Rozdział 47 - Wampirza Księga

235 20 0
                                    

Wezwanie Johna nie było niczym nowym. Harry spodziewał się nowej misji dla dywizjonu, więc poszedł do niego bez żadnych spekulacji. Trochę się zdziwił, gdy na miejscu spotkał również samego Knife'a, który wyszedł ze szpitala po dwutygodniowym pobycie, oraz szefa Remusa.

- Sprawa wygląda dość poważnie - zaczął szef Biura Aurorów. - Spod kontroli Ministerstwa Magii uciekła grupa wampirów. Nie byłoby to takie niepokojące, gdyby nie dotarła do nas informacja, że prawdopodobnie będą chciały zdobyć Wampirzą Księgę.

- Wampirza Księga zawiera mnóstwo mrocznych rytuałów, które mogą być dla ludzkości niebezpieczne, gdy dostaną się w ręce wampirów - ciągnął szef Działu Kontroli nad Przemienionymi. - Mogą między innymi uodpornić się na ogień, co uczyni je nieśmiertelnymi. Musimy ochronić księgę, jeśli nie chcemy kolejnej wojny.

- Dlaczego dopiero teraz? Wcześniej nie istniało ryzyko przejęcia jej? - zapytał logicznie Harry.

- Miejsce przechowywania księgi było pod ścisłą ochroną. Informacja jednak wyciekła. Potrzebujemy dodatkowego zabezpieczenia, którym macie być wy - rzekł szef Remusa. - Zabezpieczylibyście wejście do krypty z księgą swoimi zaklęciami, które byłyby tajemnicą. Oczywiście, wasz udział również byłby utajniony, żeby zmniejszyć ryzyko ataku na was. Wszystko by się działo do czasu przeniesienia jej w bezpieczniejsze miejsce.

- W takim razie dlaczego mamy to być my, a nie na przykład Brygada Uderzeniowa, która jest bardziej doświadczona? - podejrzenia nadal nie opuszczały Furii.

- Jesteście przydzieleni do specjalizacji wampirów - stwierdził John. - Umiecie się bronić i walczyć. Informacja o miejscu, gdzie przechowywana jest księga, wyciekła. Musimy dmuchać na zimne. Ktoś, kto ma takie informacje, jakie wy będziecie mieli, musi umieć się obronić w razie wypadku.

- Ryzyko jest małe, jednak nie możemy tego lekceważyć. Nie po dwóch brutalnych wojnach z Voldemortem - dodał Knife.

- Rozumiem. Więc mielibyśmy rzucić kilka zaklęć i trzymać język za zębami.

- Zapewne domyślasz się, że mimo wszystko będziecie musieli złożyć przysięgę odnośnie zabezpieczeń.

- Wieczysta?

- Trochę zmodyfikowana. Zrobimy to w taki sposób, żebyście nie stracili życia, gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby podać wam Veritaserum - odpowiedział Knife. - Do tego czasu nikomu o tym nie mówcie. Przekaż tylko siódemkom informacje o tej misji i pomyślcie o zabezpieczeniach. Jutro dostaniecie wezwanie.

- Tak jest.

Gdy w gabinecie powiedział o wszystkim siódemkom, wszyscy wyglądali na podejrzliwych.

- To ma sens - stwierdził jednak Jasper. - Chociaż z drugiej strony Brygada też zna się na rzeczy. Ta misja nie jest pracochłonna, więc to by im nie przeszkadzało w ich obowiązkach.

- Może Knife już nawet im nie ufa? - zaproponował Isaac. - No wiecie... Na nich nie było ataków, a na nas tak. Może stwierdził, że to tam jest szpieg? Jakby na to nie patrzeć, sami siebie byśmy nie atakowali i nie wysłali do Afryki.

- To też ma sens - przyznała Madison. - Tylko z drugiej strony wie również, że ktoś prawdopodobnie na nas poluje. Nie będziemy pierwszym celem?

- Coraz mniej mi się to wszystko podoba - wymamrotał Mickey.

***

Kolejnego dnia, tak jak ich poinformowano, dostali wezwanie, na które się stawili. Jeszcze raz wytłumaczono im sytuację, by każdy miał pewność, że wie, w co się pakuje.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz