Rozdział 53 - Zemsta

200 20 1
                                    

Telefon Jasona okazał się bardzo przydatny przy realizowaniu całego planu Harry'ego. Musiał mieć kontakt z siódemkami, a komórka znacznie to ułatwiała. Dzięki dywizjonowi udało mu się dowiedzieć, kiedy John zostaje w pracy po godzinach, załatwić kamerę i ustalić przebieg całego przedsięwzięcia. Siódemki zajęły się stroną techniczną, a on logistyczną. Później miał zostać z tym sam.

W dzień całej akcji był wyczerpany niespokojnym snem. Przez całą noc śniły mu się obrazy z przeszłości bądź jakieś nowe, równie brutalne. Co chwilę się budził, ale zmuszał się do dalszego snu. Musiał być wyspany, żeby jasno myśleć w trakcie misji, jednak nic z tego nie wyszło. Z lekkim wahaniem wysłał smsa do Madison z prośbą o przyniesienie na umówione spotkanie eliksiru regenerującego. Wiedział, że nie powinien zażywać takich leków ze względu na podatność jego organizmu na takie środki, jednak nie mógł nic zepsuć i musiał je wziąć.

Jakiś czas przed wyznaczoną godziną wyruszył do Ministerstwa Magii w postaci szakala. Siódemki miały wieczorną zmianę, ale wszystko miało odbyć się później, gdy Ministerstwo będzie bardziej opustoszałe. Pod pretekstem zdobycia dowodów w sprawie Madison, Alano i Jason mieli wyrwać się z budynku, aby się z nim spotkać. Czekał na nich w zaciemnionej uliczce, czując lekki stres.

Po jakimś czasie usłyszał głos Madison, więc zmienił się w człowieka. Trzy siódemki weszły na uliczkę. Po przywitaniu i uściskach dziewczyny od razu przeszli do rzeczy.

- Kamerka?

- Stan zamontował - odparł Hiszpan.

- Sprawdziliście?

- Wszystko jest w porządku. Nie powinno jej wykryć, a wszystko widać.

- Knife?

- Isaac o to zadba. Brygada Uderzeniowa też ma wieczorną zmianę, więc w razie czego są pod ręką, o ile nie dostaną misji.

- Sekretarki nie ma?

- Przy nadgodzinach John jest sam.

- Merlinie, to naprawdę on? - nie dowierzała Madison, a Harry skinął głową. - Na sto procent?

- Myślisz, że tyle bym ryzykował, gdybym nie był pewien? - odpowiedział, a później wrócił do ich planu. - Nie reagujcie zbyt szybko. Chcę z niego wydusić jak najwięcej, żeby się z tego nie wywinął.

Hiszpan skinął głową.

- A jak coś nie wyjdzie? - obawiała się Madison.

- To do końca życia posiedzę w pierdlu. Jakby teraz mi to nie groziło - zignorował to Harry. - Chociaż wątpię, żeby teraz zadowolił się tylko tym. - Poczuł zmęczenie, więc przypomniał sobie o eliksirze. - Masz? - zwrócił się do dziewczyny.

Skinęła głową i sięgnęła do kieszeni, pytając jednocześnie:

- Po co ci to?

- A po co są takie eliksiry?

- Nie rób ze mnie głupiej - żachnęła się. - Konkretniej.

Spojrzał w niebo, wołając o pomstę.

- Bo jestem zmęczony, a nie chcę nic sknocić. Wystarczy?

Niezbyt przekonana podała mu fiolkę z eliksirem regenerującym, który wypił.

- Strasznie drażliwy się zrobiłeś - mruknęła.

- Nie mam wielkich powodów do zadowolenia, nie sądzisz?

Nie drążyła tematu. Musieli odczekać kilka minut, żeby powrót trójki aurorów nie był zbyt szybki. Po powrocie do Ministerstwa Magii w ciele Jasona miał znajdować się Furia. Był to jedyny sposób, żeby nikt go nie rozpoznał i żeby nic nie wzbudziło podejrzeń.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz