062 × scena XI część I

125 12 33
                                    

stars remember us

- 🍁🍁 -

Był środek nocy, ale nie dbał o to. Miał wakacje, a nieprzespane noce zdawały się być już dla niego normą. Męczącą, ale normą. Planował swoją przyszłość, planował jak żyć, przy towarzyszącym mu świetle gwiazd. Wciąż nie wiedział, jak to wszystko będzie wyglądać. Do ukończenia szkoły został mu ostatni rok i nie miał pojęcia jak będzie wyglądało jego życie. Zastanawiał się, w którym kierunku pójdzie, ale tej nocy zdał sobie sprawę, że nie ważne, którą ścieżkę sobie wyobrażał, to w każdej z tych opcji był Jisung, a Chenle nie wiedział jak wymazać go z wyobrażeń przyszłości.

Siedząc na parapecie, wpatrywał się w nieboskłon i kiedy przeskakiwał wzrokiem po gwiazdach widział wiele wspomnień. Jakby każde z tych ciał niebieskich było przypisane do określonej chwili spędzonej z byłym kochankiem i pomyślał, że cały wszechświat był przeciwko niemu.

Jego ciało zaczęło drżeć, ale nie było to spowodowane zimnem, nawet przy otwartym oknie. Poczuł, jak temperatura jego ciała wzrasta, a obraz nieba stawał się coraz bardziej rozmyty. Później pojedyncza kropla slonej cieczy spłynęła po jego policzku i skapnęła na jego telefon, który w tamtym momencie się zaświecił, ukazując ekran blokady. Chłopiec odruchowo na niego spojrzał i jakby nie byłoby w tym nic nieodpowiedniego, gdyby nie fakt, że Chińczyk miał na nim zdjęcie z Jisungiem z ich pierwszej oficjalnej randki.

Uśmiechnął się mimowolnie na to wspomnienie, gdy jego oczy wypuszczały kolejne łzy na jego policzki.

Zhong nie wiedział, jak zapanować nad swoim ciałem i kiedy powrócił wzrokiem za okno, zastanowił się, jak wysoko jest nad ziemią. Zachwiał się spoglądając na dół i otrząsając się z letargu stanął bezpiecznie na podłodze pokoju.

Jego nogi wciąż się trzęsły, i mimo że znajdował się we własnym domu, to nie czuł się bezpiecznie. Przez chwilę czuł w zasadzie jedynie pustkę, którą ponownie powoli wypełniała odraza do samego siebie.

Wiedział, że musi coś z tym zrobić i przypomniał sobie słowa Renjuna. Jednak sam nie był do końca pewny, czy można mu w ogóle pomóc i czy na to zasługuje, dlatego wylądował na kolanach, zastanawiając się, czy jego dalsza egzystencja ma jakikolwiek sens.

- 🍁🍁 -

a/n: aktualizowanie tego sprawia mi tyle radości, że to niewiarygodne.

19/10/08

˚habromania˚ ᶻᶜˡ⁺ᵖʲˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz