Gdy tylko zaczęli wydostawać się z Zakazanego Lasu, poczuli, że w Hogwarcie wszystko jest w porządku. Uczniowie odpowiedzialni za ochronę szkoły dostali się do nich w mgnieniu oka. Szybko zdali im relację z tego, co się działo w trakcie ich nieobecności oraz o zabezpieczeniach, jakie nałożyli. Każdy doskonale widział, że te wszystkie informacje bardziej kierowane są w stronę Harry'ego. Skubany, został liderem – pomyślał Syriusz jednocześnie z dumą i rozbawieniem. Wszyscy dotarli do Wielkiej Sali, gdzie ranni zostali na spokojnie opatrzeni. Dorośli ze zdumieniem obserwowali ich organizację i dostrzegli brak jakichkolwiek oznak domów. Tylko godła Hogwartu, jakby nie było przydziałów.
— Co się stało z flagami domów? — zapytał z zaciekawieniem Flitwick.
— Dobre pytanie — odpowiedziała McGonagall. — Potter!
Odwróciła się w stronę chłopaka, którego ściskała Silver. Evelyn automatycznie się wyprostowała, przyjmując postawę godną żołnierza.
— Tak, pani dyrektor? — zapytał Furia, robiąc poważny wyraz twarzy, choć chwilę wcześniej jęczał, że dziewczyna go dusi.
— Co się stało z godłami domów?
Harry mimowolnie lekko się uśmiechnął, a jego oczy zabłysły.
— Hogwart poparł naszą chęć do odrzucenia wszystkich uprzedzeń dotyczących osób z innych domów.
— To znaczy? — zdumiała się Sprout.
— To znaczy, że od teraz nie ma Krukonów, Gryfonów, Puchonów i Ślizgonów. Od teraz są Hogwartczycy — odparł stojący obok Neville.
Kącik ust Furii uniósł się delikatnie, gdy zobaczył zaskoczenie na twarzach dorosłych. Remus mrugnął do niego, gdy zrozumiał, że wypełniła się przepowiednia Tiary Przydziału i chłopak połączył domy.
Wreszcie wszyscy wzięli się w garść i postanowili wezwać pomoc do walki o Hogwart. Nauczyciele zajęli się przekazaniem wiadomości do wszystkich możliwych osób. Naprawiono Sieć Fiuu, zlikwidowano pył w sowiarni, który usypiał sowy. Okazało się, że skrzaty zniknęły z kuchni i pojawiły się dopiero na wezwanie dyrektorki szkoły. Wyszło na jaw, że śmierciożercy podstępem je uśpili, a następnie przenieśli świstoklikiem do jakichś lochów, które nie znajdowały się w budynku. McGonagall miała takie możliwości, że skrzaty słyszały jej wezwanie nawet wtedy, gdy były nieprzytomne, dlatego dopiero się pojawiły. Duchy natomiast zostały pozbawione swojego przeźroczystego ciała poprzez zamknięcie w specjalnej skrzyni czaromagicznymi zaklęciami, a następnie wrzucone do lochów razem ze skrzatami, które zabrały kufer ze sobą po wezwaniu dyrektorki. Flitwick z pomocą kilku osób z ochrony zajął się przywróceniem ich do rzeczywistego kształtu. Informacja o zagrożeniu rozeszła się po różnych zakątkach kraju, zaczynając od Ministerstwa Magii. Następnie zajęto się uczniami. Gdy starsi wychowankowie usłyszeli słowa, że wszyscy będą ewakuowali, zaczęli się sprzeciwiać.
— Jak to ewakuowani?! — krzyczał pobudzony Terry Bott.
— Chcemy walczyć! Hogwart to nasza szkoła! — dodał jakiś owutemowicz.
— To chyba jakiś żart!
Harmider był niesamowity. Uczniowie sprzeciwiali się rozkazom, co Harry w zupełności rozumiał. Sam zaciskał pięści, żeby nie wybuchnąć złością, jak to miał w zwyczaju. Silver ścisnęła go mocno za ramię.
— Wyjątkowo nie będę cię powstrzymywać — powiedziała twardo.
Furia widział wchodzących do Wielkiej Sali Weasleyów, Tonks, znajome osoby z Zakonu Feniksa. Wszyscy mieli ryzykować własne życie w walce o Hogwart. A on... nie chciał tego przedłużać. Chciał to skończyć jak najszybciej, nawet jeśli miałby zginąć. Poczuł na sobie zrozpaczone spojrzenia Hogwartczyków, którzy liczyli na to, że wstawi się za nim.
CZYTASZ
Bitwa Myśli/Instynkt Mordercy
FanfictionTOM I - BITWA MYŚLI (43 rozdziały +prolog) TOM II - INSTYNKT MORDERCY (54 rozdziały +epilog) "Harry Potter i Bitwa Myśli" jest alternatywną wersją szóstej części Harry'ego Pottera. "Instynkt Mordercy" to kontynuacja Bitwy Myśli. W opowiadaniu mogą...