Rozdział 26 - Stracić zmysły

247 20 5
                                    

Wybudził się z otępienia, czując przenikliwe zimno. Leżał na twardej i chłodnej posadzce zdrętwiały i obolały. Do jego nozdrzy wdarł się zapach stęchlizny i krwi. Czuł pulsujący ból w boku, ale odniósł wrażenie, że nie było wypływającej z rany cieczy. Powoli otworzył oczy, gdy poczuł ciepłą dłoń głaszczącą go po policzku. Wśród mroku dostrzegł twarz Silver i jej przygasłe, brązowe oczy. Obrócił lekko głowę w drugą stronę i serce w nim zamarło. Znajdowali się w ciemnej, brudnej i pustej celi, a jedynym światłem był płomień pochodni na ścianie kilka metrów dalej. Ponownie przeniósł wzrok na Evelyn, która zapytała cicho:

— Jak się czujesz?

— W porządku — odparł, podnosząc się powoli do pozycji siedzącej. — Ale pewnie niedługo się to zmieni — dodał szeptem, a ona przymknęła oczy.

— Pewnie tak — rzekła z bólem. — Wyleczyli cię, żebyś się nie wykrwawił, bo... — zamilkła, odwracając głowę w drugą stronę.

Przygarnął ją do siebie, a ona wtuliła się w niego. Nie musiała kończyć.

— Coś ci zrobili? — spytał, a ona pokręciła głową.

— To nie byli oni — szepnęła po chwili.

— Wiem.

— To moja wina.

— Nie mogłaś wiedzieć. — Pogłaskał ją lekko po głowie.

— Myślisz, że zdążą nas znaleźć? — zapytała po kolejnych minutach milczenia.

— Jasne — odparł, choć nie czuł się przekonany, kiedy to mówił.

— Boję się — szepnęła.

Objął ją mocniej, zamykając mocno oczy. Nie mógł przecież powiedzieć, że nie ma czego, skoro za jakiś czas zapewne mieli zostać poddani torturom.

Nie mieli pojęcia, ile czasu minęło, gdy usłyszeli zgrzyt otwieranych drzwi, a później kroki. Dostrzegli cień, a następnie za kratami pojawiła się postać. Harry kompletnie nie kojarzył twarzy wykrzywionej w grymasie satysfakcji i mściwości. Płomień ognia odbijał się od jego kruczoczarnych włosów, a szerokie ramiona sięgały do drzwi celi. Zaraz za nim pojawiły się jeszcze trzy osoby, a dwie z nich Harry rozpoznał bez problemu. Crabbe i Goyle, którzy zaginęli po bitwie o Hogwart, byli poszukiwani przez aurorów tak samo jak inni śmierciożercy wraz z ojcem Vincenta. Ojciec Gregory'ego zginął podczas walki.

— Brać ich — rozkazał brunet, z mściwym uśmiechem patrząc na Harry'ego.

Nie było sensu się opierać, dlatego sami wstali. Furia poczuł mocny uścisk Crabbe'a na swoim ramieniu, gdy ten go pilnował. W ciszy przeszli obok cel i weszli do sali. Harry przełknął ślinę, kiedy dostrzegł, że to pokój tortur. Było tu mnóstwo różnorodnych narzędzi przeznaczonych do sprawiania cierpienia fizycznego. Usłyszał, jak Silver zaczęła się wyrywać, a później jęknęła cicho z bólu, gdy mocno przytrzymano ją przed innymi ruchami. Serce Harry'ego biło coraz szybciej, kiedy popchnięto go w stronę środka pomieszczenia. Dostrzegł kilka osób, które się w nich wpatrywały. Wśród części rozpoznał poszukiwanych śmierciożerców.

— Pamiętamy, co zrobiłeś — odezwał się facet, który przyszedł do ich celi jako pierwszy. — Zemsta jest słodka, Potter.

Harry spojrzał na niego i od razu wiedział, że patrzy w oczy fanatyka. Być może to on był przywódcą całego odrodzonego grona śmierciożerców. Evelyn znowu zaczęła rozpaczliwie się szarpać, gdy dwójka popleczników Voldemorta siłą zaciągnęła Harry'ego w jedną część sali. Natychmiast z sufitu spadły łańcuchy, które oplotły go w nadgarstkach i poderwały kilka cali nad ziemię tak, że nie dotykał stopami podłoża, niemal łamiąc mu ręce.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz