Jedno zdanie wystarczyło, żeby Harry'emu w gardle stanęło coś, co uniemożliwiało mu mówienie. Pansy zaśmiała się szyderczo:
— Mówiłam.
Po chwili ciszy odezwał się Blaise.
— Żadnych chętnych? To świetnie. Teraz pomyślmy, co robimy.
— Może lepiej... — zaczął Zachariasz.
— Może lepiej podajmy ci Eliksir Wielosokowy i do niego zaprowadźmy? — zaproponował Ron. — Nie chcesz? To siadaj na dupie i słuchaj poleceń. Ktoś jeszcze ma jakieś obiekcje? — dodał do reszty szkoły. Hermiona spojrzała na rudzielca z uśmiechem na ustach i łzami szczęścia w oczach. Furia wyglądał, jakby zobaczył go pierwszy raz w życiu. — Za dużo głupot zrobiłem — rzekł do nich niepewnie. — Chyba czas zmądrzeć.
— No wreszcie — powiedziała Krukonka.
— Co ta wojna robi z ludźmi — mruknął Furia pod nosem.
— Dobra, koniec tych łzawych scen. Co robimy? — palnął wreszcie mistrz delikatności – Draco Malfoy.
— Odbijamy nauczycieli i ochronę — zadecydowała Dafne.
— Trzeba wzmocnić bariery ochronne w razie jakiegoś ataku — dodał Terry Bott.
— Zabezpieczyć młodsze roczniki — dopowiedziała Erin od stołu Krukonów.
Rozległy się głosy oburzenia.
— Zaklęciem unoszącym nie jesteście w stanie pokonać śmierciożercy — oznajmiła Parvati Patil. — Popchniemy was na pewną śmierć.
— Niech każdy dom zajmie się czymś innym. Będzie... — zaczęła Hanna.
— Nie — przerwał jej Harry, a wszyscy umilkli, słysząc jego twardy ton. — Od teraz nie ma Krukonów, Gryfonów, Puchonów i Ślizgonów. Od teraz są Hogwartczycy. Inaczej nie ma to najmniejszego sensu. — Zapadła cisza. — To co? Hogwart?
— HOGWART! — wrzasnął cały tłum uczniów niemal jednocześnie, aż zatrzęsły się mury.
W tym momencie stało się coś niesamowitego. Zawiał silny wiatr, choć wszystko było pozamykane. Flagi domów zaczęły falować i migotać. W sercach uczniów rozlało się przyjemne ciepło, które dodało im wiary w siebie. Nieznana magia wypełniła każdego z nich. Sam Hogwart przekazał im siły do walki i obrony murów budynku. Znaki domów na szatach, torbach i innych przedmiotach zaczęły błyszczeć. Chwilę później tam, gdzie do tej pory były oznaki konkretnego domu, widniały godła szkoły. Wszyscy byli zaskoczeni tymi wydarzeniami.
Furia podniósł wzrok ze swojej odzieży z lekkim uśmiechem. Czuł energię i magię, które dodały mu pewności siebie i siły. Był przywódcą, liderem. Musiał poprowadzić Hogwartczyków do zwycięstwa.
— Klasy od jeden do trzy oraz osoby, które nie chcą brać udziału w tym, co planujemy, udadzą się do lochów, gdzie przeczekają całą akcję odbicia nauczycieli i ochrony — zarządził. — Klasy czwarte będą czuwać nad ich bezpieczeństwem. Andy, Astoria — oboje podnieśli głowy — zaprowadźcie wszystkich do oddzielonej części Krzywego Lukrecjusza. W razie problemów jesteście odpowiedzialni za powiadomienie pierwszej lepszej osoby, na którą traficie z wyższych roczników.
Oboje skinęli głowami i wstali. To był znak dla młodszych uczniów.
— Nic nie kombinujcie po drodze — dodał Furia. — Będziemy wiedzieli.
Ktoś tupnął nogą ze złością. Otworzyli im wrota Wielkiej Sali, aby mogli wyjść. Harry sięgnął do kieszeni, gdzie miał schowaną Mapę Huncwotów.
CZYTASZ
Bitwa Myśli/Instynkt Mordercy
Fiksi PenggemarTOM I - BITWA MYŚLI (43 rozdziały +prolog) TOM II - INSTYNKT MORDERCY (54 rozdziały +epilog) "Harry Potter i Bitwa Myśli" jest alternatywną wersją szóstej części Harry'ego Pottera. "Instynkt Mordercy" to kontynuacja Bitwy Myśli. W opowiadaniu mogą...