Rozdział 5 - Udawana troska

774 38 12
                                    

Wrócił do domu pół godziny później z uśmiechem na ustach. Syriusz i Remus siedzieli w salonie przed telewizorem, prawdopodobnie na niego czekając. Harry łatwo zbył natrętnego chrzestnego, który chciał wiedzieć, gdzie był, mówiąc mu z ironią, że odwiedził klub nocny. Wilkołak zaśmiał się pod nosem. Furia opadł na fotel i napisał do Erin, że wrócił do domu.

— Do kogo drukujesz?

— Black, czy ja ci się pytam, w jakich gaciach śpisz?

Remus ryknął śmiechem.

— Jeden dzień ze Snapem i już zachowujesz się jak on — zaszlochał komicznie Łapa.

Harry roześmiał się w odpowiedzi. Och, był w naprawdę znakomitym humorze. Mężczyźni to dostrzegli. Spodziewali się raczej jego wściekłości lub rozpaczy po spotkaniu ze znienawidzonym nauczycielem. Dopytywali, jak mu poszło na oklumencji i czy Voldemort zaatakował, co musiał potwierdzić. Zaskoczył ich, kiedy przyznał, że niemal natarł na umysł Snape'a.

— Nie wiem, jak to zrobiłem, ale stwierdził, że widocznie moją najlepszą obroną jest atak.

Dostał smsa od Erin. Zdzielił Łapę przez łeb, kiedy zaczął zerkać mu w ekran. Zapytał o to, jak im poszło w trakcie pełni, a później wyszedł do kuchni po coś do picia, zostawiając telefon na stole. To był błąd. Gdy usłyszał sygnał wiadomości, wiedział, że Syriusz będzie chciał zobaczyć, kto napisał. Rzucił się do biegu z wrzaskiem:

— Black! Nie próbuj!

Niemal przewrócił się w progu, co spowodowało, że Łapa zdążył przeczytać nadawcę smsa.

— Remus, wisisz mi Ognistą! — ucieszył się. — No to teraz wiem, gdzie byłeś tyle czasu — wyszczerzył się do Harry'ego. — Erin jednak cię zainteresowała.

— Zainteresowało mnie skopanie ci dupy — burknął, zabierając komórkę ze stołu. — Zero prywatności, po prostu zero.

— Nie zmieniaj tematu — cieszył się Łapa.

— Zazdrościsz? — rzekł Furia z wrednym uśmiechem. — Jakoś nie zauważyłem żadnej kobiety w pobliżu. Chyba że... — Spojrzał na Remusa ze strachem. — Może powinniśmy zacząć się obawiać o swoje tyły?

Lunatyk wybuchnął śmiechem, kiedy Syriusz zerknął na chrześniaka z wielkimi oczami.

— Tak, a gdy byliśmy na zakupach, podglądałem cię w przebieralni — powiedział, wywracając oczami.

— Przez tyle lat nie zauważyłem żadnych oznak? — skarcił się Remus.

Furia zaśmiał się, widząc minę Łapy.

— Nie martw się. Dopóki nie zaczniesz się do nas dobierać, jesteśmy tolerancyjni.

— Harry, nie przeginaj — warknął, kiedy Lunatyk ponownie zaniósł się śmiechem.

— Nie wstydź się — wyszczerzył zęby brunet.

— Nie no, oszaleję!

Kiedy po wielu wybuchach śmiechu Harry poszedł do siebie, ponieważ był zmęczony, Remus powiadomił Severusa Snape'a, żeby mogli swobodnie porozmawiać, gdyż chciał się z nimi spotkać w sprawie najmłodszego domownika Grimmauld Place 12. Mężczyzna przybył bardzo szybko i bez zbędnych ceregieli przeszedł do rzeczy:

— Chłopak radzi sobie lepiej niż jakiś czas temu, ale mam pewne podejrzenia, dlaczego tak się może dziać. Dzisiaj jego pierwszą reakcją na zaklęcie była próba ataku w ramach obrony. Nawet po nieudanym ataku poradził sobie dość szybko. Całkiem możliwe, że Czarny Pan po opętaniu go w ministerstwie znowu coś pozostawił w jego umyśle. Jego umysł zmienił się w znacznym stopniu. Przejął zdolności Czarnego Pana.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz