Harry dopiero się przekonał, do czego Malfoy jest zdolny, żeby zdobyć to, czego chce. Nie dawał mu spokoju. Dosłownie. Chodził za nim wszędzie, przyczepiony do niego jak rzep do psiego ogona. Niemal nie odstępował go na krok i Furia dziękował wszystkim, że nie wchodzi z nim do łazienki. Temat quidditcha był przez niego poruszany średnio raz na pięć minut. Nawet nie dawał mu spokoju, gdy spotkał się z Erin.
— Malfoy, do jasnej cholery, daj nam trochę prywatności! — wybuchnął.
Draco zrobił minę naburmuszonego dziecka.
— Nie — zadecydował. — Quidditch...
— Och, przestań non stop powtarzać to słowo! — jęknął rozpaczliwie. — Gdy je słyszę, to mam już odruch wymiotny!
Erin patrzyła to na jednego, to na drugiego z wyraźnym rozbawieniem. Silver ostrzegła ją, że Draco jest gotowy użyć wszelkich środków, żeby zaciągnąć Harry'ego do drużyny, więc wiedziała, że pobycie z chłopakiem sam na sam będzie trudne do zrealizowania. Tak też było.
— Będziesz naszą przyzwoitką? — burknął Harry w jego stronę.
— Tak — odparł twardo.
Draco doprowadził go do ostateczności. Harry otworzył drzwi, rozbroił Ślizgona i wrzucił go do środka, zamykając wrota zaklęciem. Erin wybuchnęła śmiechem, a Fortis z wściekłym wrzaskiem zaczął trzaskać w drzwi pięściami.
— Potter, do jasnej cholery, wypuść mnie!
— Nie — rzekł zdecydowanie. — Posiedź tam sobie, dopóki ktoś cię nie znajdzie. Do zobaczenia, przyzwoitko.
Pociągnął Erin za rękę, żeby jak najszybciej uciec od swojego prześladowcy. Dziewczyna śmiała się do łez.
***
Wrócił do pokoju wspólnego przed ciszą nocną. Kolację zjadł w kuchni, przez co nie musieli pojawiać się w Wielkiej Sali. Różdżkę Dracona oczywiście trzymał w bezpiecznym miejscu, gdyż nie miał zamiaru jej uszkodzić czy zgubić. Po prostu chciał mieć trochę spokoju ze swoją dziewczyną.
Został powitany wściekłym wrzaskiem blondyna w samym progu. Odskoczył w bok ze śmiechem, żeby go nie udusił gołymi rękoma.
— Tak nie robią nawet Ślizgoni, gnojku! — ryknął Malfoy.
— Ślizgoni tak właśnie robią, Draco — zaśmiała się Blake.
— Zamilcz, niegodziwa kobieto!
— Tak z ciekawości spytam... Długo tam siedziałeś? — spytał Harry, a następnie czmychnął za fotel.
— Dobre pół godziny! — krzyknął zirytowany. — Na szczęście Astoria mnie wypuściła, bo te szumowiny z Gryffindoru nie chciały!
— Dziwisz się? Nękasz ich to się odwdzięczają — zaśmiał się Harry. — Oddałbym ci różdżkę, ale tak się rzucasz, że wolę nie ryzykować.
— Potter, oddawaj! — zawołał, gdy ten poszedł do dormitorium.
— Najpierw ochłoń — zaśmiał się chamsko.
— Zabiję go — szepnął Draco, opadając na kanapę.
Blaise klepnął go w plecy. Bądź co bądź, zaczynał lubić tego skurczybyka Pottera. Tylko nienormalna osoba doprowadzała Malfoya do furii. A właśnie takich ludzi lubił.
***
Draco był zrozpaczony. Jutro miał się odbyć nabór do drużyny, a Potter nadal nie wyraził zgody na zostanie szukającym. Ba! Nawet nie dał znaku, że się waha. Był twardy jak skała. Nie działały prośby, groźby, szantaże, propozycje, prowokacje. Zmusił nawet swoich przyjaciół, żeby trochę pogadali z chłopakiem i z nim pobyli. Miał nadzieję, że pomoże mu to bardziej się zaaklimatyzować w Slytherinie. Jednak były Gryfon przejrzał jego plan, choć chętnie rozmawiał zarówno z Blaisem, jak i z Tobym, Teodorem, Jasmine czy Blake.
CZYTASZ
Bitwa Myśli/Instynkt Mordercy
FanfictionTOM I - BITWA MYŚLI (43 rozdziały +prolog) TOM II - INSTYNKT MORDERCY (54 rozdziały +epilog) "Harry Potter i Bitwa Myśli" jest alternatywną wersją szóstej części Harry'ego Pottera. "Instynkt Mordercy" to kontynuacja Bitwy Myśli. W opowiadaniu mogą...