-W tej chwili coś jedziemy zjeść.
-Nie jestem głodna...-powiedziała.
-No napewno,a ja jestem cudownym ojcem.
-Od czasu do czasu może jesteś.-wsiadła do samochodu.
Zapiąłem Szymona na tył i wsiadłem za kierownicę.
Zawiozłem Anielę do Maka bo było najbliżej.
-Nie zjem nic.-powiedziała.
-Zjesz.
-Jestem gruba,sam o tym powiedziałeś...
-Nie,nic takiego nie mówiłem.-pociągnąłem ją biorąc ze sobą Szymona.
-Zamawiaj,zapłacę...-powiedziałem.
-Zamów mi duże frytki...nic więcej nie chcę.
Poszła do stolika,zamówiłem co chciała,a dla siebie zamówiłem makwrapa.
Szymon spał.
Poszedłem do niej usiąść,przytuliłem ją.
-Co jest,dlaczego jesteś taka smutna ?-spytałem.
-Obiecujesz,że już nie będziesz ćpał ?-spytałam.
-Muszę coś od czasu do czasu wciągać.
-Mhm,fajnie.-odsunęła się ode mnie.
-Ej,heroinę brałaś ze mną,nic ci się nie stało.-powiedziałem.
-Jasne,jointy też...ale nie w takim stopniu jak Ty...
-Dobra,stop. Zaraz się znowu pokłócimy i będzie źle...
-I dobrze,zawsze było źle.
Nie odezwałem się już ani słowem.
Gdy zjadłem poszedłem do auta.
Napisałem do Anieli : Czekam w aucie.
Włączyłem „Patolove" podgłaszając.
Czekam na nią około 10 minut.
Wzięła Szymona na kolana co nie było dla niej naturalne.
Pev.Aniela
Było mi przykro,że Adrian mi obiecywał,że nie będzie brać,a jednak będzie wciągał.
Nic na to nie poradzę,myślałam głupia,że przestanie jak będziemy mieć dziecko,ale zaczął jeszcze gorzej brać.
Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie.
Wyszłam z auta,nie czekałam na niego.
Pierwsze co zrobiłam to położyłam Szymona spać bo było widać,że jest już przymuł.
Poszłam do Adriana...
Leżał na sofie w butach.
Skoczyłam na niego.
-O nagle ci się przypomniało ?-spytał.
-Przepraszam...
-Za ?-spytał.
-Za dziś...
-No dobra,ale co teraz ?-spytał.
-Teraz chcę się ruchać.
-A mogę zapalić ?-spytał.
-Nie.
-No weź...
-Nie znaczy,że nie.
-No dobra...
Wziął mnie na ręce i zaniósł na górę,namiętnie mnie całując wywalił się ze mną na schodach.
Zaczęłam się śmiać na cały dom.
-Moja dupa.-powiedział trzymając się za nią ręką.
-A mnie nic nie boli.
-Bo spadłaś na mnie idiotko.
Pomogłam mu się podnieść i poszliśmy na łóżko.
Adrian odwracając mnie rzucił na łóżko.
Zaczął się rozbierać,mierzyłam go wzrokiem...
-Co ty taka zachwycona ?-spytał.
-Dawno się nie ruchaliśmy,tęskniłam za tym widokiem.
-Za moim grubym brzuchem.-powiedział.
-Dla mnie jest cudowny.
Położył się na mnie nagi i zaczął mnie rozbierać.
Gdy także byłam już naga zaczął mnie macać po udach.
Zrobiło mi się mokro...
Miałam wrażenie,że nie chce mu się ruchać tylko się ze mną drażni,też tak zrobię zobaczymy czy się wkurwi.
Wreszcie gdy przeszedł do rzeczy zaczął się we mnie lekko wbijać,tak powoli,że aż jęknęłam może z 5 razy.
-A co ty taki ześlimaczony ?-spytałam.
-Lubię się z tobą drażnić.-uśmiechał się.
Jak dojebał szybko aż się ugięłam.
Krzyki z ust wydobywały się jak pojebane.
-I kto tu jest ślimak ?-wydyszał.
-Nadal ty...-jęknęłam.
Adrian przyspieszył chyba do maksymalnej prędkości.
Krzyczałam,po chwili doszłam.
Wyszedł ze mnie,czułam się wyruchana.
-Czuje się wyruchana...-powiedziałam śmiejąc się.
-A ja nadal się nie spełniłem.
-Rób ze mną to czego pragniesz...-spojrzałam mu w oczy.
-Gdybym zrobił to czego pragnę to byś się mnie zaczęła znowu bać.
-Dawno nie klepałeś mnie w dupę.
-Tego też pragnę.
Odwrócił mnie i pierdolnął mocno w tyłek.
-Jeszcze !-krzyknęłam.
-A mogę iść po pasek ?-spytał.
-Wole dłonią,więc nie.
Adrian robił to raz po raz,kiedy miałam dość wtuliłam się w poduszkę.
-Nie chowaj głowy...-powiedział.
-Mam już dość...-powiedziałam zdyszana.
-Dałem ci dopiero 70...ah no dobra,teraz mam ochotę Cię zostawić,przywiązać do łóżka i walić żebyś się podnieciła tak mocno,że aż cię będzie boleć.
-Ależ ty brutalny...
-To tylko początek mała.-uśmiechnął się.
CZYTASZ
My hot Daddy|Domisia222x
Teen FictionZAKOŃCZONE książka dla beki tak trochę Wiedziałam,że bez niego nic już nie będzie takie samo. Nic. Żaden pokój,żadne miejsce... Czułam,że sobie nie poradzę. Czy właśnie na tym polega miłość ?