074 × scena XIX część II

99 13 23
                                    

bridge

- 🍁🍁 -

Sam nie znał celu swojej podróży, przemierzając już ciemne ulice miasta. Na sobie wciąż miał garnitur, który powoli zaczynał go denerwować. Rozpiął guziki marynarki, jakby miało to cokolwiek zmienić i zatrzymując się spojrzał w górę.

Na niebie nie widział gwiazd, a światło księżyca było przyćmiewane przez chmury. Chciał, żeby spadł deszcz, lub żeby obłoki się rozstąpiły, a ciała niebieskie dały mu jakiś znak. Jakikolwiek.

Kiedy kokejny samochód minął jego postać, otrzezwiał. Zdał sobie sprawę, że jego prośby zostały wysłuchane, a on stoi na środku mostu Binhe.

Zaśmiał się pod nosem, niezauważalnie wycierając swoje mokre policzki. Przybliżył się do oświetlonych barierek, zawieszając wzrok na rzece. Jego spojrzenie w wodę było tak intensywne, jakby wzdłuż Hunag He miała pojawić się droga jak wtedy, gdy Mojżesz rozstąpił wody morza Czerwonego.

Minęło kilka sekund, potem kilka minut i po kolejnym minionym kwartale Chenle usłyszał swoje imię.

- Kurwa Chenle, chodź do mnie - chłopak nie odwrócił się, jednak na skraju świadomości mógł rozpoznać głos Yuty.

Poczuł zażenowanie swoją osobą, jednak szybko przestał się tym przejmować. W końcu wystarczyło jedynie puścić się barierki i całe uczucie okropieństwa by odeszło. Poczucie winy i beznadziejności dałoby mu spokój, chociaż nie wiedział jakie demony będą go dręczyć w piekle.

- Słyszysz mnie? Co ty robisz? - starszy ostrożnie zbliżał się do niego, nie chcąc, aby młodszy wylądował na dnie rzeki.

- To nie ma sensu, Yuta - odezwał się, pociągając nosem. - Idź tam, gdzie miałeś iść i zapomnij, że mnie dzisiaj tu widziałeś, dobrze?

- 🍁🍁 -

a/n: lowe.

19/12/12

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz