94

1.6K 42 1
                                    

Aniela odrazu jęknęła.
Przestałem na chwilę.
-Ej mała,już wszystko między nami jest w porządku ?-spytałem.
-Tak,ale więcej tak nie rób.
-Postaram się.
Zacząłem kontynuować.
Aniela kręciła się na wszystkie możliwe strony.
Ja tylko robiąc wszytko mocniej i szybciej,podziwiałem jak powoli dochodzi.
Gdy Aniela miała już dojść,przerwał mi Szymon.
-Pójdę do niego,dokończ sobie.
Ubrałem spodnie i poszedłem do niego.
-Heeej mały...-powiedziałem biorąc go na ręce.
Przestał płakać,ale nadal miał złą minę.
-No przestań już,przecież przyszedłem. Na co jesteś zły ?
-Na Ciebie jest zły.-usłyszałem głos Anieli.
-A za co na mnie ?
-Za to,żeś się nachlał.
Nasza rozmowa ucichła,a Szymon powiedział znowu : Ta-ta.
-O już kojarzy kim jestem.
-Ciągle tylko tata japierdole.
-Bo Ciebie nie kocha.
-A ciebie ktoś w ogóle kocha ?-spytała śmiejąc się.
-Tak się składa,że ty i Szymon.
-A skąd wiesz ?-spytała.
-Wiem,mam swoje źródła.
-Powiedz mama.-powiedziałem patrząc się na Szymona.
-Tata.-powiedział.
-Szymon...ma-ma,nie tata.
-Mma...-powiedział niewyraźnie.
-O widzisz powiedział.
Po chwili zauważyłem ze Anieli nie ma.
Chuj z nią,mój syn uczy się gadać.
Pev.Aniela
Ubrałam się i wyszłam z domu,pobiegać.
Chuj wie czemu,ale może zrzucę parę kilo.
Dobiegłam aż do drugiego końca miasta po czym zawróciłam.
Zanim dobiegłam do domu,zobaczyłam Maszę.
-Hej.-powiedziała.
-Hej,znamy się ?-spytałam chodź dobrze wiedziałam.
-Znam Cię lepiej niż myślisz.-uśmiechnęła się,gwałtownie łapiąc mnie w talii wciągnęła do samochodu.
-Co ty robisz ?!-krzyknęłam próbując się wydostać.
-Porywam Cię,żeby Adrian już nigdy Cię nie znalazł dziwko.
-Adrian mnie znajdzie !
-Jesteś pewna ? Na Ukrainie cie napewno nie znajdzie,do tego w burdelu.
-To,że ty nie możesz z nim być to nie moja wina.
-Wiesz czego Ci zazdroszczę ? Nie, nie pieniędzy, ani tej bryki ze skórzanymi siedzeniami. Zazdroszczę Ci, że masz kogoś kogo kochasz, za kogo byś oddała życie. Ja już dawno zapomniałam czym jest miłość. Dlatego chcę ci zabrać to czego ja nie mam przez Ciebie.-powiedziała.
Pev.Adrian
Zacząłem szukać Anieli.
Nie wzięła ze sobą telefonu,więc znając życie niedługo by wróciła,ale nie było jej od kilku godzin.
Zadzwoniłem do Josha.
-Jest z tobą Aniela ?-spytałem.
-Nie,nie wiedziałem jej.
Zadzwoniłem do wszystkich,nawet do jej znajomych z klasy.
Nikt jej nie widział.
Zadzwoniłem do Łukasza i Josha aby na kilka godzin zajął się Szymonem.
Kiedy przyszli ubrałem bluzę i wsiadłem na motocykl.
Rozglądałem się wszędzie,po kilka razy jeżdżąc w te same miejsca.
Zaczynałem się denerwować,że coś jej się stało przez to,że ja jej nie dopilnowałem.
Wróciłem do domu,cały zmarznięty mimo,że miałem bluzę.
-Nigdzie jej nie ma Łukasz...
-A może to ta twoja była psychiczna ?-spytał Josh.
-Jaka ?-spytał Adrian.
-Chodzi mu o Maszę.-powiedział Łukasz.
-Masza jest na Ukrainie.
-Masz jej lokalizacje czy jak ?-spytał Łukasz.
-Nie,po prostu wiem.
-A ja dziś ją widziałem,więc niemożliwe.-powiedział Josh,który wyglądał jakby mówił poważnie.
-Jak zgłosimy zaginięcie na policje to Masza pójdzie siedzieć.-Łukasz podał chujowy pomysł.
-Jak im powiem,to Masza mnie wyda,a wie o mnie wiele rzeczy...
-Chcesz czekać aż umrze tak ?-spytał.
-Ona jej nie zabije,co najwyżej prądem może ją zabić,ale chyba nie jest aż taka zła...-powiedział Łukasz,który także chuja o niej wiedział.
-Masza jest zdolna do wszystkiego,nie mówiłem ci jak zakopywała zwłoki ? To samo może kurwa zrobić Anieli.-już płakałem.
-Masz numer do Maszy ?-spytał Łukasz.
-Mam...
-Zadzwoń,Josh ci wyczai gdzie się loguje jej telefon.
-Od kiedy Josh umie takie rzeczy ?
-Nauczyłem się miesiąc temu.
Zadzwoniłem do Maszy.
Pev.Aniela
Siedziałam związana w aucie,a Masza coś kombinowała odwrócona tyłem do mnie.
-Ooo patrz twój Adi dzwoni.
Zakleiła mi buzię,abym się nie darła.
Odebrała telefon biorąc na głośnik.
-Heeej skarbie.-powiedziała na co ja próbowałam zrobić coś z taśmą na mojej buzi.
-Gdzie jest Aniela ?-spytał.
-Nie wiem,spytaj się jej.
Bezczelna.
-Po co to robisz ?-spytał zirytowany.
-Co robię ? Żyje ?-spytała.
-Jak Aniela nie będzie do końca dnia w domu zgłaszam na policję,że przetrzymujesz ją.Wiem,że to ty. Josh Cię widział.
-Kim jest Josh ?
Udało mi się zdjąć taśmę z ust,lecz gdy Masza to zobaczyła wyciszyła się.
-Josh to mój przyjaciel jeden z tych którzy cię napierdalali.
-Tylko się spróbuj odezwać,a Cię zabije.
Przystawiła mi nóż do gardła.
-Nie mam twojej Anieli.-zaśmiała się po czym się rozłączyła.
Głęboko oddychałam,gdy wzięła nóż.
-Zimno mi jest...-powiedziałam.
-Co mam na to poradzić ?-spytała.
-Daj mi chociaż bluzę,cokolwiek...-płakałam.
Masza rzuciła we mnie bluzą.
Założyłam ją,zrobiło mi się cieplej lecz to nadal nie było to samo jakbym się przytulała do Adriana.
Tęskniłam za nim w chuj i żałowałam,że poszłam bez słowa,nie biorąc ze sobą telefonu ani nic.
Postanowiłam z nią szczerze porozmawiać.
-Tak właściwie czemu się rozstaliście z Adrianem ?-spytałam.
-Nie lubię o tym rozmawiać.
-Wiesz,że nie zmusisz go do tego,żeby znowu Cię kochał ?
-Zdaje sobie z tego sprawę,ale było nam tak cudownie,a on z dnia na dzień nagle powiedział,że wyjeżdża,zwolnił się z pracy i potem już nigdy go nie zobaczyłam,jak dowiedziałam się,że mieszka w Polsce zaczęłam szukać gdzie,kiedy znalazłam...
-Naprawdę przykro mi z tego powodu,ale to nie jest powód do tego,żebyś zabierała mu ukochaną osobę...masz,albo chciałbyś mieć dzieci ?-spytałam.
-Mam,córkę...ma 5 lat.
-Jakbyś się czuła gdyby nagle zniknęła,gdybyś nie wiedziała gdzie jest i co się z nią dzieje ?
-Źle i bym się martwiła.
-Tak samo czuje się Adrian.
-Nie obchodzi mnie co czuje Adrian,jasne ?!-krzyknęła wychodząc z auta.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz