97

1.4K 44 5
                                    

Bolała mnie głowa,więc byłem skazany na to żeby wrócić do domu.
Położyłem się na sofę i patrzyłem się w sufit myśląc co robi Aniela.
Chętnie bym się teraz do niej przytulił.
Pev.Aniela
Nie jadalam nic,nie spałam i nie potrafiłam przestać o nim myśleć.
Pev.tata Anieli
Wpadłem na pomysł,żeby ich pogodzić.
Wynająłem pokój w hotelu,najpierw zadzwoniłem do Adriana.
-Halo ?-odebrał.
-Posłuchaj będziesz mi potrzebny.
-Do ?-spytał.
-Zobaczysz,przyjedź tylko do hotelu,wyślę ci adres.
-No dobra...-rozłączył się.
Po chwili wysyłając mu adres poszedłem do Anieli.
-Pojedziesz dziś ze mną i z Szymonem na spotkanie...-powiedziałem.
-No dobra...-powiedziała.
Pev.Adrian
Na chuj ja dla Anieli taty ?
Ubrałem się i wsiadłem w samochód.
Tata Anieli : bądź za 3 godziny.
Akurat dojdę.
Zajechałem do skelpu po tabletki na łeb,bo mnie nakurwiał.
Włączyłem muzykę lecz to był chyba błąd bo wszystkie piosenki przypominały mi o Anieli.
Znowu napisał do mnie tata Anieli : czekaj na mnie w pokoju 78,w recepcji dadzą ci klucz,podałem rezerwacje na ciebie.
Ja : ok.
Pev.Aniela
Jechałam z tatą i Szymonem na jakieś jego spotkanie.
-Poczekasz na mnie w pokoju,zajmę się Szymonem,dobra ?-spytał.
-No jak chcesz...-było mi wszystko obojętne.
Było mi trochę słabo.
Kiedy dojechaliśmy tata zaprowadził mnie do pokoju hotelowego biorąc ze sobą Szymona zostawił mnie samą w pokoju.
Położyłam się na łóżko.
Pev.Adrian
Wreszcie dojechałem,znowu dostając wiadomość od taty Anieli : czekam już w pokoju.
Wszedłem na górę poszukać pokoju.
Gdy go znalazłem weszłem do niego.
Zobaczyłem leżącą na łóżku Anielę.
Pev.Aniela
-Tato,już skoń...-podnosząc się zobaczyłam Adriana.
-CO TY TU ROBISZ ?!-zapytaliśmy jednocześnie.
-Ty pierwsza.-powiedział.
-Tata przywiózł mnie tu i powiedział,że mam na niego czekać.
-Mi kazał przyjechać bo byłem mu potrzebny,miał czekać na mnie w tym pokoju.
-Widocznie to zbieg okoliczności...-powiedziałam i położyłam się ponownie na łóżko.
Pev.Adrian
Patrzyłem na nią prawie ze łzami w oczach...
-Przepraszam...-powiedziałem.
-To nie wystarczy.-powiedziała.
-Wiem,że zjebałem...jestem złym ojcem,chujowym mężem i wszystko jest we mnie chujowe,ale się staram,staram się być lepszy dla Ciebie,może nie wychodzi mi to zawsze tak jak chcę,ale obiecuję...nigdy nic już nie wezmę bez twojego pozwolenia...-powiedziałem mając łzy w oczach.
-Zawsze obiecujesz,a potem chuja robisz...
-Tym razem obiecuję naprawdę...
-Nie rozumiesz,obiecywałeś mi kiedyś,że jak nie będę miała ochoty to zrozumiesz,a wtedy się do mnie przyjebywałeś na siłę jakbym była jakąś lalką erotyczną którą możesz sobie wziąć kiedy chcesz...
-Może czasem nie potrafię zrozumieć,ale uwierz,że nic nie pamiętam z wczorajszego dnia...
-Szkoda,powiedziałam ci prawdę w oczy.
-To powiedz jeszcze raz,dawaj.
-Nie,bo Cię zranię,a tego nie chce...
-I tak mi nie wybaczysz,więc jakie to ma znaczenie ?
-Jeszcze tego nie powiedziałam,ale skoro chcesz prawdę to okej. Uważam,że jesteś pieprzonym ćpunem i narkomanem który nie potrafi przeżyć bez chociaż jednego grama czegoś we krwi,nie potrafisz być nawet ojcem,a tym bardziej nie wiesz na czym polega związek. Zawiodłam się na tobie wtedy,kiedy po raz pierwszy podniosłeś na mnie rękę,ale mimo to,wierzyłam,że będziesz potrafił się zmienić,nadal kurwa mam tą pieprzoną wiarę,że wszystko między nami się naprawi i będzie tak jak na początku...-rozpłakała się.
Położyłem się obok niej i ją przytuliłem.
-Będzie jak dawniej,obiecuje.
Odwzajemniła przytulasa.
-Tęskniłam...-powiedziała cicho.
-Ja też tęskniłem,nie wiesz jak bardzo...
Wstaliśmy z łóżka,Aniela na moich kolanach patrzyła mi w oczy,nie świadomie dając rękę na mojego chuja.
-Kocham te przećpane oczy...-powiedziała.
Zaśmiałem się.
-Wstaliśmy z łóżka,Aniela na moich kolanach patrzyła mi w oczy,nie świadomie dając rękę na mojego chuja.
-Kocham te przećpane oczy...-powiedziała.
Zaśmiałem się.
-Z czego się śmiejesz ?-spytała.
-Widzę,że ktoś tu ma ochotę.
-Na ?-spytała przegryzając wargę.
-Na loda.-zaśmiałem się.
Przejechała palcem po moich ustach...
-Nie wydaje mi się,żebyś na niego zasłużył.
-Zasłużyłem,bo Cię przeprosiłem...
-Jesteś pewny ?-spytała wsadzając rękę w moje spodnie.
Zacząłem głębiej oddychać.
-Taak...-powiedziałem gdy zaczęła macać mojego chuja.
Usiadła pomiędzy moje nogi i zaczęła mnie drażnić.
-Zaczniesz wreszcie ?-spytałem.
-Niee,lubię cię wkurzać...
Nagle do pokoju wszedł tata Anieli z Szymonem.
-Pogodzeni ?-spytał.
-W miarę,ale na chuj to wszystko,mógł jeszcze trochę potęsknić...-powiedziała.
-Co ty nie powiesz...-powiedziałem biorąc ją na ręce.
-Będziesz musiał ją puścić,bo Szymona musicie wziąć.-powiedział tata Anieli.
Puściłem Anielę i wziąłem od niego Szymona.
-Wreszcie będziesz może dobrym tatą.-powiedziała Aniela idąc w stronę wyjścia.
-Gdzie zaparkowałeś ?-spytała.
-Tam.-wyciągałem z kieszeni kluczyki i otworzyłem jej samochód.
Aniela nagle się zachwiała.
-Jezu,kochanie...wszystko okej ?-spytałem podbiegając do niej.
-Tak...po prostu od wczoraj nic nie jadłam...

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz