67

2K 64 3
                                    

-A może sprawimy sobie jeszcze pieska ?-spytałem z wielkimi oczami.
-Jakiego ?-spytała.
-Dobermana ?-spytałem.
-Tak,zawsze marzyłam o dobermanie...
-Dziwnie mi z tym,że zawsze umiem trafić w twoje gusta.-powiedziałem śmiejąc się.
-Przeznaczenie.-powiedziała całując mnie.
-Patrz.-spojrzałem na Szymona który zasnął.
-Chyba nie będziemy się teraz ruchać...
-Ty tak mówisz,ja mówię,że będziemy.
-Jebło Ci na łeb.
-Tobie jebło,ruchamy się.
-Nie,boli mnie wszystko.
-Jakoś przed chwilą już cię nie bolało.
-Ale boli teraz.-zaśmiała się.
-Jasne,przestało i znowu boli.
-Tak,masz coś do tego ?
-Tak,mam bo nie możemy się przez twój ból ruchać.
-Jak wrócę do domu to obiecuje,że się poruchamy jak Szymon zaśnie dobrze ?-spytała.
-Nie,nie dobrze. Ja chce teraz,bo mi chuj stoi.
-To idź do kibla i wal.
-Serio mam to zrobić ?
-A czemu nie ?
Poszedłem do łazienki i zwaliłem.
Napisałem do Anieli w trakcie :
Gdzie mam się spuścić ? Pomocy
Aniela : Na pizze.
Ja : Dobra nara.
Aniela : I tak zaraz tu przyjdziesz więc po co mi twoje nara ?
Ja : Jesteś arogancka i nie miła,w domu czeka cię kara.
Aniela : Cieszę się bardzo,skaczę z radości aż do nieba.
Ja : Idę zapalić.
Jak napisałem tak zrobiłem,od dłuższego czasu nie paliłem...
Nie uda mi się rzucić.
Aniela : Miałeś rzucić,już od dłuższego czasu nie paliłeś,nie psuj tego.
Zignorowałem to co napisała.
Stresowałem się jak sobie poradzę w roli taty,bo nie wiem czy psychicznie się do tego nadaje,bo umysłowo to napewno nie.
Byłem zmęczony,głodny,zestresowany i zdenerwowany.
Ja : Jadę do domu spać,wrócę rano.
Aniela : Nie,masz przy mnie być.
Ja :Rano przyjadę...
Aniela : 🙃🙂
Ja : Nie obrażaj się za to,że jestem zmęczony bo to nie moja wina.
Aniela : trzeba było się wyspać.
Ja : Ty to nasza pierwsza kłótnia małżeńska.
Aniela : Super,idź sobie spać,najlepiej nie wracaj.
Ja : Będę rano,kocham Cię.
Nic nie odpisała,wkurzyła się.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz