46

3.3K 73 6
                                    

-Serio chcesz do burdelu ?-spytał.
-Jak to ma być taki burdel jak ostatnio to bardzo chętnie.
-Chodzi mi o ten prawdziwy.-powiedział.
-Nie zabierzesz mnie do takiego,nie masz odwagi.
-Może nie mam,teraz jedziemy do domu się przespać.-powiedział.
-A potem ?
-Potem będziesz męczyć mi kutasa...-powiedział.
-To jedziemy do domu.-pociągnęłam go w stronę wyjścia.
-Mogę powiedzieć na co mam ochotę czy znów będzie „kto pytał" ?
-Możesz...
-Na oral...-powiedział.
-To jak wrócimy.
Wsiedliśmy do auta,a po kilku minutach byliśmy już w domu.
Adrian jakoś szybko jeździł.
Położyliśmy się spać odrazu.
Obudziliśmy się o 16,a może tylko ja się obudziłam.
Zaczęłam szturchać Adriana.
-5 minut...-powiedział.
-Jest 16,nie żadne 5 minut.
-Daj buziaka to wstanę.-powiedział.
Dałam mu buziaka w nos,a on odrazu wstał z uśmiechem na mordzie.
Przebrałam się,Adrian także.
-Jedziemy ?-spytał.
-A lód ?-spytałam.
-Jak dojedziemy będziesz mogła go męczyć nawet 6 razy...-powiedział na co ja się też uśmiechnęłam.
Znowu wsiedliśmy do auta,cały czas patrzyłam jego spodnie,chyba to zauważył.
-Co się tak mi na chuja gapisz ?-spytał.
-Patrze czy staje.
-Stał,teraz już nie.-powiedział.
-Zaraz stanie.-powiedziałam dotykając jego krocze.
-Przestań,bo Cię wysadzę.-powiedział śmiejąc się.
Przestałam,a on się spojrzał na mnie jakbym chuj wie co zrobiła.
Wziął moją rękę i położył ją na swoje krocze.
-Macaj,podoba mi się.-powiedział.
-Kazałeś mi przestać...
-Zatrzymam się zaraz,będziesz miała czas na zrobienie mi loda,chcesz ?-spytał.
-Potem będę chciała.-powiedziałam biorąc rękę.
Adrian znowu ją położył,tym razem agresywnie.
Jego kutas był nadal miękki,nie stał.
Zaczęłam mu go macać,po kilku chwilach stał już tak,że jego spodnie się odpięły.
Zaczęłam się śmiać.
-Co ty robisz ?-spytał.
-Rozpięły ci się spodnie.
-To czemu mi rozpięłaś ?-spytał patrząc na mnie i jednocześnie zerkając na drogę.
-Same się...-przerwał mi-Nic się samo nie robi.
Zapięłam mu spodnie,które po kilku sekundach znowu się rozpięły.
-Masz za dużego chuja.-powiedziałam śmiejąc się.
-To mi go obetnij.-powiedział łapiąc się za krocze.
-Co ty...-znowu mi przerwał-Cicho.
Przełożył sobie kutasa do nogawki i zapiął spodnie.
-Już załatwiłem problem spodni.
-Szkoda.
Adrian zatrzymał się na jakimś parkingu przed dużym budynkiem.
Kojarzyłam go,kiedyś byłam tam z tatą.
-Na którym pietrze mamy ?-spytałam.
Adrian pokazał na chyba 3 piętro.
-3 piętro ?-spytałam.
-Nie,skarbuś...znacznie wyżej.-skierował mój palec na 10 piętro.
Szklane szyby,tak jak w 365 dni...
Ciekawe czy seks też będzie taki...
Wjechaliśmy windą na 10 piętro...
Odrazu po wejściu do pokoju pobiegłam do okna zobaczyć widok.
Patrzyłam się na niego około 10 minut.
Był cudowny...
Zobaczyłam po chwili,że nie ma Adriana.
Zaczęłam go szukać.
-Czego ty znowu szukasz ?-spytał.
Odwróciłam się,był w ręczniku i miał mokre włosy...
Zmierzyłam go wzrokiem od góry do dołu.
Rozebrałam się także, Adrian gdy to robiłam patrzył się na mnie z uśmiechem.
Stał nadal w ręczniku,czekając chyba aż go z niego zdejmę.
-Co tak stoisz ?-spytał.
-Czekam aż zaczniesz.-powiedział.
-Zawsze ja zaczynam...-powiedział przewracając oczyma.
Podeszłam do niego i zaczęłam jechać ręką po jego torsie,kiedy doszłam do chujospadów zatrzymałam się.
-Denerwujesz.-powiedział.
-Tak jak ty mnie czasem.
-Jak dotykam to kończę.-usmiechnął się.
Zrzuciłam z niego ręcznik...
Objęłam go i patrząc mu w oczy powiedziałam : Teraz zacznij swój wymarzony...-przerwał mi wsadzając we mnie swojego kutasa.
-Wiem,że na to czekałaś...-powiedział gdy zobaczył uśmiech na mojej twarzy.
-Mocniej...-powiedziałam,a Adrian przewracając mnie na łóżko wbił się we mnie mocniej.
Pev.Adrian
Po chwili gdy usłyszałem jej jęki,próbowałem robić tak aby mniej ją bolało.
-Boli ?-spytałem.
-Już mniej...-powiedziała tuląc się do mnie.
-Napewno ?-spytałem.
-Mhm... kocham Cię...-powiedziała.
-Ja Ciebie też...
Po chwili udzieliło mi się dyszenie, doszedłem w nią,po czym dalej nie przestawałem,bo czułem po jej jękach,że zaraz też dojdzie.
Widziałem,że próbuje zacisnąć mi chuja w sobie nogami więc zarzuciłem sobie je na ramiona i dalej dysząc nie przestawałem.
Aniela doszła po chwili,wtedy zwolniłem i powoli wyszedłem z niej.
-Jeszcze...-powiedziała głęboko oddychając.
-Już ci starczy-zaśmiałem się.
-A loda ?-spytała słodkim głosem.
-Odpocznij chwilę,wtedy zrobisz.-powiedziałem,patrząc się na jej cycki.
-Czemu się patrzysz na moje cycki ?-spytała nagle.
-Bo są moje.-powiedziałem,siadając jej na kolana.
-Co ty odpierdalasz ?-spytała.
-Chcesz jeszcze ?-spytałem.
-Tak.
-Naprawdę ?
-Tak,nie pytaj się 1000 razy.
-To poczekaj.
Zszedłem z niej i usiadłem obok.
-Siadaj.-powiedziałem.
Aniela usiadła mi na kolana odrazu siadając też mi na kutasa,na co jęknęła.
-Już wiesz o co mi chodzi ?-spytałem.
-Wiem,ale szybko się zmęcze tak.-powiedziała.
-Będę miał darmową siłownie.-powiedziałem.
-Nie jestem aż tak ciężka.-powiedziała.
-Ważysz około 50 kilo,więc dla mnie to idealne.
-Waże 70 kilo...-powiedziała.
-Chuj z tym, skacz...
Aniela po kilku minutach się zmęczyła,więc miałem rację z darmową siłownią.
Gdy doszła ponownie,podniosłem ją do góry i posadziłem na moje kolana normalnie.
Wtuliła się w moją klatkę piersiową.
-Zaraz będę ci męczyć kutasa...-powiedziała cicho.
-Za godzinę,nie mam siły już.-powiedziałem.
-Ja mam siłę,ty nie musisz.-powiedziała patrząc mi w oczy.
-Jak zapalę to może będę mieć
-A ja też ?-spytała.
-Za mocne dla Ciebie,ty jeszcze nie wytrzeźwiałaś chyba.-powiedziałem sadzając ją na łóżko.
-To skoro dla mnie za mocne to dla ciebie też.
-Nie przesadzaj.
-Obrażam się.-odwróciła się bokiem wtulając głowę w poduszkę.
Wiedziałem,że jak dam jej pod ryj chuja to odrazu przestanie strzelać focha,więc poszedłem zapalić.
-Chcesz bucha ?-spytałem podchodząc do niej.
-Nie,spierdalaj.
-Mam iść w ogóle ?-spytałem.
-Tak.-powiedziała na co ja ubrałem się i wyszedłem za drzwi.
Byłem ciekaw po jakim czasie do mnie zatęskni i przyjdzie.
Peb.Aniela
Co za chłop,loda nie bo nie ma siły,jointa nie bo za mocne,jakbym dzieckiem była.
Jednak kiedy wyszedł tęskniłam.
Myślałam,że jak spali to przyjdzie,ale minęła godzina,a on nadal nie przyszedł.
Ubrałam się i wyszłam za drzwi, Adrian siedział na podłodze.
-Księżniczka zatęskniła ?-spytał.
-Od godziny już tęsknię,ale czekałam aż przyjdziesz.
-O Boże, straszne.-udawał zirytowanego.
Wstał i podszedł do pokoju.
-Rozbieraj się.-powiedziałam.
-A co jak nie ?-spytał.
-Nie to nie.-powiedziałam kładąc się na łóżko.
Pev.Adrian
Rozebrałem się i czekałem aż coś zrobi.
Wstała,uklękła i zaczęła robić mi loda.
Po jakimś czasie ponownie udzieliło mi się dyszenie,czego nie lubiłem.
Doszedłem jej w usta,na co ona tylko połknęła i dalej nie przestawała.
Dyszłem bez przerwy,teraz już ciężej.
Sam jej na to pozwoliłem,ale po chwili tego żałowałem.
Doszedłem jej 2 raz w usta,znowu połknęła i nie zamierzała chyba przestawać.
Wierciłem biodrami na obie strony, dysząc głośniej.
-Aniela...stoooop...-wydyszałem.
Nie zamierzała przestawać, tylko zaczęła wsadzać sobie go do buzi jeszcze głębiej.
Zabije ją jak skończy.
Doszedłem jej poraz 3,ale ona na to samo.
Ugięły mi się kolana i opadłem na łóżko,Aniela ze mną nadal nie przestając męczyć mi chuja.
Zakryłem sobie ryj poduszką żeby nie słuchała jak dyszę, wiedziałem,że to kocha,ale to już za dużo.
Dochodziłem jej już 4 raz,a ona tylko połykała i widać było,że sprawia jej przyjemność moja krzywda.
Zachciało się kurwa bdsm,to mam.
Wierciłem się po łóżku na każdą stronę.
Aniela przestała na chwilę,po czym wzięła się za jego początek.
Gdy jej język go dotykał,aż drżałem...czułem teraz to 2 razy,a może nawet 4 razy bardziej,każdy jej dotyk na moim kutasie.
Aniela zdjęła poduszkę z mojego ryja.
-Przestań...-powiedziałem cicho dochodząc już chyba 5 lub 6 raz...
Chyba po chwili postanowiła się nade mną zlitować i przestała.
-Kurwa...jak boli...-powiedziałem.
-O to chodzi.-powiedziała.
-Nie dam ci dotykać mojego chuja przez tydzień to zobaczysz...-wstałem i ubrałem bokserki,położyłem się na łóżko odwracając się dupą do Anieli.
-A pierdol się.-powiedziała.
-No mogę Cię wypierdolić jak mnie kutas przestanie boleć,bo mi go tak wymęczyłaś,że do jutra będzie bolało.-powiedziałem.
-Za godzinę przestanie.
-Wątpię.-odwróciłem się do niej.
Patrzyła się na mnie jak na święty obrazek.
-Mam coś na twarzy ?-spytałem.
-Nie.
-To dlaczego się na mnie tak patrzysz ?
-Nie mogę ? Okej.-powiedziała opuszczając wzrok.
Przytuliłem ją do siebie i pocałowałem.
-Możesz,do momentu aż będziesz miała dość mojego ryja.
-Już chyba mam dość,dobranoc kochanie.-powiedziała.
-Dobranoc mamo...-zażartowałem.
Po chwili oboje wtuleni w siebie usnęlismy.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz