Rozdział 3 - Czarna magia

848 43 46
                                    

Z rana Remus jeszcze raz przemaglował go z oklumencji, ale większych efektów nie zauważyli. Syriusz był zadowolony z tego, że Harry nie zamyka się w sobie i spotyka ze znajomymi. Dziwiło go, że Gryfon i Ślizgonka są w tak dobrych relacjach, ale czuł, że Evelyn jest godna zaufania, skoro chłopak mówił o niej tak ciepło. Pomógł mu nawet dostać się na miejsce przez teleportację. Był ostrożny, szczególnie teraz, kiedy Voldemort często dawał o sobie znać, dlatego też poczekał na Silver razem z nim, by być stuprocentowo pewnym, że chłopak jest bezpieczny. Blondynka wysiadła z Błędnego Rycerza ze skwaszoną miną. Lekko się zatoczyła, mówiąc tylko:

— Nienawidzę tego środka transportu.

W następnej chwili uśmiechnęła się szeroko, gdy dostrzegła Harry'ego, a później otworzyła szeroko usta, gdy zauważyła, jak wielkie zmiany w nim zaszły.

— Nie wiem, kto cię wziął w obroty, ale wielki ukłon w jego stronę. Wyglądasz jak... ciacho — wyszczerzyła się.

Syriusz zaśmiał się, gdy Furia uderzył się dłonią w czoło z rozpaczą na twarzy, a Silver zachichotała.

— Właśnie poczułem się, jakby ktoś mnie pożerał — stwierdził Harry, a Evelyn wystawiła język.

Łapa dał im czas na pobycie ze sobą oraz rozmowę i deportował się do domu.

— Chociaż za dużo z nim nie rozmawiałam, to go lubię — stwierdziła Silver. — Widać, że się o ciebie martwi, ale nie zachowuje się jak rzep i daje ci trochę swobody.

Przeszli się po ich ulubionym parku, rozmawiając o nieważnych sprawach. Przed oczami widzieli wspomnienia z ich wspólnego dzieciństwa. Stawek, nad którym bawili się w berka, ławka, na której grali w karty, drzewo, pod którym robili sobie piknik.

— Wszystko jest tak samo — szepnęła Silver, siedząc na koniku, na którym bawili się, jak się wydawało, tak niedawno.

Harry usiadł po drugiej stronie i wysłał ją w górę, co spotkało się ze śmiechem dziewczyny.

— I co mi zrobisz? — spytał, a ona uśmiechnęła się szeroko.

— Powiem mamie — odparła z rozbawieniem.

Furia zaśmiał się. Mówili tak za każdym razem, gdy dochodziło do takiej sytuacji w dzieciństwie.

— Tyle lat straciliśmy — powiedziała cicho. — Wszystko przez uprzedzenia i poglądy innych. Nawet nie wiesz, jak żałuję, że wtedy nie próbowaliśmy walczyć o naszą przyjaźń.

— Nie cofniemy czasu, ale możemy naprawić błędy.

Uśmiechnęła się lekko, gdy zszedł z konika i delikatnie opuścił ją na dół.

— Wiesz... Nigdy o tobie nie zapomniałam — powiedziała, gdy zaczęli przechadzać się po parku. — Przychodziłam tu co roku w wakacje. Brakowało mi tego.

Temat wspomnień zmienili na inny, a po jakimś czasie poczuli się, jakby tej kilkuletniej przerwy w ich przyjaźni nie było. Omijali jednak wątek wojny, wiedząc, że jest jeszcze za wcześnie na takie rozmowy. Silver, jak to miała w zwyczaju, zaczęła wpadać na szalone pomysły.

— Na którą umówiłeś się z Syriuszem? — zapytała, patrząc w telefon.

— Miałem zadzwonić, gdy będzie miał mnie odebrać.

— Wiesz... Właśnie się dowiedziałam, że rodzice wrócą rano.

Furia uśmiechnął się szeroko, a oczy mu zabłysły. Wymienili spojrzenia.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz