Rozdział 28 - Dwa umysły

635 34 13
                                    

Trzynaste morderstwo sprawiło, że Furia zrobił coś mało przemyślanego, jednak był tak przerażony i zrozpaczony, że nie zwrócił na to uwagi. Wysłał do Riddle'a odpowiedź z treścią: Wal się, psycholu. Szkolna sówka odleciała w znanym sobie kierunku.

Tej nocy Bitwa Myśli była tak brutalna, że rano wyglądał jak trup. Nic nie zjadł z niemal przeźroczystą twarzą. Gdy przyleciała sowia poczta, wiedział, czego się spodziewać. Przymknął oczy, kiedy Toby przeczytał:

— Brutalny atak na mugolską wioskę. Nikt nie przeżył. Czternasty nastolatek wśród nich.

Silver odnalazła dłoń Harry'ego pod stołem.

Ataki ustały, jednak Furia nadal miał w głowie to, co się stało. Cały czas myślał, co ma na celu Voldemort, że zrobił coś takiego, a zamilkł, gdy Harry dał mu znać, iż rozumie jego przesłanie. Dopiero po kolejnej Bitwie Myśli zaczął łączyć ze sobą wszystkie fakty, gdy Riddle doprowadzał go do szaleństwa i furii. Wszystko zaczęło nabierać barw i kształtów.

Niemal pobiegł do pokoju wspólnego Gryffindoru. Musiał pogadać z Ronem. Musiał wiedzieć, dlaczego tak naprawdę go pobił. Przecież nigdy nie zrobiłby tego sam z siebie! Nie był taką osobą. A jeśli był, to dlaczego teraz zachowywał się inaczej, normalniej?

Jęknął cicho, uświadamiając sobie, że nie zna hasła. Czekał niecierpliwie na jakiegoś Gryfona. Na horyzoncie pojawił się Malcolm, który dość mocno się zdziwił, gdy go tutaj zobaczył. Zdumiał się jeszcze bardziej, kiedy Furia poprosił go, aby zawołał Rona. Czekał na rudzielca pobladły, przerażony. Jeśli Gryfon powie mu prawdę, wszystko powinno stać się jasne.

Rudzielec wyszedł po chwili, wyraźnie zdezorientowany. Nie wściekły, nienawistny, ironiczny, ale taki... ronowaty.

— Musimy pogadać — powiedział cicho brunet.

— O czym?

— O twoim zachowaniu.

— Nie jesteś moją niańką. Nie mamy o czym rozmawiać — burknął.

Miał zamiar odejść, ale Harry mu na to nie pozwolił. Odwrócił go w swoją stronę i przyparł do ściany, by syknąć mu prosto w twarz:

— Jeśli chcesz, żeby Voldemort poszedł w piach, to mamy o czym rozmawiać. Dobrze wiesz, że nie jestem śmierciożercą. Zdążyłeś mnie poznać na tyle, żeby być pewnym — warknął. — A nawet jeśli nie, to możesz to stwierdzić po ostatnich dwóch tygodniach.

Zapadła cisza. Furia puścił Rona, choć nadal nie spuszczał z niego wzroku.

— Co chcesz wiedzieć? — zapytał wreszcie rudzielec.

— Co sprawiło, że zachowywałeś się jak człowiek z problemami psychicznymi? — odparł bez cienia ironii – po prostu stwierdzał fakt. — I dlaczego już tego nie robisz?

Zapadła kolejna chwila ciszy.

— Nie wiem — odpowiedział, a Furia widział, że jest to szczera odpowiedź. Zmarszczył brwi. — Po prostu nagle poczułem, że przytomnieję i zrozumiałem, że to, co robię nie jest normalne.

— A wcześniej?

— Wcześniej miałem wrażenie, że tak powinienem robić. Stopniowo coraz bardziej się do tego przyzwyczajałem. Na początku byłem zły, że zostałeś Ślizgonem. Z czasem zaczęło się to przeradzać w nienawiść i...

— I?

— Chęć mordu, doprowadzenie cię do szału, zniszczenie cię psychicznie, a później fizycznie.

— Kiedy to minęło? Zrozum, że to ważne — dodał, gdy zobaczył jego minę.

— W gabinecie Dumbledore'a po prowokacji. Miałem wrażenie, że coś ze mnie ulatuje. Poczułem się jakoś... inaczej, lżej.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz