Rozdział 26 - Obsesja

530 31 5
                                    

Czas dłużył się niemiłosiernie, lecz Evelyn wreszcie otworzyła oczy. Była słaba i poobijana. Harry ścisnął ją lekko za rękę.

— Nie ruszaj się — szepnął.

— Co się stało? — wychrypiała.

— Nie pamiętasz?

— N-nie.

Pogłaskał ją po dłoni.

— Ktoś zepchnął cię ze schodów — wyznał cicho.

— Kto? I dlaczego?

— Nie wiem, Silver, ale jak się dowiem to go zabiję — szepnął.

Dziewczyna chciała coś powiedzieć, ale pielęgniarka pojawiła się w drzwiach od swojego gabinetu. Kobieta przebadała Ślizgonkę i rzekła, że musi dużo spać, żeby organizm szybciej się zregenerował. Silver zasnęła chwilę później po otrzymaniu eliksiru usypiającego. Harry z kolei wyszedł ze Skrzydła Szpitalnego. Niemal biegł w stronę sali zaklęć, gdzie miał znaleźć Rona. Był naładowany negatywnymi emocjami i nie wiedział, czy nad sobą zapanuje, ale miał to gdzieś. Wpadł na korytarz, gdzie czekała większość uczniów szóstej klasy. Toby klepnął Dracona, gdy ich minął. Widział niemałe kłopoty.

Kilka dziewczyn pisnęło, kiedy Furia niemal uniósł Rona za szyję i przyszpilił go do ściany.

— Ty ją zepchnąłeś? — syknął zimno.

— O co ci chodzi? — wydukał przez ściśnięte gardło.

— Pytam się!

— Nie wiem, o co ci chodzi!

— Evelyn Shirley, szesnaście lat, Slytherin, wczorajszy dzień, zepchnięcie ze schodów. Coś ci to mówi? — warknął.

— Nie!

— Wszyscy dobrze wiemy, że chcesz pozabijać wszystkich Ślizgonów! To w twoim stylu!

— Nie jestem samobójcą, żeby ładować się w wydalenie ze szkoły! — bronił się.

— Co robiłeś wczoraj wieczorem? Gadaj!

— Byłem w dormitorium! Chłopaki mogą potwierdzić!

— Harry, był z nami — potwierdził Neville.

— O której? — spytał, próbując brzmieć łagodnie w stosunku do chłopaka.

— Co najmniej od osiemnastej. Później wszędzie byliśmy razem.

Harry puścił Rona, który odetchnął głębiej. Ku*wa! — wrzasnął w myślach rozwścieczony. Skoro nie Ron, to kto inny? Przecież Neville by go nie okłamał. Odsunął się o krok, żeby trochę ochłonąć i racjonalnie pomyśleć. Kto?  Pustka w głowie. Z tej niewiedzy zaczął wpadać w szał. Jasmine doskoczyła do niego i odciągnęła go na bok.

— Co z nią?

— Obudziła się, ale nic nie pamięta z wczorajszego zdarzenia.

— Chodźmy do niej.

— Teraz nie ma sensu, bo śpi. Przyjdźcie później. Jas, kto mógł to zrobić?

— Merlinie, nie mam pojęcia — szepnęła szczerze. — Gdyby był to ktoś inny, ale Silver nie ma wrogów, z tego, co wiem. Furia, pilnuj jej — dodała, gdy drzwi klasy otworzyły się. — Ona... jest wyjątkowa. Pamiętaj o tym.

Weszła wraz z resztą klasy do pomieszczenia, zostawiając zamyślonego chłopaka samego.

***

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz