45

3K 76 12
                                    

Pev.Adrian
Nagle przyszedł do nas tata Anieli.
-Dość,Adrian chodź ze mną.-powiedział.
-A ja to co ?-spytała Aniela.
-Ty już swoje zrobiłaś,widziałem.-powiedział po czym poszedł ze mną na dwór.
-Tak właściwie po co pan mnie zabrał ?-spytałem.
-Ze względu na to,że jesteś już mężem Anieli,dla mnie jesteś jak syn-zdziwiły mnie jego słowa,nie wiedziałem do czego zmierzał.
Wręczył mi kluczyki do auta.
-Dla mnie ?-spytałem.
-Tak.-powiedział.
-Nie no kocham pana normlanie !-krzyknąłem i odruchowo go przytuliłem.
-Też Cie kocham Adrian,teraz idź się przejedź,tylko ostrożnie.-uśmiechnął się po czym usiadł na ławkę obok.
Pobiegłem wsiąść do auta było to BMW M4 G80...szczerze,zawsze chciałem mieć BMW.

Wysłałem Anieli zdjęcie z treścią : zobacz co dostałem,japierdole nie wierzę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wysłałem Anieli zdjęcie z treścią : zobacz co dostałem,japierdole nie wierzę...
Aniela : Biegnę,nie jedź beze mnie.
Ignorując to wsiadłem i pojechałem.
Cudowny silnik,kochałem ten dźwięk przyspieszenia...
Pev.Aniela
-GDZIE JEST ADRIAN  ?!-krzyknęłam zdyszana.
-Pojechał do innej.-odpowiedział mój tata.
Odrazu posmutniałam siadając koło niego na ławce.
-A tak serio ?-spytałam.
-No mówię ci serio.-powiedział.
-Żartujesz.-spierałam się.
-Pojechał przetestować auto,za chwile może wróci.
Odrazu gdy była o nim mowa podjechał na parking,oczywiście z piskiem opon bo jak inaczej,przecież jakby tego nie zrobił nie byłby sobą.
Pev.Adrian
Jeszcze raz przytuliłem tatę Anieli.
-Dziękuje.-powiedziałem.
-Proszę,teraz przewieź ją bo specjalnie tu przyszła.-zaśmiał się idąc do pomieszczenia.
-Szkoda,że ja nic nie dostałam...-powiedziałam cicho zanim odszedł.
-Wystarczy ci to,że cię utrzymuje.-odpowiedział po czym już go nie było.
-To co chcesz jechać ?-spytał nadal uśmiechnięty Adrian.
-Tak,może chociaż to mi poprawi humor...
Adrian pociągnął mnie do samochodu.
-Już wyobrażam sobie ten silnik...-powiedziałam.
-Uwierz,cudowny...-powiedział.
Wsiadłam na miejsce z przodu obok Adriana.
Gdy odpalił silnik,zrobiło mi się mokro.
Czułam się jak te laski z porno co się masturbują,gdy wbija je w siedzenie w takich szybkich samochodach.
-Zapnij pasy.-powiedział.
-Nie,na chuj ?-spytałam.
Adrian zapiął mi pasy.
-Nie chcę.-powiedziałam.
-Nie denerwuj mnie nawet.-po tych słowach ruszył,wyjechał na autostradę która o tej porze była już pusta...
Cudownie się jechało 300km/h...
Już kochałam ten samochód...
-Nie podnieć się tylko.-powiedział.
-Za puźno.-uśmiechnęłam się.
-Ale mam teraz ochotę...-spojrzał na mnie.
-Kto pytał ?-spytałam.
-Dobra,wypierdalaj.-powiedział zatrzymując się.
-Okej,dowidzenia.-wyszłam i poszłam dalej na pieszo.
-Nie przyjadę po Ciebie.-powiedział przez otwartą szybę.
-Nie musisz,dojdę sobie.-powiedziałam,a on chyba wziął to na poważnie bo odjechał.
Zadzwoniłam do niego,ale oczywiście była poczta.
Stałam sobie pół godziny na totalnie pustej autostradzie,było mi zimno w chuj.
Aż nagle zobaczyłam auto Adriana,udawałam,że mam wyjebane.
-Gdzie panią podwieść ?-spytał.
-Zimno mi,pojebało Cię kurwa ?! Do chuja jest 10°,a ty mnie zostawiasz na autostradzie ?!-krzyknęłam.
-Kto pytał ?-chyba próbował mnie naśladować.
-Nikt nie musiał.
Wsiadłam do tyłu,obrażona na niego.
Żeby zrobić mu na złość nie zapięłam pasów.
-Następnym razem nie przyjadę jak się wkurwię.
-Mhm...
-A dostanę loda ?-spytał.
-Nie.-powiedzialam.
-A chcesz znowu wysiąść ?-spytał.
-Mam wyjebane.-odpowiedziałam.
Adrian tylko wzruszył ramionami i westchnął.
Dojechaliśmy pod restaurację,odrazu wyszłam z auta.
Byłam na niego wkurzona.
-Wracaj !-krzyknął.
Zignorowałam go i poszłam.
Pev.Adrian
Zamykając auto pobiegłem za nią.
Na wejściu spotkałem jej tatę.
-Obraziła się ?-spytał.
-Ta...za byle gówno.
Pev.Aniela
Nie no zajebiście,piosenka do ryczenia.
-Co jest ? Coś ci ktoś  zrobił ?-usłyszałam głos Josha.
-Adrian.-powiedziałam.
Siadł obok mnie.
-Opowiadaj.
-Dostał od mojego taty auto,bo niby jest dla niego jak syn,lepsza wersja mnie niby,zabrał mnie po czym jak on powiedział,że ma ochotę to spytałam "kto pytał" a on się odrazu wkurzył i powiedział,że mam wypierdalać,więc wysiadłam,stałam na zimnie jakieś pół godziny,aż wreszcie po mnie przyjechał...
-Japierdole.-skomentował.
Przytuliłam go.
-Ej,nie. Bo będzie zazdrosny.-powiedział.
-Szczerze,mam to w dupie.-nadal go przytulałam.
Nagle wleciała nasza piosenka,w sensie moja i Josha.
Demi Lovato-Wouldn't Change a Thing...
-Chodź,zatańczymy proszę...-powiedziałam.
Zaczęłam z nim tańczyć, odrazu poprawił mi się humor.
Peb.Adrian
Co to kurwa ma być.
Aniela i Josh tańczą.
Nie denerwuj się Adrian,tylko tańczą.
O nie,ręka na dupie to kurwa będzie wpierdol.
Patrzyłem na nich z rogu sali,dobrze się bawili.
Aniela była uśmiechnięta,on też...zrobiło mi się aż przykro,że przy mnie jeszcze się tak długo nie uśmiechała...
Zacząłem chlać ostatnią butelkę wódki z gwinta nadal nie odrywając od nich wzroku.
Gdy piosenka się skończyła,nadal dobrze się bawili...
Peb.Aniela
-Adrian przyszedł nie idziesz do niego ?-spytał Josh.
-Chyba pójdę.-nadal nie zszedł mi uśmiech z twarzy.
-Powodzenia.-uśmiechnął się,a ja poszłam do Adriana.
-Nie pij już tatuusiuu...-siadłam mu na kolana.
-Czemu akurat z nim ?-spytał tuląc mnie do siebie.
-Teskniłam...-powiedziałam.
-Ja też,ale Josh dostanie kiedyś wpierdol.
-Niech zgadnę,za to,że złapał mnie za dupę ?-spytałam.
-Skarbuś skąd wiedziałaś ?
-Wiem,że nie lubisz jak ktoś łapie mnie są dupę.
-Bo tylko ja mogę.-powiedział całując mnie.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie chyba mocniej.-powiedział.
-Chodź, teraz zatańczę z tobą.
-Aniela,nie wstanę. Wypiłem pół wódki.
-Wstaniesz.-podniosłam go, ciągnąc na parkiet.
Gdy z nim tańczyłam czułam się jak księżniczka,brakowało tylko żebym uciekła i zgubiła pantofelek...
Niestety,północ minęła,było już około 7 rano...
-Dziwnie się tańczy jak nikt się na nas nie patrzy...-powiedział.
-Nikogo już nie ma ?-spytałam.
-Jest twój tata gdzieś.
-A gdzie jest Łukasz ?-spytałam.
-Japierdole,co cię ten Łukasz tak interesuję ?
-Powiedz po prostu.
-Odwiozłem go do domu.
-A my jedziemy do domu ?-spytałam.
-Nie,ty jedziesz do burdelu.
Jeżeli chodziło mu o taki burdel jak ostatnio to chętnie pójdę do takiego.
-Okej,nie ma problemu.-pocałowałam go namiętnie.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz