Rozdział 11 - Pierwsza misja

390 26 7
                                    

Lato nadeszło szybciej, niż się spodziewali. Intensywny trening i nauka zabierały im czas. Tony non stop wyciskał z nich siódme poty. Mieli jednak tak dobrze wyćwiczoną kondycję po prawie rocznych, morderczych ćwiczeniach, że z łatwością robili wszystko, co kazał im opiekun. Tor przeszkód, który wykonywali na początku szkolenia, teraz nie sprawiał im wielkiego problemu. Widząc, że jego uczniowie są pojętni, szybko wszystko rozumieją i przykładają się do tego, co robią, Tony zaczął zwracać jeszcze większą uwagę na lekcje przemienionych, chociaż miała być ograniczona do minimum. Mężczyzna zaczął bardziej na nią naciskać. Czasami nawet robił im lekcję przemienionych zamiast emocji, ponieważ ukrywanie swoich uczuć szło im niemal doskonale. Uczyli się odpowiednich pozycji do wyskoku i ataku, ratowania się, gdyby mieli problemy, eliminowania wampirów i wilkołaków, walki grupowej w razie bitwy, współpracy i oszałamiania przeciwników.

— Pamiętajcie, że mugolskie filmy o wampirach to stek bzdur. Jedyne, co jest prawdą, to to, że są bladzi i piją krew. Wcale nie są tak szybcy i silni. Nawet w pojedynkę jesteście w stanie pokonać wampira, jeśli wiecie, jak atakować i się bronić. Wampiry to osoby znajdujące się na łożu śmierci, ale ukąszone przez innego wampira. Zamiast ciała mają kruchy kamień, który może się rozsypać, gdy mocno uderzycie. Odetniecie mu głowę dłuższym nożem, jeśli dobrze się do tego zabierzecie. Ale najważniejsze jest spalenie. Zabijecie ich tylko wtedy, gdy użyjecie ognia. Co ważne, ogień z różdżki ich nie zabije. Zaklęcie Incendio ich nie podpali. Zaklęcie Incendio rzucone na pochodnię i podpalenie ich przez pochodnię – owszem.

— Zaklęcie nie zadziała, gdy dotknie bezpośrednio wampira? — upewnił się Stan.

— Dokładnie, Redford. Musicie go spalić. Gdy odetniecie mu głowę, zostanie wyeliminowany na kilka minut. Mają tendencję do odradzania się. Odrasta im głowa, ale częściej reszta ciała. Czasami oba, co sprawia, że zwiększa się liczba przeciwników. Ogień jest kluczem, pamiętajcie. Wampiry są szybsze od zwykłego człowieka, ale nie w tak wielkim stopniu, jak pokazują w mugolskich filmach. Tak samo jest z ich siłą. Ich słaby punkt? Oczywiście, krew. Ona wyprowadza je z równowagi, sprawia, że przestają myśleć jasno. To jest punkt, który musicie wykorzystać w walce z wampirem. Wampiry zwykle nie zabijają od razu. Mają ofiarę w garści, ale zabawiają się z nią, ponieważ chcą wzbudzić w niej strach. To daje im satysfakcję. Niemal zawsze to robią, dlatego to także wykorzystamy. Zasada trzy razy o. Ofiara, obrońca, ogień. Najlepszy sposób na walkę z wampirami. Najlepszy i najszybszy, co jest bardzo ważne. Trzy osoby na jednego wampira. Tutaj liczy się współpraca i zaufanie, że kolejna osoba prawidłowo wykona swoje zadanie. Każdy z was nauczy się każdej roli i każdy będzie współpracował z każdym. Wybierzemy, kto w jakiej roli jest najlepszy, podzielimy was na trójki, w których będziecie współpracować przy prawdziwym ataku, jednak zawsze macie być gotowi do zmiany grupy. Późnej zajmiemy się walką w pojedynkę i parami.

Wszystko trenowali na ożywionych manekinach. Tony cały czas miał wszystko pod kontrolą, gdyż nie były to bezpieczne lekcje i wszyscy byli narażeni na zranienia. Mężczyzna sterował manekinem, jednocześnie mówiąc im, jak mają postępować.

Po lekcji Harry zaszył się w palarni, nerwowo paląc papierosa, co mu się zdarzało, gdy był zdenerwowany. Tym razem był przerażony. W pewnym momencie chciał nawet zwolnić się z lekcji, bo nie był pewny czy sobie poradzi z krążącymi myślami. Odezwało się w nim to, o czym już zdążył zapomnieć. Uczyli się zabijania, co obudziło w nim stłumione instynkty. W trakcie ćwiczeń tak go zamroczyło, że prawie stracił nad sobą kontrolę.

— Nie teraz — szeptał do siebie. — Nie teraz.

Uspokajał się, że to tylko jednorazowy wybryk i więcej się to nie zdarzy. Przypominał sobie słowa Carmen z terapii, które sprawiały, że odetchnął z ulgą. To jeszcze nic nie znaczyło. Poza tym sam wtedy stwierdził, że musi z tym walczyć. Po prostu miał obowiązek skupić się na swoim umyśle, a te mordercze instynkty odrzucić gdzieś na samo dno myśli. Poradził sobie z Bitwą Myśli, a z instynktami psychopaty nie? Prychnął na tę myśl, gasząc papierosa. Żył z nimi już kilka lat, wcale ich nie odczuwając, więc teraz też to zrobi. Gdy wychodził z palarni, złośliwy głosik rzekł jeszcze: wtedy nie ćwiczyłeś zabijania. Zignorował go.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz