043 × scena XXII

152 15 34
                                    

help me

- 🍁 -

- Możemy pogadać? - Chenle odezwał się cicho, uchylając delikatnie drzwi pokoju swojego brata. Yangyang odwrócił się na obrotowym krześle w jego stronę, odkładając pracę domową z chińskiego i skinięciem głowy zaprosił go do środka. - Chciałem cię przeprosić. Oczywiście wszyscy mieliście rację i potrzebuje czyjejś pomocy - powiedział, zamykając za sobą drzwi i usiadł na jego łóżku, tuż na przeciwko niego. - Bawiłem się świetnie, nie wiedząc, że on potrzebował mojej pomocy. Myślisz, że kiedyś mi wybaczy?

- Chenle - zaczął, siadając obok niego i objął go ramieniem. - Gdybyś nie był moim bratem, to nawet bym teraz z tobą nie rozmawiał, ale wiesz jaki jest Jisung. On ma dobre serce, jednak odpychałeś go od siebie i to go zraniło. Zastanów się, co ty byś zrobił na jego miejscu?

- Dałbym sobie w mordę - powiedział szczerze. Wpatrywał się w dywan, czując jedynie gorycz do samego siebie, a jego oczy wydawały się już zaszklone.

- Też bym ci dał w mordę - Yangyang zaśmiał się pod nosem. Chciał rozchmurzyć go trochę, ale naprawdę pragnął spełnić swoje słowa.

- On nawet nie chce ze mną rozmawiać.

- Dziwisz mu się? Wiem, że nie byłeś sobą, ale inni cały czas mają uczucia i teraz widzisz jak on się czuł przez ostatni miesiąc - starszy spojrzał na punkt, w który wpatrywał się jego brat. - To niefajne, co? Dlaczego to robiłeś? Czemu znów zacząłeś to brać?

- Nie wiem, Yangyang - pokiwał przecząco głową, a pierwsze łzy spłynęły po jego policzkach. - Wiem, że nie jestem po prostu wystarczalny, a to mi pomagało zapomnieć o tej beznadziejności.

- Co ty pieprzysz? - odsunął się od niego nieco i ruchem dłoni zmusił go do spojrzenia na siebie. - Nie pamiętasz jaki Jisung był przy tobie szczęśliwy? Nie pamiętasz tych iskierek w jego oczach, które tylko ty potrafiłeś wywołać? Myślisz, że dlaczego z tobą był?

- Proszę, pomóż mi go odzyskać - wyłkał, starając się pochamować słoną ciecz, która nieustannie wypływała z jego ślepi.

- Na to już chyba za późno - odpowiedział, nie spuszczając z niego wzroku. - Ale postaram się go przekonać, żeby z tobą porozmawiał - posłał mu pokrzepiający uśmiech, a młodszy rzucił się na niego niemalże od razu, dziękując wielokrotnie. - Tylko jest jeden warunek - dodał po chwili, na co Chenle skinął głową. - Powiesz mu całą prawdę i nigdy więcej go nie zranisz.

- 🍁 -

a/n: właśnie się farbuję, a co tam?

19/08/25

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz