Rozdział 25 - Grono Książąt i Księżniczek

548 29 25
                                    

Erin przeprosiła Harry'ego po dwóch dniach. Nadal miał w pamięci jej słowa, chociaż się pogodzili. Coraz częściej dochodziło między nimi do sprzeczek, a Krukonka przechodziła samą siebie. Furia wpadał w szał. Dziewczyna przesadziła, gdy urządziła mu dziką awanturę na środku korytarza w obecności połowy szkoły i nauczycieli, a on nawet nie wiedział o co. Ach, bo zobaczyła jak rozmawia z Dafne.

— No czy to jest coś ze mną nie tak, czy jak? Bo na serio już jej nie rozumiem — powiedział do Blake i Blaise'a, którzy wymienili spojrzenia.

— Nie widzisz? — rzekła dziewczyna. — Jest zazdrosna.

— O wszystkie osoby płci żeńskiej, które znam? — jęknął. — Bez przesady.

Erin przeprosiła go wieczorem, ale chwilę później odezwała się chamsko do Hermiony za samo to, że przywitała się z chłopakiem. Evelyn starała się unikać tematu Erin, bo czuła się za wszystko winna, choć Harry powtarzał jej, że to nieprawda.

Odbyli poważną rozmowę na temat ciągłej zazdrości dziewczyny. Obiecywała, że zmieni zachowanie, więc dał jej jeszcze jedną szansę. Pierwszą próbę przeszła chwilę później, gdy z wyraźną niepewnością Astoria odpowiedziała na jego powitanie. Erin spuściła głowę, milcząc. Ślizgonka uśmiechnęła się słabo do Furii na taką reakcję. Standardowo rozsiedli się do dwóch stołów. Nikt ze Ślizgonów nie odezwał się na temat Erin.

***

Harry opanował wreszcie efimutaryzację, dlatego też razem ze Snapem przeszli do distefinacji polegającej na rozpoznawaniu nieprawdziwych obrazów. Jak każda dziedzina, nie była łatwa do nauki, ale nie poddawał się ani przez chwilę. Potrafił już złamać bariery umysłowe Syriusza poprzez legilimencję. Wiedząc, że chłopak musi ćwiczyć na wielu osobach, żeby bardziej pojąć tę naukę, Silver zgłosiła się na ochotniczkę. Furia nie był chętny, żeby włamywać się do jej umysłu. Zawsze wydawała mu się krucha i bał się, że zrobi jej krzywdę, ale upierała się jak prawdziwa Ślizgonka.

— Och, przecież już to umiesz — rzekła. — Potrzebujesz tylko ćwiczeń na różnych osobach. — Ściszyła głos, żeby inni uczniowie nie słyszeli. — Im więcej, tym lepiej. Wykorzystajmy to, że nie musisz się tłumaczyć przed nikim, dlaczego musisz to robić. Przy okazji ja się pouczę obrony.

— Ty to co innego.

Zaśmiała się lekko.

— Fortis, weź mu coś powiedz, bo mu trzepnę przez łeb — rzekła do siedzącego niedaleko blondyna.

— W sprawie? — zapytał.

Spojrzała na niego znacząco, więc z westchnięciem wstał i przysiadł się do nich. Furia wywrócił oczami, gdy wytłumaczyła mu sytuację.

— Lepiej opanujesz legilimencję, gdy będziesz ćwiczył na większej liczbie osób. Każdy broni się w inny sposób, więc szukasz różnych rozwiązań na przełamanie barier — oznajmił. Nagle zmarszczył brwi. — Zaraz wrócę — rzekł i poszedł do dormitorium.

— Widzisz? — mruknęła Evelyn. — Nie możesz odrzucać pomocy. To jest zbyt ważna sprawa, Furia. Ufam ci. Wiem, że nie zrobisz mi krzywdy. Potrzebujesz tego.

Chwilę później Draco zawołał ich do dormitorium, gdzie siedział także Blaise.

— Sytuacja jest dość poważna — rzekł Draco, gdy dziewczyna rzuciła się na łóżko Furii, a on usiadł na parapecie. — Silver ma rację: im więcej osób masz do dyspozycji, tym lepiej, i nie ma co wybrzydzać. Wiesz, jakie jest nasze położenie. Im lepiej ci idzie, tym lepsza jest nasza sytuacja.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz