49

2.7K 70 13
                                    

-Niee...ty mu zrób.-powiedział Adrian.
-Zostaw go i chodź się ruchaj ze mną.-uśmiechnęłam się.
-A ja to co ?!-krzyknął wkurzony Łukasz.
-Jesteś bezużyteczny.-powiedział Adrian.
-Weź go chociaż raz zadowol.-powiedziałam podchodząc do pijanego Łukasza i pomogłam mu wstać.
Zaprowadziłam go do drzwi i kazałam siedzieć na schodach,lecz gdy za kilka minut kiedy wyszłam ze szklaną wody go już nie było.
Zwyczajnie sobie poszedł,będzie chociaż spokój.
-Adrian !!!-zawołałam go.
-Co zrobiłaś z moim przyjacielem ?!
-Poszedł grzecznie do domu.
-Chyba ćpać,specjalnie go tu przywiozłem żeby trochę od tego odpoczął,a ty co kurwa zrobiłaś ?!-krzyknął.
-To co idziemy się ruchać ?-spytałam.
-Nie mam ochoty,idę szukać Łukasza.
Wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
Po chwili usłyszałam ruszające z pod domu auto,ale także dźwięk wiadomości.
Adrian : Znalazł się.
Ja : A ruchać się będziemy ?
Adrian : Widzę,że to ty jesteś bardziej napalona dziś Adrian.
Skumałam,że pisze z Łukaszem.
Nie odpisałam na to,mimo to,że lubiłam Łukasza jego obecność w moim domu mi przeszkadzała.
Adrian : Adrian każe napisać „Biore Łukasza do domu,ale do tego co zajęła moja siostra,ona się nim zajmie"
Ucieszyła mnie ta wiadomość.
Po jakichś 20 minutach Adrian przyjechał,wszedł do domu i odrazu kazał mi się ubrać jakoś ładnie,żebym mogła gdzieś z nim jechać. Nie wiedziałam co znowu dla mnie przygotował,miał uśmiech na twarzy.

Gdy się ubrałam zeszłam do niego,ale zawsze miał się do czego przyczepić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy się ubrałam zeszłam do niego,ale zawsze miał się do czego przyczepić.
-Masz brać bluzę,bo ty razem nie dam ci swojej.-zaśmiał się.
-Dasz,nie marudź.-powiedziałam po czym go przytuliłam,za to on biorąc mnie są talię zaczął namiętnie całować,nagle przechylając mnie do tyłu.
-Proszę nie rób tak,dostanę zawału.-zaczęłam się śmiać.
-Zabieram Cie daleko.-powiedział.
-Gdzie ?-spytałam patrząc mu w oczy.
-Zawsze chciałem jechać do Los Angeles,ale to zły pomysł bo jest ponad 10 tysięcy kilometrów.
-To w takim razie gdzie ?
Adrian odwracając wzrok,pomyślał chwile po czym powiedział : Wiem.
Wsiedliśmy do auta i po chwili zatrzymaliśmy się.
-Idę kupić coś do sklepu na drogę,siedź tu i się nie ruszaj.
-Dobrze.-opowiedziałam.
Nudziło mi się przez ten czas kiedy go nie było więc zaczęłam grzebać mu w każdym dostępnym miejscu.
Pod siedzeniem znalazłam jego dowód,zajebiste miejsce na taką rzecz,zatem pod drugim siedzeniem znalazłam paczkę fajek,zajrzałam do opakowania i była tam także zapalniczka,więc otworzyłam okno i odpaliłam sobie jednego,może Adrian nie będzie zły.
Zobaczyłam go idącego w stronę auta,oczywiście z reklamówką.
Wsadził ją do bagażnika,po czym wsiadł do auta.
-Fajna skrytka na dowód.-zaśmiałam się.
-A gdzie był ?-spytał.
-Pod siedzeniem.
-Dziękuje,że mi znalazłaś,kocham cię.-powiedział,lecz ja nadal się do niego nie odwracałam bo paliłam.
-Widziałem,że palisz,nie ukrywaj się.-powiedział.
Odwróciłam się do niego całując go.
-Przepraszam...-powiedziałam.
-Przerzuć się na elektryki.
-To mi kup.
-Dobra,jedziemy.
Odjechaliśmy z parkingu,jechaliśmy dość długo słuchając muzyki,byłam głodna więc zajchaliśmy do McDonalda pod McDrive.
Czekaliśmy chwile na zamówienie,wzięłam się za jedzenie kiedy jechaliśmy dalej.
Byłam ciekawa gdzie mnie zabiera...nie miałam orientu w drogach,a bardziej miałam w widokach,ale tych zadupiów nie kojarzyłam.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz