51

2.7K 72 14
                                    

Czułem ciepło jej ciała,zacząłem szybciej oddychać macając ją...
-Adrian...-powiedziała.
Spojrzałem na nią.
-Coś nie tak ?-spytałem.
Spojrzała się w dół,po czym znowu na mnie.
-Co ?-spytałem.
Znowu to zrobiła.
Także się spojrzałem w dół,kurwa.
Mój kutas już nie miał chyba ochoty na seksy.
-Nie podniecam Cię...-powiedziała,opuściła głowę i wyrywając się z moich objęć poszła się ubrać.
Poszła w stronę auta,czekałem na nią,ubrałem gacie.
Miałem ochotę się pierdolnąć kamieniem w jaja,ale bałem się,że przez to będę bezpłodny.
Gdybym miał pokrzywy,to bym se je wsadził w gacie i z nimi łaził,żeby tylko czuć ból.
Ubrałem się do końca i poszedłem do auta.
Siedziała tam Aniela która słuchała muzyki na całe 500 metrów.
Wszedłem do auta,usiadłem obok niej.
-Napisz dla mnie taką piosenkę...-powiedziała.
-O heroinie ?-spytałem.
Nie sądzę,żeby Aniela była taka głupia,żeby myśleć,iż piosenka ReTo-Heroina jest o miłości.
-Napisz albo będę obrażona.
-Nie umiem nawet śpiewać.
-Mam wyjść ?-spytała.
-Nie,jedziemy do domu marudo...
-Nie chce do taty...-powiedziała przytulając mnie.
-Czemu słońce ?-spytałem patrząc na nią,lecz ona na mnie nie.
-Czuje się lepiej jak go nie ma,czuje,że jak zjawiła się mama poświęca mi mniej czasu,mniej niż jeszcze kiedy jej nie było...
-Wiem,jak to jest żyć bez ojca...-powiedziałem.
-Ty chociaż go masz,a ja czuje jakby mojego nie było...-powiedziała płaczliwym głosem.
-Ale mój tata nie żyje,Aniela...-powiedziałem już bardziej smutny.
Poczułem na koszulce mokre ślady...
-Też bym chciała nie mieć...-powiedziała.
-Uwierz,że też tak mówiłem,ale teraz brakuje mi taty...zawsze mówił mi,że mam być porządny,a ja czuje,że go zawiodłem,boje się jechać nawet na cmentarz,bo bym się rozryczał...-powiedziałem.
-Czuje,że mojemu tacie byłoby lepiej beze mnie,mojej mamie też...mogliby się cieszyć bez żadnej przeszkody,czuje,że ich zawodzę...cały czas-powiedziała już płacząc.
-Twój tata chociaż żyje...-powiedziałem.
-No i co z tego ? Czuje jakby nie żył...
-Pierwszy raz jesteś ze mną tak szczera,bo nigdy nie mówiłaś mi co czujesz,wszystko okej ?-spytałem.
-Tylko tobie ufam...
-Obiecuje,że porozmawiam z twoim tatą jak mi pozwolisz...-powiedziałem.
-Nie rozmawiaj z nim,sam zauważy,że próbuje zwrócić na siebie uwagę-powiedziała.
-Według mnie to szantaż.
-I dobrze myślisz.-powiedziała lekko się do mnie uśmiechając...gdy patrzyła się na mnie chwilę,wytarłem łzy z jej oczu.
-Już dobrze,okej ?-spytałem.
-Mhm,kocham Cię...-powiedziała.
-Ja Ciebie też...
-Jedziemy ?-spytała.
-A chcę ci się ?
-Nie.
-Planowałem ci pokazać coś nad morzem w Grecji,ale i tak to już bez sensu...-powiedziałem.
-Jakbyś nie podchodził do tych typów,może nadal byś mógł...-powiedziałam.
-Nieee,nadal mogę...tylko,że musiałbym...nie ważne.
-Dobra,nie mów i tak się dowiem.-powiedziała.
Ruszyłem autem.
-Gdzie jedziesz ?-spytała.
-Do domu...
-Nieeee...-powiedziała,patrząc na mnie błagalnie.
-Nie mam gdzie jechać...-powiedziałem.
-Masz gdzie,może wreszcie się odważysz jechać do taty ?-spytała.
-Nie ma mowy,nie będziesz patrzeć jak się rozklejam.-powiedziałem,myśląc,że wybije jej ten pomysł z głowy.
-Chciałabym...
-Co w tym ciekawego,że bym ryczał ?-spytałem.
-To,że zmarli też słuchają...-powiedziała.
Zaczynałem się jej bać.
-Pierdolisz,nie słyszą.
-Zawsze jak gadałam z prababcią,zanim zmarła to opowiadała mi o tym,kiedyś jeździliśmy z tatą częściej na cmentarz,ale teraz to już bez sensu...kiedy ostatni raz tam byliśmy strasznie płakałam,tata poszedł,mama też...opowiedziałam jej o tym co tobie,czułam,że mnie słucha,wyobrażałam sobie co może powiedzieć na to i słyszałam jej głos w mojej głowie...
-Myślisz,że mój tata też by mnie słuchał ?-spytałem.
-Tak,tym bardziej po tym jak nie widział Cię tyle czasu...
-Możemy pojechać jutro ? Boje się cmentarza w nocy...-powiedziałem.
-Okej...-usiadła mi na kolana tuląc się.
Nie przeszkadzała mi więc dojechałem do domu normalnie.
Gdy chciałem wysiadać zobaczyłem,że Aniela śpi w moich ramionach.
Ostrożnie wszedłem z nią do domu,odrazu zobaczyłem jej tatę przede mną.
-Co ?-spytałem.
-Niedługo wrócisz z nią o 6 nad ranem jeszcze,chłopie jest 3 w nocy...
-Pan w ogóle nie poświęca jej czasu,a teraz nagle się martwi,tatuś się znalazł,ja się nią lepiej opiekuje,niż pan,dziwi pana to,że woli spędzać czas ze mną niż być w domu ? Aniela czuje się jakby była tutaj niepotrzebna,a ze mną chociaż jest szczęśliwa,gdy jest tutaj nigdy się nie uśmiechnie tak jak wtedy kiedy jest sama ze mną,więc będę wracać z nią o której chce.-powiedziałem zdając sobie po chwili sprawę,że powiedziałem za dużo.
Dziwił mnie fakt,że Aniela się nie obudziła.
-Zobaczymy co powiesz jak będziesz chciał pieniądze.-powiedział tata Anieli,ja tylko się zaśmiałem i poszedłem na górę do pokoju Anieli.
Położyłem ją na łóżko,kładąc się obok...
Ciekawe na co miałem prosić o pieniądze od ojca Anieli,niby gdyby nie on,to bym jej nie poznał,to on mnie wyciągnął z bagna tak trochę,może za dużo powiedziałem...
Chciałem pójść go przeprosić,ale w mojej głowie był już przegrany,Anieli nie będzie nikt ranił,dopóki jest pod moją opieką.
Przytuliłem ją i także zasnąłem.
Kocham tą laskę nad życie...

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz