25

5.2K 83 6
                                    

Przywitałam się z ludźmi których znałam,odrazu na początku graliśmy w butelkę...
-Aniela,pytanie czy wyzwanie ? -spytał Josh z uśmiechem,wyrwał mnie w przemyśleń.
-co ?-spytałam.
-Pytanie czy wyzwanie ?
-Pytanie.-wiedziałam,że będzie o Adrianie.
-No weź wyzwanie,boisz się ?
Myliłam się.
-No dobra...wyzwanie.
Bałam się co wymyśli.
-Rozbierz się.
Nie za bardzo chciałam to zrobić,ale zdjęłam sukienkę.
-Kręć...-powiedział z uśmiechem,nie odrywając ode mnie wzroku,tak samo jak inni chłopacy.
Zakręciłam butelką,wypadło na Oskara.
-Pytanie czy wyzwanie ?-spytałam.
-Wyzwanie.
-Przeliż się ze mną.-wiedziałam,że jak Adrian się dowie da mu wpierdol na który zasługiwał.
Przysunął się do mnie.
-Wiesz,że nie mogę...-powiedział,łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
Całowaliśmy się już dość długo,gdy nagle poczułam jego rękę w moich gaciach.
Odepchnęłam go,a on zaczął się śmiać.
-Oh Anielcia się boi,że ją zgwałcę
Wszyscy zaczęli się śmiać,ale mi było smutno.
Oskar zakręcił butelką,wypadło na Alicję.
-Pytanie.-powiedziała.
-Jest ktoś tutaj kto ci się podoba ?
-Jest,domyśl się kto.-uśmiechnęła się.
Oskar także.
-Ja ?-spytał.
-Zgaduj.-zaśmiała się.
-To zgaduje,że ja.
-I masz rację.
Przysunęła się do niego i przez całą grę siedzieli przytuleni do siebie...
Poszłam do łazienki,ubrałam się,spojrzałam w lustro...wyglądałam okropnie.
Wyszłam z toalety,a także z budynku,wsiadłam na motocykl,ale zanim odjechałam usłyszałam głos: Aniela,poczekaj...
Oczywiście ten głos można poznać wszędzie,Josh.
-Przepraszam...-powiedział.
-Za to wyzwanie,czy za wszystko ?
-Za wszystko...wyjdziemy gdzieś razem ? Nawet teraz.
Nie chciałam wierzyć w to,że mnie przeprasza,ale postanowiłam uwierzyć.
-Wsidaj,mam wino i fajki.-powiedziałam po czym razem odjechaliśmy.
Pev.Adrian
Dostałem wiadomość od Oskara,że Aniela jest na imprezie i pojechała moim motocyklem gdzieś z Joshem.
Nie było to dla mnie dobrą wiadomością,znowu mnie okłamuje.
Pev.Josh
Wcale nie chciałem się pogodzić z Anielą,tylko ją wykorzystać,jest jedyną którą można zgwałcić...lecz jeszcze nie na to czas,dziś chciałem zrobić jej nadzieje,na przyjaźń...
Po prostu napić się z nią i zapalić.
W głębi duszy jednak coś jeszcze do niej czułem,bo to ona była pierwszą dziewczyną która się do mnie odezwała jak nikt nie chciał ze mną gadać...
Mówią,że pierwszej miłości się nie zapomina,może dlatego zawsze będzie mi bliska.
Pev.Aniela
Dojechaliśmy do opuszczonego szpitala,najlepszego miejsca w mieście na to,aby się napić.
Zaparkowałam motocykl przed bramą.
-Patrz co mam-Josh wyjął z kieszeni jointy.
Na mojej twarzy odrazu pojawił się uśmiech.
-Tylko umówmy się,jak zezgonuje to nie dzwoń do mojego ojca,bo już kiedyś to zrobiłeś.
-No dobra,byłem głupi przyznaje.
Weszliśmy po schodach na górę,bo był tam zajebisty widok.
Otworzyliśmy wino i zaczęło się,tęskniłam za tym spędzeniem czasu z Joshem,Adrian mi wszystkiego zabraniał,a z Joshem mogłam wszystko...
-Wiesz...-powiedział,popijając wino-na początku wcale nie chciałem się z tobą pogodzić,tylko wykorzystać i zgwałcić,ale teraz czuje,że już tego nie chcę zrobić.
Jedyne co tylko się zaśmiałam.
Wzięłam od niego butelkę i także popiłam wino.
Po chwili Josh dał mi jointa,paliliśmy na zmianę,rozmawialiśmy,śmialiśmy się...szczerość 100%.
-Która jest w ogóle godzina ?-spytał śmiejąc się.
-4:37-powiedziałam też się śmiejąc.
-Odprowadzić cię do domu czy idziesz do mnie ?-spytał.
-Odpowiedz sobie sam.
-Kocham Cię !!-krzyknął i nagle mnie pocałował,oderwałam się od niego.
Chyba się za bardzo nachlał,albo mówił prawdę.
-Jestem z Adrianem,nie mogę...
-Jebać go,widziałem go z inną tydzień temu.
Po co miałby mnie okłamywać ? Przecież mówił mi,że mnie kocha...
Wiedziałam także,że Josh może to mówić,żeby zepsuć mój związek z Adrianem,ale nie...nie zrobiłby tego.
-Masz racje,jebać.-rzuciłam się na niego i zaczęłam całować.
Josh wziął mnie na ręce,łapiąc za dupę.
-To jedziemy do mnie ?-spytał.
-Tak.-powiedziałam po czym pociągnęłam go na dół.
Nagle usłyszeliśmy huk,jakby coś spadało z drugiego piętra na pierwsze.
-Pójdę pierwszy,daj rękę.
Dałam mu rękę po czym poszłam za nim,bałam się.
Josh stanął na chwilę,odwrócił się do mnie twarzą i powiedział:wyjdziemy oknem,ja wyjdę pierwszy potem ty,obiecuje,złapie cię.
-A dlaczego nie możemy pójść na dół i po prostu wyjść ?
-Podejrzewam,że to bezdomni którzy mogą być agresywni...nie chce się mieszać w bójki bo mam kuratora...
-dobra,ale napewno mnie złap...
-Obiecuje.
Josh zszedł pierwszy po murze lecz ja tak nie umiałam,dlatego miałam skoczyć.
Odziwo mnie złapał.
-Mówiłem,że złapie.
Robiło się chłodno...było mi zimno,lecz nie dawałam tego po sobie poznać.
Gdy już byliśmy na parkingu,nie wytrzymałam i zaczęłam się trząść.
Nagle poczułam ręce Josha na moich ramionach,zakładającego mi jego kurtkę.
Uśmiechnęłam się i wsiadłam na motocykl,mimo iż byłam nachalna.
-Jedź ostrożnie,okej ?-powiedział Josh.
-Postaram się.
Na szczęście bezpiecznie dojechałam pod dom Josha,odrazu gdy weszliśmy,rozbierając się nawzajem,poszliśmy spać.
Obudził mnie dopiero telefon.
Spojrzałam na ekran,a tam 17 nieodebranych połączeń od taty i 1 od Adriana.
Zaczęłam się ubierać.
-Już idziesz ?-spytał Josh zaspanym głosem.
-Ojciec mnie zabije...
-Bo ?-spytał.
-Bo nie wróciłam na noc,a już 14...
-Zadzwoń i powiedz,że jesteś u mnie,jaki problem ?
-Taki,że mój ojciec Cię nie lubi.
-To nie twój problem,tylko jego...zostań jeszcze,zrobię ci śniadanie,tylko zostań.
-No dobra,zostanę.
Jedynie co napisałam wiadomość tacie: Nic mi nie jest :)
Następnie wyłączyłam telefon i poszłam z Joshem do kuchni.
Gdy stał przy blacie kuchennym przytuliłam go,a on dalej bym zajęty robieniem mi naleśnika.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
-Otworze,poczekaj.
Pev.Josh
-Co ty tutaj robisz ?-w drzwiach zobaczyłem faceta Anieli.
-Przyszedłem zabrać co moje.
-Anieli tu nie ma,więc nie wiem czego tu szukasz.
-Twój kumpel Cię zdradził,wpuść mnie wezmę ją i już mnie nie ma.-uśmiechnął się,po czym przepchnął mnie wchodząc mi do domu.
-Wyjdź z mojego domu.
-Gdzie ona jest ?
-Nie wiem.-odpowiedziałem.
-Mówisz gdzie,albo twój kurator dowie się o dragach.
-Jest pewnie na górze,bo usłyszała Ciebie,pewnie się boi...
-Ciebie prędzej powinna się bać.
Pev.Adrian
Bolała mnie noga,bo rozwaliłem gips,ale dało się wytrzymać.
Poszedłem na górę,Aniela siedziała pod kołdrą i robiła coś na telefonie.
Odrazu gdy mnie zobaczyła schowała się pod nią.
-Idziesz czy zostajesz z tym dilerem ?-spytałem.
-Zostaje z dil...-przerwałem jej-Skoro chcesz z nim zostać,to mnie już więcej nie zobaczysz,jaka jest twoja decyzja ?
Przez chwilę się wahała,myślałem że wybierze jego lecz jej odpowiedź mnie zdziwiła: Idę z tobą...
Postanowiłem się zemścić.
-Serio,aż taka jesteś naiwna ? Skoro myślałaś,że przyszedłem Cie tu wziąść to mylisz się,przyszedłem po mój motocykl,jak ci przejdzie faza na Josha to może być już za puźno aby wrócić do mnie,więc się zastanów.
Pev.Aniela
Miałam łzy w oczach,Adrian wyszedł zabierając kluczyk z szafki,po chwili przyszedł do mnie Josh z naleśnikiem.
-Coś ci zrobił ? Dlaczego płaczesz ?
-Powiedział,że przyszedł tylko po motocykl...
-Mówił,że po Ciebie...widzisz,wcale mu może nie zależy ?
-Zjem i pójdę do domu...
-No jak chcesz...-powiedział idąc do szafy.
-Chcesz jakieś ubrania ?-spytał.
-No...-powiedziałam niepewnie.
Josh dał mi dresy,bluzę i skarpetki.
-Dzięki...-powiedziałam,ubierając się.
Gdy zjadłam,pożegnałam się z nim i zanim wyszłam,przypomniałam sobie,że mam jedynie szpilki...
-Josh...mam tylko szpilki.
-Buty mojej siostry weź i tak już tu nie mieszka...
Wzięłam buty jego siostry które były akurat w moim rozmiarze i ponownie się z nim żegnając wyszłam.
Kiedy byłam już pod drzwiami,zastanawiałam się czy wejść czy nie,postanowiłam wejść.
Na sofie siedział już tata...
-tato...-powiedziałam cicho.
-Masz mi coś do powiedzenia ?
-przepraszam...
-Adrian tu był.-powiedział.
-Co ci powiedział ?-usiadłam obok niego.
-Byłaś u Josha,ukradłas mu motocykl,ze złości na ciebie rozwalił sobie gips,nie wiem gdzie teraz jest.
-To moja wina...mogłam iść z nim...
-Mogłaś,teraz to napraw.
-Nie umiem...-powiedziałam płacząc.
-Za błędy się odpowiada,naucz się tego wreszcie.-wstał zostawiajac mnie samą,dzwoniłam do Adriana,ale nie odbierał,coraz bardziej się zaczynałam o niego martwić mimo to,że jeszcze tamtej nocy wątpiłam w to czy mnie kocha.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz