Rozdział 6 - Przysięga małżeńska

437 26 6
                                    

Ubrany w szatę wyjściową, którą kupił przed kilkoma dniami, pojawił się na Grimmauld Place 12. Silver wybrała mu odzienie w kolorze niemal czarnym, jednak z odcieniem ciemnego brązu. Pod nim miał białą koszulę z krawatem w barwie szaty oraz czarne spodnie. Uporządkował swoją czuprynę, poddając się woli fryzjerki. Kiedy włączyła golarkę, zaczął się trochę obawiać, ale efekt końcowy pozytywne go zaskoczył. Wycięła mu włosy przy skroniach i uszach, na środku pozostawiając dłuższy pas postawiony na żel. Kiedyś pewnie by się irytował, że widać bliznę, jednak po śmierci Voldemorta trochę przybladła i nie była już tak widoczna, jak wcześniej.

Wszedł do domu Syriusza, gdzie chrzestny zawiązywał krawat. Na twarzy pozostawił bardzo krótki zarost, a włosy znacznie skrócił.

— Wyrzuciły mnie, rozumiesz to? — poskarżył się Harry.

Łapa roześmiał się.

— A ty się dałeś?

— Byś widział rozwścieczoną Silver, to byś uciekał z piskiem.

— Oj, widziałem. — Pokręcił głową. — Wasza ostatnia awantura aż zatrzęsła całym domem. Podziwiam, że udało ci się wyjść cało i twardo nie odpuszczałeś.

Furia parsknął śmiechem. Tak, ich ostatnia kłótnia należała do tych najgłośniejszych i najostrzejszych.

— Co ta zazdrość robi z kobietami — zaśmiał się Łapa.

— Zdążyłem się przekonać — stwierdził z rozbawieniem.

Spotkał się z Blancą, ponieważ mieli do zrealizowania projekt na zajęcia z maskowania w parach. Silver weszła w niefortunnym momencie, gdy dzielili się zaklęciem, trzymając za ręce. Zinterpretowała to w zły sposób, a ponieważ nie znała Blanci, to nie wiedziała, że ruda jest jego znajomą z roku. Syriusz i Carmen, którzy przyszli razem z blondynką, byli świadkami sceny zazdrości na całe mieszkanie Harry'ego. Blanca patrzyła z widocznym przerażeniem na drzwi, za którymi dochodziło do awantury.

— Ostro — stwierdziła niepewnie.

— Wiesz, trochę mogło to dziwnie wyglądać na pierwszy rzut oka — rzekła Carmen.

— Ale co ja poradzę, że takie mamy wytyczne do zadana? — odparła.

— Nie przejmuj się. Trochę ochłonie i zobaczy, o co chodzi — powiedział Syriusz trochę rozbawiony reakcją Evelyn. — Nie wiedziałem, że z niej jest taka zazdrośnica — przyznał ze śmiechem, a Carmen zachichotała.

— Od tygodnia ci powtarzam, że mamy projekt w parach z maskowania i jestem z Blancą w parze! Tak, to jest właśnie ona, do cholery! — Harry wreszcie przekrzyczał dziewczynę.

— Jak to ona? — usłyszeli słaby głos Evelyn.

— Weszłaś w momencie, gdy dzieliliśmy się zaklęciem.

Cisza. Po chwili Silver pojawiła się w drzwiach.

— Merlinie, przepraszam — jęknęła w stronę rudowłosej.

— Ym... Okay — odparła.

— On mnie zabije — dodała pod nosem, zerkając na drzwi, za którymi stał Furia.

— Nic dziwnego — mruknął Syriusz z rozbawieniem, a Carmen trzasnęła go łokciem w brzuch.

Dziewczyna wróciła do Furii. Po chwili chłopak z niemrawą miną przyszedł do Blanci i powiedział, żeby kontynuowali. Łapa nie mógł powstrzymać chichotu, kiedy wychodzili z domu chłopaka, a Evelyn uderzała się w głowę książką, wyzywając się od idiotek.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz