Potyczka z jakimś chłopakiem z szóstego dywizjonu, a później z Jasonem nie wpłynęła na Harry'ego w dobry sposób. Był bardzo zły, co nie było odpowiednie, gdy szedł na lekcje emocji. Na ćwiczeniach Tony dał im taki wycisk, że był cały obolały i jeszcze nadwyrężył sobie plecy, dlatego wylądował w szpitalu, choć nadal musiał odczekać na efekty działania eliksiru. Hurt na wstępie omiótł wszystkich spojrzeniem.
— Potter! Do mnie!
Harry klął w myślach. Została mu nadzieja, że mężczyzna szybko skończy swoją tyradę nad jego uchem, a on po wpływem nadmiernej złości nie zamachnie się pięścią. Poleciała lawina obelg i, co sprawiło, że coś ścisnęło go za gardło, wspomnień z bitwy o Hogwart. Wiedział, że w tym momencie kompletnie nie radzi sobie z emocjami i Tony na pewno widzi to w jego oczach. Nic jednak nie powiedział i nie drgnął, ale oczy wyrażały całą jego złość.
— Widzę, Potter, że od samego wejścia jesteś wku*wiony! — kończył Tony. Zawsze wyrażał się dosłownie i nie gryzł się w język, przeklinając, szczególnie przy sytuacjach, gdy starał się wyprowadzić swoich kadetów z równowagi. — I na sto procent masz ochotę teraz komuś przy*ierdolić! Wiem, że stoję najbliżej i ledwo się hamujesz! I to cię jeszcze bardziej wku*wia, bo nie możesz tego zrobić, żeby nie wylecieć! A teraz jeszcze bardziej się wku*wiasz, bo wiem, co ci chodzi po głowie! To teraz mów, co ci leży na sercu! — Furia milczał, patrząc na opiekuna niepewny, czy dobrze zrozumiał jego przesłanie. — No dalej! Nie masz żadnych ograniczeń!
To wystarczyło. Z początku mówił, ale wszystko w niego uderzyło i mówił coraz głośniej, a później zaczął krzyczeć i przeklinać. Zaczął od początku dnia: treningu, bolących pleców, awantury z kolesiem z szóstek. Nie szczędził języka i wyklinał go od najgorszych, w ogóle się nie hamując i wyżywając się na opiekunie. Nie widział, że za nim członkowie dywizjonu patrzą na niego w oszołomieniu. Niektórzy mieli rozszerzone oczy, inni otwarte usta. Tylko Jason wyglądał na zadowolonego z nadzieją, że Furia dostanie za to karę. Dopóki w monologu nie padło jego nazwisko.
— Downey mnie wku*wia, bo nie wiem, o co temu ch*jowi chodzi! Non stop się kłóci, a ja, ku*wa, nie wiem, o co się czepia! Wbił sobie coś do tego pustego łba i nie łaska powiedzieć, o co ma pretensje! Jak pytam, to nie odpowie tylko drze ryj jak poje*any!
Harry jeszcze trochę klął na wszystko, co go irytowało, aż wreszcie zamilkł. Dopiero uświadomił sobie, co zrobił, więc powiedział jeszcze pod nosem:
— Ku*wa.
Alano parsknął śmiechem. Tony kiwnął głową, jakby nic się przed chwilą nie stało.
— Wracaj do szeregu.
Madison ledwo hamowała śmiech, Alano śmiał się otwarcie wraz z Isaacem. Reszta była w szoku.
— Niech to ch*j jasny strzeli — szepnął jeszcze do siebie Furia, ustawiając się w szeregu.
Madison nie wytrzymała i dołączyła do Alano i Isaaca.
— Dywizjon, dwadzieścia pompek, oprócz Pottera! Tylko jemu pozwoliłem uwolnić emocje, a wy mieliście nad nimi panować! — Z jękiem powoli opadli na ziemię i zrobili ćwiczenie. — Ktoś się domyśla, co dzisiaj będziemy omawiać, na podstawie tego, co przed chwilą się wydarzyło?
— Nadmierne emocje — odparł Shannon Henfer – krótko ścięty brunet z delikatnym zarostem, małymi oczami w kolorze kory dębu oraz krzaczastymi brwiami.
— Dokładniej mówiąc: skumulowanie nadmiaru emocji, które trzeba z siebie wyrzucić. Jakie są to najczęściej emocje? Złość, zdenerwowanie, które zwykle są rozładowywane wrzaskiem. Niektórzy, zamiast wyżywać się na ludziach, wyżywają się na przedmiotach martwych. I co? Lepiej, Potter?
CZYTASZ
Bitwa Myśli/Instynkt Mordercy
FanfictionTOM I - BITWA MYŚLI (43 rozdziały +prolog) TOM II - INSTYNKT MORDERCY (54 rozdziały +epilog) "Harry Potter i Bitwa Myśli" jest alternatywną wersją szóstej części Harry'ego Pottera. "Instynkt Mordercy" to kontynuacja Bitwy Myśli. W opowiadaniu mogą...