103

1.9K 54 3
                                    

-Nie chce spać,chce coś robić.
-Adrian...masz rano do pracy.
-Niech mnie zwolni,nie idę pierdole tą pracę.
-Nie będziemy żyli ciągle z pieniędzy mojego taty...
-Twój tata nie na nic przeciwko.
-Pewnie ma,ale nie mówi.
Nagle Szymon zaczął płakać.
-Pójdę do niego.-powiedziałam zostawiajac Adriana.
Wzięłam Szymona na ręce i przyniosłam go do nas.
-Patrz,twoje szczęście...-powiedziałam do Adriana siadając na łóżko.
-Moje szczęście...-wziął go ode mnie i lekko przytulił do siebie.
-Teraz to mnie zaskoczyłeś.
-Jestem idealnym ojcem.
-Może idealnym nie,ale dobrym napewno.
-Szymuuś oceni jak dorośnie...-przedłużył.
-Wtedy będziesz stary.-zaśmiałam się.
-I wtedy mnie zostawisz.
-Nie zostawię,ja też będę stara.
-Jak Szymon będzie miał 7 lat to ja będę mieć 33 lata,a ty 24.
-Ale z ciebie matematyk.
-Nie przesadzaj,w ogóle muszę zrobić sobie tatuaż jakiś związany z tobą i Szymonem...-powiedział ciszej.
-Ja też chce...
-Za rok sobie zrobisz.
-No weeeź,Adiś...-podlizywałam się.
-Ahhh,no dobra...tylko ty jakiś mały.
-Na udzie...
-Nie...
-To gdzie ? 
-Na ręce.
Szymon zasnął z nami,spaliśmy do rana.
Adrian obudził mnie spadając z łóżka.
Zrobił huk,ale nadal spał jak zabity.
Obudziłam go.
-Wygodnie ci ?-spytałam.
-Tak.
-A wiesz,że leżysz na podłodze ?
-Nie prawda.
-Niech będzie...
Odniosłam śpiącego Szymona do jego łóżka i wróciłam do Adriana.
-Czemu leżę na podłodze ?-spytał gdy weszłam.
-Przecież mówiłeś,że to nie podłoga.
Adrian wstał i popchnął mnie na ścianę.
Wziął moje ręce do góry.
-Nie będzie seksu.-powiedziałam.
-To będzie gwałt.-zaśmiał się.
-Puść.-powiedziałam patrząc mu w oczy.
-A co będę z tego miał ?-spytał z uśmiechem.
-Może potem loda...-powiedziałam uśmiechając się.
-Muszę mieć pewność,nie może tylko ?
-Zrobię ci loda jak będziesz grzeczny.
-Zawsze jestem grzeczny.
-Nie powiedziałabym.
Adrian mnie puścił.
Gdy wyszłam z pokoju posmutniał.
Zrobiłam sobie śniadanie.
Zaniosłam kanapki także Adrianowi.
Leżał na łóżku i patrzył się w sufit.
-Zjedz.-podałam mu.
-A jak zjem...-przerwałam mu.
-Pomyśle...-uśmiechnęłam się.
Gdy zjadł wyciągnął do mnie ręce.
-Mam się przytulić ?-spytałam.
-Nie tylko.
Przytuliłam się.
-Mogę ?-spytał wsadzając mi ręce pod bluzkę.
-Mhm...
Adrian zdjął ze mnie wszystko,ja z niego także.
Całując się namiętnie oboje się macaliśmy,Adrian moje cycki,a ja jego włosy.
Nagle Adrian się ode mnie oderwał.
-Co z tym lodem ?-spytał.
Zniżyłam się do jego kutasa.
Zaczęłam mu walić ręką.
-To będziesz mi walić konia czy loda ? Bo nie rozumiem.
-Walić konia.
-Równie dobrze sam se mogę zwalić,wole lody.
-To wal.
Wstałam z niego siadając na podłodze.
-Ty chora jesteś jakaś ?-spytał.
-Możliwe...
-Myślisz,że ja kurwa mam ochotę na żarty jakieś ?!-krzyknął.
Chyba się obraził bo ubrał bokserki oraz bluzę i wyszedł z pokoju.
Ubrałam bieliznę i pobiegłam za nim.
-Co chcesz ?!-spytał wkurwiony.
-Już się obrażasz ?
-Nie obraziłem się.
-Nie no wcale,widzę przecież.
-Nie jestem obrażony japierdole !-krzyknął.
-Nie musimy codziennie się ruchać,z resztą mieliśmy się nie ruchać,bo wygrałam.
-Chuja Wygrałaś.
-Twojego ?-spytałam.
-Spierdalaj.
-Pierdol się.
-Wypierdalaj.
-Skurwysynie,chuju,tatusiu...
-Kurwo,suko,dziwko
-Kochanie,skarbie...-Adrian nagle mnie przytulił.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz