071 × scena XVII

120 14 19
                                    

there's no ending

- 🍁🍁 -

Jisung nie wiedział jak miał się pozbyć wspomnień. Myśl o nim sprawia, że wciąż szedł w tą stronę, gdzie czekał. Co dzień i co wdech czuł jego zapach na barkach, a jego śmiech rozbrzmiewał w jego uszach.

Wtedy tam nie było dla nich świata, wtedy tylko liczyło się to piękno, które już ich nie otacza.

Jednak cieszył się wewnętrznie, że zdecydował się tego dnia wyjść z domu i pójść w tamto miejsce. Nie spodziewał się spotkać Chenle, jednak dziękował w duszy, że mógł teraz siedzieć obok niego na ławce, mimo panującej między nimi ciszy.

- Słyszałem o Yuqi - powiedział nagle, spoglądając gdzieś w przestrzeń przed sobą, jednak chwilę później odwrócił wzrok w stronę chłopaka. - Jakbyś chciał pogadać, to znasz mój numer.

- Tak, dziękuję - odpowiedział z delikatnym uśmiechem, chociaż nie zamierzał korzystać z propozycji. W końcu miał się oddalić od Parka, a to doprowadziłoby do odwrotnego skutku. - Co zamierzasz robić przez resztę wakacji? - zmienił temat, dalej nie patrząc na młodszego.

- Jutro lecę do Korei, może pamiętasz Yenę? - Chenle zaśmiał się pod nosem na wspomnienie spotkania dziewczyny, a raczej swojego zachowania w tamtym wspomnieniu.

- Tak, powinienem ją przeprosić - powiedział ze śmiechem.

- Lepiej nie pokazuj się jej na oczy, dalej grozi, że cię udusi - Jisung również się zaśmiał, mając w głowie głos przyjaciółki.

- Może faktycznie powinna to zrobić - mruknął pod nosem, a Koreańczyk nie do końca słyszał jego słowa.

- Hm?

- Mam nadzieję, że będziesz się tam dobrze bawił - skierował wzrok na chłopaka i nie wiedział co to było, ale jakaś dziwna aura zaczęła wisieć w powietrzu.

Jakby poczuł się mniej fatalnie niż wcześniej.

- 🍁🍁 -

a/n: k0cham chenle, do widzenia.

19/11/12

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz