Rozdział 9 - Teleportacja

700 37 19
                                    

Wakacje upływały bardzo wolno. Harry przeznaczył czas na spotkania z Erin lub Silver. Remus cały czas trenował z nim oklumencję i musiał przyznać, że chłopak jest bliski osiągnięcia sukcesu. Potwierdził swoje przypuszczenia, kiedy Snape postanowił sprawdzić, jak Gryfon sobie radzi, a Furia podołał wyzwaniu, broniąc twardo swojego umysłu. Nawet Severus był pod wrażeniem szybkości, z jaką brunet opanował tę dziedzinę magii. Nadal powtarzając oklumencję, mieli zacząć trudniejszą dziedzinę, jaką była legilimencja. Początkowo ofiarami miały być małe zwierzęta typu mysz czy pająk.

Voldemort nadal atakował jego umysł w trakcie snu, jednak teraz Harry próbował się bronić. Kiedy Czarny Pan dostawał się do jego głowy, zaczął to odczuwać znacznie wcześniej niż wtedy, gdy nie znał oklumencji. Nie pozwalał sprawiać sobie bólu tak, jak ostatnim razem, choć rzadko udało mu się tego uniknąć. Na prośbę Furii Remus przestał włamywać się do jego umysłu.

— Nie mam próbować? — upewnił się Lunatyk, kiedy Harry mu o tym powiedział.

Pokiwał głową.

— W końcu sam muszę się tego nauczyć, a kiedy jest tylko on... mniej boli — szepnął.

Pamiętał jego słowa, gdy tej samej nocy Riddle go zaatakował. Razem z Syriuszem był przy chłopaku, kiedy ten zmagał się z wyzwaniem. Pomagali mu przywrócić kontakt z rzeczywistością. Za radą Snape'a włączali muzykę, mówili do niego i stali tak, aby ich widział. Voldemort uznał Gryfona za królika doświadczalnego i próbował na nim wszystkich swoich sztuczek.

Łapa i Lunatyk przeżyli cios prosto w serce, kiedy pewnej nocy Harry otworzył puste oczy z bólem na twarzy, by po chwili chwycić się za głowę, niemal wyrywając sobie włosy, powtarzając, że zaraz oszaleje. Płakał jak małe dziecko, kiedy Voldemort używał na nim kolejnej dziedziny magii umysłu. Syriusz tulił go do siebie, mówiąc mu, że to tylko zagrywki Riddle'a, że ma się uspokoić, bo wtedy uda mu się go pokonać. Było to trudniejsze, niż sądził. Fursacja*, czyli umysłowe doprowadzanie do szaleństwa, była jedną z najgorszych dziedzin magii umysłu; zdążyli się o tym przekonać. Nie wiedzieli, co Czarny Pan z nim robi, ale chłopak nie potrafił zachować spokoju.

— Nie poradzimy sobie. Powiadom Snape'a — szepnął Syriusz do Lunatyka, widząc stan, w jakim był jego chrześniak.

Mistrz Eliksirów zjawił się dość szybko i po tym, co zobaczył, wiedział, że nie jest dobrze. Gdyby nie szybkie reakcje Łapy, Harry zapewne wyrwałby sobie włosy, wydrapał oczy, pokaleczył się, a może nawet próbowałby popełnić samobójstwo. Syriusz był przerażony tym, jak zachowywał się chrześniak. Jego słowa, żeby go zabił i nie męczył, były nożem wbitym prosto w serce. Snape nie widział innej opcji niż włamanie się do umysłu chłopaka, gdzie miało dojść do rozszarpywania. Łapa poczuł, jak mocno Harry zacisnął pięści na jego koszulce, kiedy w jego głowie rozpoczęła się bitwa. Chłopak skulił się mocno w jego ramionach, jęcząc cicho z bólu. Syriusz przytulił go mocniej do siebie, próbując uspokoić. Kiedy Severus wyrwał się z jego umysłu, Furia nagle stał się bezwładny. Nie miał siły nawet siedzieć z pomocą Łapy. Mężczyzna położył go na łóżku zaraz po tym, jak ten zasnął wyczerpany.

Kolejnego ranka Harry był bardzo przemęczony. Silver spojrzała na niego z obawą, kiedy spotkali się po obiedzie.

— Furia, co się z tobą dzieje? — zaniepokoiła się.

— Mam trochę problemów — odparł cicho.

— Och, może mogę ci pomóc?

— Nie, nie możesz, Silver. Ale dzięki — odpowiedział z wdzięcznością. — Evelyn?

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz