38

3.4K 75 14
                                    

-Dla Ciebie lepiej,dla mnie nie. Jadę na siłownie,będę za pół godziny.-powiedział wychodząc.
Nagle zadzwonił mój telefon,była to mama.
-Hej mamo-powiedziałam z radością w głosie.
-Hej,dzwonie dlatego,że dzwoniłam do taty i on nie chcę żebym była-przerwałam jej.
-Tata nie ma nic do gadania,bo to mój ślub.
-Kochanie...porozmawiaj z nim,byłabym w stanie wrócić do taty...ale to on wszystko utrudnia.
-Spróbuje...zadzwonię później jak coś się da zrobić...
-Do zobaczenia...-rozłączyła się.
Zeszłam na dół,aby porozmawiać z tatą.
Odrazu gdy weszłam do jego pokoju dostałam odpierdol.
-Przyszłaś prosić mnie żebym wybaczył matce ?-spytał.
-Dlaczego zabraniasz mamie przyjechać ?-spytałam już ze łzami w oczach.
-Zabroniłem Ci kontaktu z nią,czemu złamałaś obietnicę ?
-Pragnę Ci przypomnieć,że to przez  Ciebie mama odeszła bo miałeś romans z sekretarką,oraz dodatkowo-rozpłakałam się-zdradziłeś ją dwukrotnie,powinieneś się cieszyć,że nadal Cię kocha i jest w stanie ci kurwa to wybaczyć,czemu nie możesz chociaż udawać,że kochasz mamę ?-dusiłam się po chwili płaczem.
-Nie będę nic udawał,Aniela...wyjdź.
-Nie wyjdę dopóki nie powiesz mi,że mama może przyjechać oraz,że chociaż spróbujesz się z nią pogodzić.
-Wyjdź,mam dużo pracy.
-Nie,nadal będę czekać aż pozwolisz,mamie przyjechać i powiesz,że się z nią pogodzisz.
-Wypierdalaj,inaczej nie powiem.-usłyszałam otwierające się drzwi,wybiegłam z pokoju wtulając się w Adriana.
-Jeju,skarbuś co jest ?-spytał tuląc mnie do siebie.
Nic mu nie odpowiadając nadal wypłakiwałam się w niego...
Mój ojciec wyszedł z pokoju.
-Manipuluje tobą.-powiedział.
Wyrwałam się Adrianowi,podchodząc do ojca.
-Ja ? Ja manipuluje ?! A kto kurwa miał romans ?! Bo chyba nie ja ?!
-Jak jesteś taka mądra idź do matki,zobaczymy kto lepiej Cię wychowa.
Jeszcze gorzej płakałam.
-Próbowałam załapać z tobą dobry kontakt,mówiłam Ci o wszystkim...ale nigdy nie byłeś i nie będziesz jak mama,nigdy nie znajdziesz dla mnie czasu bo masz pracę i pracę!-krzyknęłam.
-To idź do matki.-powiedział.
Adrian po chwili podszedł przytulając mnie.
-Ej już,spokojnie mała...nie płacz...-powiedział patrząc na moją twarz.
-To powiedz mu,że ma przyjechać mama i żeby się pogodzili...-nadal płakałam.
-Przyjedzie twoja mama,czy mu się to podoba czy nie.-powiedział.
-Nie chcesz poznawać jej matki Adrian,uwierz.-powiedział ojciec idąc do pokoju.
-Chodź,pocieszę Cię jakoś...-wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju...
-Chce tylko coś sprawdzić w kiblu,daj mi chwile okej ?-spytałam.
-Okej,będę czekać.
Poszłam do kibla i zrobiłam drugi test ciążowy bo byłam pewna,że tamten zrobiłam źle.
Po kilku minutach pokazała się jedna kreska,czyli nie byłam w ciąży...dla mnie lepiej,ale Adrianowi będzie smutno...postanowiłam mu jednak powiedzieć.
-Adrian...-pokazałam mu test.
-Czekaj co ?-spytał.
-Tamten zrobiłam,źle dopiero to skumałam...przepraszam.
Nie odzywał się przez chwilę po czym wyszedł z pokoju.
Wiedziałam,że będzie zły.
Po chwili dało się usłyszeć trzask drzwi.
Napisałam do mamy : Bądź na jutro,muszę ci pokazać suknię i przedstawić Adriana. Kocham Cię.
Mama odpisała odrazu ; Okej,będę. Bardzo chętnie go poznam. Ja ciebie też.
Położyłam się na łóżko,nie dzwoniłam do Adriana,wiedziałam,że wróci.
Po kilku minutach otworzyły się drzwi do mojego pokoju,lecz nie był to Adrian,a mój ojciec.
-Aniela...-usiadł na łóżku.
-Nie chcę z tobą rozmawiać.
-Wiem,chciałem ci powiedzieć,że chciałbym wybaczyć mamie,ale nie będzie tak samo jak kiedyś,to uczucie już wygasło,przynajmniej we mnie...-powiedział.
-Ostatnio jak o niej wpominaliśmy to było widać,że Ci smutno...
-Owszem,było mi smutno,ale przyzwyczaiłem się już do życia bez niej.
-Spróbuj się chociaż z nią pogodzić.
-Zrobię to dla Ciebie,żebyś nie była ma mnie zła. Kocham Cię i nie chce się z tobą kłócić o takie rzeczy...-powiedział.
Wstałam i go przytuliłam na zgodę.
-Czemu Adrian wyszedł taki wkurzony ?-spytał.
Pokazałam mu test.
-To chyba dobrze.-powiedział.
-Pierwszy zrobiłam,ale źle...wyszły 2 kreski,poczytałam jak zrobić i drugi jest dobry...
-Też bym się wkurzył na jego miejscu,zadzwoń żeby przyszedł.
-Nie martw się o niego,wróci.-powiedziałam.
-Pewna jesteś ?-zaśmiał się.
-Tak,a czemu nie ?
-Wziął z mojego barku dwa najdroższe wina,upije się i wyląduje pod ławką.
Zaśmiałam się.
-To wyląduje,jutro ma się spotkać ze mną i mamą,żeby go poznała.
-Nie sądzę aby przypadł jej do gustu,tym bardziej jak przyjdzie najebany.-powiedział.
-To mam do niego zadzwonić ?-spytałam.
-Ja zadzwonię,niech wie,że tobie nie zależy.-powiedział.
-Zależy mi...ale wiem,że wróci nad ranem.
Pev.Adrian
Zadzwonił do mnie tata Anieli,ciekawe co chcę.
-Halo ?-odebrałem.
-Przyjdź,bo inaczej matka Anieli cię wykastruje,ukradłeś jej ulubione wino-powiedział to jakoś poważnie.
-Już wypiłem,zostało jedno...a tak właściwie połowa.-powiedziałem.
Dopiłem na raz połowę.
-Adrian,wróć.-powiedział.
-Już i tak nie ma...zabije mnie pan,nie przyjdę.
-Pierdol te wino,wypiłeś to wypiłeś,teraz wróć bo musisz wytrzeźwieć.
-Będę rano.-rozłączyłem się.
Pev.Aniela
-Mówiłam,że wróci rano.
-Jedziemy po niego,jest w jakimś polu...-tata mi pokazał lokalizację.
-To opuszczony szpital.-powiedziałam.
-Jedziemy.
Przebrałam się i pojechałam z tatą po Adriana,chodź mi się nie chciało.
Zachowywał się jak dziecko.
-Mogę włączyć muzykę ?-spytałam.
-Tak...
Włączyłam podgłaszając,odziwo tata nie ściszył.
Jechaliśmy dobrą godzinę,bo na ulicy był korek.
Gdy już byliśmy na miejscu,tata zamknął samochód i poszedł po Adriana,ja zostałam i sobie śpiewałam  w aucie.
Pev.Adrian
Ktoś mnie zaczął budzić,japierdole.
-Adrian,wstawiaj do domu.-zobaczyłem tatę Anieli.
-Gdzie Aniela ?-spytałem.
-Nie chciała przyjechać,ale siedzi w aucie.
Było mi przykro,że się o mnie nie martwi.
Wstałem i z pomocą taty Anieli zeszliśmy ze schodów idąc w stronę auta.
Na samym wyjściu było słychać muzykę i śpiew Anieli.
Zajebiście rapowała.
Siedziała z przodu,a ja zostałem posadzony z tyłu,było mi jeszcze bardziej przykro,że nawet nie zwróciła na mnie uwagi.
Uczucia mi wracają po alkoholu,zajebiście.
Aniela śpiewała przez całą drogę,jakoś mnie to uspokajało.
Dojechaliśmy do domu,tata Anieli pomógł mi wejść na górę do pokoju,Aniela w ogóle ponownie nie zwróciła na mnie uwagi,tylko poszła do swojego pokoju.
Chciałem do niej iść,ale jej tata powiedział : leż i nie wstawaj.
Miałem nadzieje,że do mnie przyjdzie.
Pev.Aniela
Nie zamierzałam zwracać uwagi na Adriana,nachlał się beze mnie to ma.
Foch aż do ślubu.
Położyłam się na łóżko,ale po chwili stwierdziłam,że zawołam tatę,chciałam mu pokazać jak wyglądam w sukni.
Ubrałam się w nią.
-TATO !!!!-zawołałam.
Po chwili gdy przyszedł.
-Ładnie ?-spytałam.
-Adriana zwali z nóg...wyglądasz pięknie.-powiedział.
-A Adrian ma się w co ubrać ?-spytałam.
-Spytaj go,nie wiem.
-Ty go spytaj,ja idę spać...już późno.
Pev.Adrian
Przyszedł do mnie tata Anieli.
-Masz się w co ubrać na ślub ?-spytał.
-Tak,mam. Mogę iść do Anieli ?
-Aniela już śpi,ty też śpij.
-Chciałbym z nią,lepiej mi wtedy...
-Aniela jest na Ciebie obrażona,nie wiem za co nie zwierza mi się,nie chciała po Ciebie jechać,namówiłem ją. Jutro pewnie do Ciebie przyjdzie,teraz idź spać,dobranoc.-powiedział wychodząc.
Czyżby uczucia naprawdę wracały mi po alkoholu ? Chciało mi się ryczeć,coś te wino musiało być mocne.
Po kilku godzinach udało mi się zasnąć.
Pev.Aniela
Mimo,iż powiedziałam dla taty,że idę spać to zamiast tego gapiłam się w sufit,bo usłyszałam rozmowę Adriana i taty.
Wzięłam z szafki jointa którego zostawił Adrian i go odpaliłam.
Na początku jakoś nie obchodziło mnie jak się czuje Adrian,lecz gdy usłyszałam,że lepiej mu ze mną,prawie się rozpłakałam...
Całą noc nie spałam,rano byłam zmęczona.
O 5 wyszłam na balkon i oglądałam wschód słońca,następnie poszłam zajrzeć do Adriana.
Spał,patrzyłam na niego chwile po czym wyszłam idąc do łazienki.
Gdy się wyszczałam i obejrzałam w lustrze,poszłam się położyć.
Zasnęłam na kilka godzin bo obudził mnie tata...z wiadomością,że mama przyjechała.
Odrazu pobiegłam się z nią przywitać.
-Hejjj.-powiedziałam przytulając ją.
-Cześć...-także mnie przytuliła.
-Ogarnę się i pójdziemy do restauracji...-powiedziałam.
-Okej,będę czekać na dole.
Pev.Adrian
Wstałem i poszedłem w samych gaciach do kuchni,kiedy byłem na schodach zobaczyłem przy stole jakąś kobietę,pewnie mama Anieli.
Ciekawe czy Aniela jeszcze śpi.
Zanim poszedłem do kuchni,postanowiłem wleźć do Anieli.
Otworzyłem drzwi.
Odwróciła się gwałtownie,zakrywając się bluzką.
-Co ?-spytała.
-Tęsknię w chuj...-powiedziałem opuszczając łeb.
-Chodź...-powiedziała.
Podeszłem do niej,a ona mnie przytuliła,tego potrzebowałem.
-Potrzebowałem tego wczoraj,czemu do mnie nie przyszłaś ?
-Myślałam,że może będzie Ci lepiej,przecież mnie zostawiłeś wczoraj...
-Wkurzyłem się...przepraszam.-powiedziałem całując ją.
-Mam się teraz ochotę ruchać,ale zaraz idziemy do restauracji żebyś poznał moją mamę,idź się w coś stosownego ubierz.-powiedziała,a ja tylko się uśmiechnąłem i poszedłem zrobić co kazała.
Pev.Aniela
Miałam nadzieję,że Adrian nie będzie zazdrosny o tą sukienkę...

Gotowa poszłam do niego zobaczyć jak sobie radzi,miał na sobie białą koszulę,czarne jeansy i do tego RÓŻOWE KURWA RÓŻOWE SKARPETKI

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa poszłam do niego zobaczyć jak sobie radzi,miał na sobie białą koszulę,czarne jeansy i do tego RÓŻOWE KURWA RÓŻOWE SKARPETKI.
-Weź te skarpetki zmień,nie pasują.-powiedziałam.
Przewrócił oczami i zmienił je na czarne.
Poszłam do mojego pokoju po szczotkę po czym przyszłam z nią do Adriana,uczesałam go i był gotowy.
Swoje włosy tylko przeczesałam,załapałam Adriana za rękę i zeszłam z nim na dół.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz