Rozdział 7 - Ośrodek szkoleniowy

431 26 5
                                    

Wraz z nadejściem maja w życiu Harry'ego pojawiło się dużo stresu. Profesorowie zapowiedzieli młodym studentom ostatnie zaliczenia obejmujące całe studia. Non stop ślęczał nad książkami i notatkami, robił ostatnie referaty na kilka stóp pergaminu, realizował końcowe projekty.

Silver rozumiała jego zabieganie. Od jakiegoś czasu bardziej mieszkała u niego niż z dziewczynami, jednak od kiedy miał nawał nauki, zostawiła go w spokoju. Widział po jej oczach, że wyraźnie posmutniała, kiedy powiedział, że w lipcu wyjeżdża na szkolenie, jeśli zda wszystkie zaliczenia całoroczne. Starała się uśmiechać, ale wiedział, że półtoraroczna rozłąka będzie dla obojga trudna. Przytulił ją mocno do siebie, a ona z całej siły odpowiedziała tym samym, czując pod powiekami zdradzieckie łzy. Od dawna wiedzieli, że wreszcie ten czas nadejdzie, ale dopiero stanięcie z tym oko w oko sprawiło, że zrozumieli, co ich czeka. Mówiła jednak twardo, że ma zdać z jak najlepszymi wynikami, aby spełnił swoje marzenie, a ona da sobie radę. Argumentowała to tym, że zajmie się studiami i pracą, a półtora roku to przecież nie jest wieczność.

Ledwo wracał z jednego egzaminu, a już uczył się na kolejny, nie tracąc czasu. Momentami nawiedzały go myśli, że zawalił, a jeśli nie zawalił, to na pewno to zrobi. Przed zaliczeniami z podstaw psychologii rzucił książkę w kąt z irytacji i deportował się. Wylądował w małym salonie w mieszkaniu Silver, Blake i Jasmine.

— Merlinie, chyba założymy zaklęcie antydeportacyjne, bo można dostać zawału! — krzyknęła Rubi, gdy podskoczyła ze strachu, uderzając przy tym Blaise'a łokciem w klatkę piersiową.

Furia wzruszył jedynie ramionami, siadając obok Evelyn i całując ją lekko na powitanie. Toby leżał z nogami na drugim fotelu z Jas wyłożoną na jego torsie.

— Nie masz jutro zaliczenia? — zapytała blondynka.

— Mam.

— Nie uczysz się?

— Im więcej się uczę, tym bardziej głupieję. Już mnie łeb od tego boli.

Po jakimś czasie zamknęli się w pokoju dziewczyny, żeby pobyć trochę w spokoju, którego ostatnio im brakowało.

— Może pouczymy się twojej psychologii? — zapytał Furia i niespodziewanie pocałował ją mocno w usta, przyciągając bliżej siebie.

Zarzuciła swoje ręce na jego ramiona i przeczesała dłonią włosy chłopaka. Powoli zsunął usta niżej, pieszcząc jej szyję, ramiona i obojczyk. Ramiączko przesunęło się, a po chwili zjechało z jej ramienia. Czuła jego palce, które badały plecy. Mruknęła z aprobatą, więc z większą śmiałością przesunęły się w górę, lekko unosząc bluzkę blondynki. Później zaczęły krążyć po jej brzuchu. Sięgnęła po brzeg jego t-shirtu i z pomocą chłopaka ściągnęła go. Lekko zamglonym spojrzeniem patrzyła w jego błyszczące oczy, zanim pocałował ją z uczuciem, a następnie zdjął z niej górną część ubrania. Dwa rozgrzane ciała niemal parzyły, gdy się dotknęły. Dłonie krążyły po skórze, pocałunki stawały się coraz namiętniejsze, a oddechy coraz szybsze i cięższe. Nawet nie wiedzieli, kiedy dostali się na łóżko, pozbywając się reszty ubrań.

***

Bar w miasteczku Soulmate niedaleko Uniwersytetu Aurorskiego był oblężony. Młodzi studenci niedawno dowiedzieli się, czy zdali wszystkie egzaminy i czy dostali się do szkółki, dlatego większość postanowiła to uczcić. Barmanka non stop przynosiła nowe kufle piwa rozentuzjazmowanej grupie, której członkowie wymieniali się spostrzeżeniami.

— W drugiej grupie niby trzy osoby oblały — mówił Ben – ciemnowłosy spec od logiki.

— Myślałem, że bardziej nas będą kosić — odparł Fabian.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz