszystkiego podejść. 

- Coraz lepiej - odpowiedział, również się uśmiechając - Ale ciągle dziwnie mi z faktem, że mam inne serce. 

- Przywykniesz skarbie - powiedziała Chinka, a Jisung znalazł w jej spojrzeniu spokój. Chciał czuć to ukojenie jak najdłużej, jednak był świadom tego, że to po prostu było nieosiągalne. 

Musiał naprawić swoje błędy. Musiał naprawić swoją relację z Chenle. 

I przede wszystkim musiał naprawić Chenle. 

- 🍁🍁 -

19/12/29

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz