Rozdział 35 - Rozmowa ojca z synem

500 34 4
                                    

O rozmowie z Pansy myślał bardzo dużo. Zastanawiał się, co ma zrobić w tej sytuacji i jak pomóc rodzinie dziewczyny. Miał mieszane uczucia. Nigdy nie potrafili się dogadać, ale teraz Ślizgonka zwróciła się do niego z rozpaczliwą prośbą o pomoc. Wcześniej nie sądził, że jest tak przywiązana do rodziny, gdyż znał ją z innej strony. Miała Mroczny Znak, co znaczyło, że służyła Riddle'owi. Widział jednak jej wspomnienia, w których pokazała mu swój ból zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Bardzo przeżyła śmierć ojca i pragnęła się zemścić. Chcąc nie chcąc, musiał przyznać, że Parkinsonowie odwrócili się od Voldemorta. Ale cały czas nie wiedział, jak zapewnić ochronę jej rodzinie. Skorzystał z okazji, gdy był z Draconem sam na sam w dormitorium.

— Sądzisz, że Pansy mogła zmienić swoje nastawienie do Voldemorta po śmierci ojca?

Fortis zmarszczył brwi w zastanowieniu.

— Zawsze była przywiązana do rodziny. Z drugiej strony wiem, jak bardzo była zapatrzona w ideę Riddle'a — oznajmił. — Nie wiem, co mogłoby ją bardziej przekonać. Dlaczego pytasz?

— Prawie na kolanach mnie błagała o ochronę dla matki i brata — odpowiedział cicho.

Draco rozszerzył oczy zaskoczony. Odrzucił na bok książkę, którą czytał i wyprostował się jak struna.

— Pansy? Czemu potrzebują ochrony?

— Z tego, co powiedziała, wychodzi na to, że zdradzili Voldemorta i dlatego ich zaatakował. Ma Mroczny Znak — mruknął, przeczesując włosy dłonią.

— Więc jednak... Dlaczego jej nie wydałeś? — zdumiał się wyraźnie.

— Nie wydaje mi się, żeby dalej go popierała. Widziałem jej zachowanie i wspomnienia. Była zaślepiona gadaniną Riddle'a, ale teraz przejrzała na oczy. Czemu miałabym nie dać jej drugiej szansy?

Fortis przekrzywił lekko głowę.

— Sądzę, że masz rację, ale widzę, że czasami za bardzo wierzysz w ludzi. Obyś się kiedyś nie przeliczył, Furia.

Harry uśmiechnął się lekko.

— Syndrom bohatera.

Draco pokręcił głową z politowaniem, chociaż jego usta lekko drgnęły.

***

O całej sytuacji opowiedział Remusowi i Syriuszowi. Mężczyźni uważnie go wysłuchali, jednak nie byli zbyt przekonani do tego pomysłu, co nie było dziwne w najmniejszym stopniu.

— Nie lepiej powiedzieć o tym Dumbledore'owi? — rzekł Łapa.

— Przestań — mruknął Furia w odpowiedzi. — Wiem, że nie jesteście pewni. Zresztą, ja też nie jestem. Tristanowi wierzycie...

— Harry, Tristan to co innego — przerwał mu Syriusz.

— Tylko dlatego, że jest twoim kuzynem — skwitował bez ogródek. — Nie burz się. Powiedz, jaka jest inna różnica.

Wąchacz wypuścił ze świstem powietrze. Cóż, chłopak miał akurat w tym sporo racji.

— Chcesz użyć Fideliusa? — zapytał Remus.

— Nie wiem. Nie widzę innego wyjścia. Chodzi tylko o zabezpieczenie domu. Co mi szkodzi?

— Mamy szukać jakiegoś mieszkania?

Po chwili pokiwał głową.

— Jeśli Riddle ich złapie, to będzie tylko i wyłącznie ich wina. A ja nie będę miał wyrzutów sumienia.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz