Rozdział 11 - Nowy lokator

662 37 14
                                    


Nie sądził, że taka cisza może kiedykolwiek zapanować w Hogwarcie. Szkoła, która zwykle huczała, teraz była jakby pogrążona we śnie. Miał wrażenie, że te wydarzenia nie są realne i zaraz się obudzi. McGonagall wzięła Tiarę z jego głowy dopiero po chwili. Neville patrzył na niego ze zmarszczonymi brwiami. Wstał. Gryfoni mieli pootwierane usta, twarz Rona przybrała odcień purpury. Ślizgoni byli oszołomieni. Nawet Malfoy patrzył na niego z rozszerzonymi oczami. Silver zbierała szczękę z podłogi. W panującej ciszy podszedł do stołu Slytherinu i usiadł przy brzegu, jak każdy zmieniający dom. Czwarto- i trzecioroczni nowi Ślizgoni także wydawali się być zdumieni, jednak chyba rozumieli najbardziej, jak się teraz czuje.

— Neville Longbottom — rzekła McGonagall lekko stłumionym głosem.

— Gryffindor!

Przydział trwał dalej, jednak atmosfera wydawała się być inna. Harry czuł na sobie spojrzenia wielu osób, choć próbował je ignorować. Już nikt nie trafił do jego nowego domu, jednak odeszła z niego jedna osoba. To się nie dzieje naprawdę... Powstał Dumbledore wśród panującej ciszy.

— Mam nadzieję, że uczniowie zaaklimatyzują się w nowych domach, a domownicy im w tym pomogą. — Furia parsknął pod nosem, a nowi Ślizgoni spojrzeli na niego ze zwątpieniem i zrozumieniem. — Każdego ucznia, który zmienił dom, proszę o pozostanie w Wielkiej Sali po posiłku. O to samo proszę po jednym prefekcie z każdego domu. Teraz wsuwajcie.

Na stołach pojawiły się potrawy. Harry jakoś stracił apetyt.

— To są chyba jakieś jaja — stwierdził były Krukon.

Jak Harry się dowiedział, nazywał się Andrew Matthew i uczęszczał na trzeci rok nauki. Jego blond włosy odstawały niesfornie w każdą stronę, a czarne oczy błyskały niepewnością spowodowaną sytuacją, w jakiej się znalazł.

— Jak w trakcie szkoły mogą nas przenosić do innych domów? — dodał czwartoroczny były Puchon – Andy Gamer.

Przeczesał dłonią kasztanowe włosy i zmrużył duże, granatowe oczy.

Harry podniósł wzrok na Hermionę. Siedziała przy stole Ravenclawu niepewna, choć Luna już ją zagadywała. Erin rozmawiała swobodnie z jakąś blondynką. Jego spojrzenie przesunęło się na stół Gryffindoru, gdzie zrobiło się wyjątkowo cicho. Neville rozmawiał z Deanem i Seamusem, Ron siedział obok nich wściekły jak osa. Harry uśmiechnął się z lekką ironią, patrząc na niego. Wściekły, że trafiłem do Slytherinu czy wściekły, bo nie będzie miał jak kablować? Slytherin. To tutaj panowało największe zamieszanie. Zerknął na Silver w tym samym momencie, co ona na niego. Uśmiechnęła się pocieszająco, ale jej oczy błyszczały wesoło. Nie potrafił powstrzymać delikatnego uniesienia ust. Draco Malfoy siedział ze zmarszczonymi brwiami, rozmawiając z Blaisem Zabinim i Teodorem Nottem. I wtedy Furia coś sobie uświadomił.

— Ku*wa mać — szepnął, a Andy i Andrew spojrzeli na niego ze zdumieniem. — Właśnie sobie uświadomiłem, że prawdopodobnie będę w dormitorium z Malfoyem.

Chłopaki wymieniły spojrzenia.

— Powodzenia, stary — stwierdził Andy, a Andrew klepnął go w plecy.

Wziął przykład z dwójki nowych znajomych i nałożył sobie coś do zjedzenia. Nie mógł się przecież głodzić z tego powodu. Może to nie jest zły pomysł? Może zdechnę z głodu i nie będę musiał użerać się ze Ślizgonami? Teraz już stwierdził, że chyba wolałby męczyć się z jednym Ronem niż z całym domem Salazara Slytherina.

Dyrektor w końcu zakończył ucztę, a uczniowie zaczęli wychodzić z Wielkiej Sali. Przy stole Gryffindoru zrobiło się zamieszanie, gdyż prefekt – Hermiona – zmieniła dom i nie miał kto odprowadzić pierwszoklasistów do ich pokoju wspólnego. Podobnie było przy stole Ravenclawu z Padmą Patil.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz