035 × scena XIX część II

151 17 15
                                    

different people, same behavior

- 🍁 -

Chenle od razu po treningu postanowił się udać do kwiaciarni wiedząc, że zasta tam Jisunga. Nie miał zamiaru odpuścić, chociaż nawet nie docierała do niego myśl, że może się mylić. Z impetem otworzył drzwi, nie dbając o nic wokół. Zlokalizował młodszego od siebie Koreańczyka i z widocznym zdenerowaniem pojawił się obok niego.

- Cześć ko-

- Dlaczego mu powiedziałeś!? - przerwał mu Chenle. Zdezorientowany Park spojrzał na niego pytającym wzrokiem. - Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię.

- Ale naprawdę nie wiem o co ci chodzi - odpowiedział, otrzepując ręce brudne z ziemi.

- Sprzedałeś mnie do Renjuna, że to paliłem.

- Nie mam pojęcia co cię ugryzło, ale nawet z nim nie rozmawiałem. On się zwyczajnie martwi, bo się przyjaźnicie. Dobrze robi, że próbuje cię od tego odciągnąć i-

Zhong znów mu przerwał jednak tym razem nie słownie. Wymierzył cios z otwartej dłoni w jego lewy policzek, a organizm Jisunga objęło dobrze znane mu uczucie. Jakby sytuacja bardzo podobna i przeżywał lekkie deja vu, mając w głowie wszystkie takie spotkania z ojcem.

- Skończ pieprzyć-

- Nie, Chenle. To ty przestań pieprzyć - tym razem młodszy przerwał jemu, łapiąc się za czerwieniejący policzek. - Wiesz co? Byłem naprawdę głupi, że nie zauważyłem wcześniej, że jesteś taki sam jak on. A teraz wypieprzaj stąd z łaski swojej.

- 🍁 -

a/n: taka sytuacja.

krótki, ale ważny w sumie rozdział. jutro będą dwa i zrobię pytania, dlatego w czwartek nie będzie żadnego.

+ sto lat nana świetliczku.

19/08/13

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz