Rozdział 25 - Ostrzeżenie

319 19 12
                                    

Harry od dawna nie znał słowa spokój. Zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, zawsze coś się działo, ale ostatnio panował błogi spokój. Zero kłopotów, kłótni, adrenaliny i krwi. W ogóle mu tego nie brakowało i był z tego bardzo zadowolony. Należało mu się trochę szczęścia po tylu problemach i życiowych zawirowaniach. Niepokoiła go jednak sprawa śmierciożerców, którzy zrobili zamieszanie i nagle zapadli się pod ziemię. Mimo to pozostawił dom pod zaklęciem, chociaż od poprzedniego ataku minęły ponad dwa miesiące.

Korzystając z ostatnich upalnych dni, całą ślizgońską grupką wybrali się nad jezioro. Rzadko zdarzało się, że wszyscy mieli wolne w jeden dzień, więc teraz to wykorzystali. Każdemu z nich brakowało tych młodzieńczych wygłupów, ale wiedzieli, że to już nigdy nie wróci. Jakiś czas później Furia zabrał Dixona na jednodniowy wypad nad wodę, gdzie chłopiec wybawił się za wszystkie czasy.

Jego spokój został gwałtownie zburzony, gdy pracując w biurze, dostał przesyłkę. Śmiech z żartów Alano zamarł mu w gardle. Opadł bezwładnie na krzesło, blednąc natychmiastowo. Jego trybiki w głowie zaczęły szybko pracować.

— Sprawdźcie, czy nie mam na sobie zaklęć śledzących — powiedział nagle.

Widząc, że mówi całkowicie poważnie, rzucili na niego wszystkie znane zaklęcia ujawniające czary tropiące, jednak żadne nie zostały wykryte.

— Co się dzieje? — zapytał Isaac.

— To się dzieje. — Pokazał im zdjęcie z koperty. — Z wypadu z ekipą. — Pokazał drugie. — Z wypadu z Dixonem. — Trzecie. — Z zakupów. — Czwarte. — Nawet jest tu Jason, jak spotkaliśmy się na mieście.

— Śledzą cię — rzekł zaskoczony Navid.

— Wiedziałem. Ku*wa, wiedziałem, że za długo był spokój! — wkurzył się Furia.

Stan przejrzał wszystkie zdjęcia.

— Na każdym jest też Silver. Sprawdź ją — zauważył.

Harry popędził jak burza przez biuro i niemal pobiegł do gabinetu Łamaczy Zaklęć. Evelyn manewrowała różdżką nad wazonem, który lał wodą na wszystkie strony, mocząc pół komnaty. Kilka osób jej asystowało, by jak najszybciej znaleźć przeciwzaklęcie. Harry wyciągnął Silver z tłumu, nie przejmując się chlapiącą na wszystkie strony cieczą. Odciągnął dziewczynę na bok i nie zważając na jej pytania, zaczął czarować nad jej głową.

— Co ty robisz? — zapytała wreszcie z oburzeniem, ale dostrzegła jego przerażoną minę.

— Miałaś na sobie zaklęcie śledzące — powiedział cicho.

— Śle... Co?!

— Śledzili nas.

— Kto?

— Śmierciożercy.

Zapadła chwila ciszy, w trakcie której patrzyli na siebie jak zaklęci.

— Kiedy?

— W trakcie wypadu ze Ślizgonami, z Dixonem, w Londynie... Wszędzie. Przed chwilą wysłali mi zdjęcia — szepnął.

— A ty? — spytała spanikowana.

— Chłopaki mnie sprawdzili. Nic nie wykryło. Przypomnij sobie, kiedy ktoś mógł rzucić je na ciebie. — Panicznie zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu, jakby szukała odpowiedzi. Furia chwycił ją za policzki, aby na niego spojrzała. — Uspokój się — powiedział łagodnie. — Po prostu się skup.

— Nie wiem. Nie mam pojęcia — odparła po chwili. — To mogło być wszędzie: w windzie, na mieście, w klubie. Przepraszam.

Pokręcił głową.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz