-A może teraz katorga dla Ciebie ?-spytałem.
Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Zaprosiłeś Łukasza prawda ?-spytała.
-Nie,Łukasz ma być dopiero za tydzień.
-To idź otwórz,skoro to nie Łukasz.
Ubrałem spodnie i poszedłem otworzyć.
Gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem tatę Anieli.
Był sam.
-Dzień dobry.-powiedział.
-Dzień dobry,ale czemu żeś się nie zapowiedział kurwa.-powiedziałem.
-Od kiedy jesteśmy na ty ?-zaśmiał się.
Japierdole myślałem,że powiedziałem to w myślach.
-Przepraszam...-powiedziałem.
-Możesz mi mówić tato,gdzie jest wasz syn ?-spytał.
-Właśnie śpi...
-A wy co robiliście ?-spytał.
Chyba się domyślił.
-Ruchaliśmy się.-byłem szczery.
Mina taty Anieli spoważniała.
-Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.
-Wiem o tym,lecz jestem szczery.
-Zawołaj Anielę,muszę z nią porozmawiać.
Okej,to było dziwne.
Poszedłem po Anielę na górę.
-To twój tata,chce z tobą pogadać...-powiedziałem wchodząc do pokoju.
-Skąd ma nasz adres ?!-krzyknęła.
-Tym razem ty będziesz go usypiać.-powiedziałem.
Ubierając się,wstała z łóżka i poszła do swojego taty.
Pev.Aniela
-Po co przyjechałeś ?-spytałam.
-Mama znalazła sobie innego,nie kontaktuj się z nią,jeżeli chcesz mieć kontakt ze mną.
-Jak to poszła do innego ?-spytałam.
-Miała innego wcześniej,ale przyjechała tylko dlatego,że tamten był bezpłodny i chciała zrobić sobie dziecko.-powiedział.
-Że co ?-spytałam trochę zagubiona.
-Też mnie to zdziwiło.
-Myślałam,że...-nie byłam w stanie nic innego powiedzieć.
Po chwili przyszedł Adrian z Szymonem.
-Proszę.-powiedział do mojego taty.
-Czemu go obudziłeś ?-spytałam.
-Nie spał jak do niego poszedłem.
-Jasne kurwa.-powiedziałam po czym poszłam do pokoju na górę.
Pev.Adrian
-Przepraszam za nią...-powiedziałem.
-Nie musisz,po tym co się dowiedziała ma prawo być zła...
-Jeżeli mogę wiedzieć,co się stało ?-usiadłem przy stole naprzeciwko taty Anieli.
Pev.Aniela
Ubrałam się i wyszłam oknem z domu.
Byłam wkurzona,jak matka mogła tak zrobić ?
Robić tacie nadzieje,po czym znowu go zostawić ?
Gdy szłam miastem zaczepiły mnie dwie dziewczyny.
-Hejj,jesteś nowa ?-spytały.
Nie za bardzo chciałam je zapoznać.
-Tak,mieszkam tu od tygodnia.
-W takim razie,zapraszamy Cię na imprezę do Marty.-powiedziała.
-Hej to ja.-powiedziała następna.
-Okej ?-powiedziałam pytająco.
-O 19,ulica Stefanowska 5.-powiedziała i uśmiechając się poszła dalej.
Dziwna sytuacja.
Było mi nadal w chuj smutno,nie zamierzałam tam iść.
Dostałam wiadomość od Adriana : Gdzie jesteś ?
Ja : Przecież tak dobrze ci się gadało z moim tatą,zostawił Cię już ?
Adrian : Nie,wyszedłem i Cię szukam idiotko.
Ja : Nie musisz,poradzę sobie.
Nagle go zobaczyłam,podeszłam do niego.
-Mówiłam,że sobie poradzę.-powiedziałam.
-Jakieś laski zaprosiły mnie...-przerwałam mu.
-Mnie też,idziesz ?-spytałam.
-Pójdę jak ty pójdziesz.-powiedział.
-Nie będę zazdrosna,idź sam...
-Wiem,że źle się czujesz,po tym co powiedział ci tata...też bym się załamał.
-Nie rozumiem mojej mamy...-powiedziałam wtulając się w niego.
Adrian głaskając moje włosy powiedział :
-Teraz chociaż masz tate dla siebie.
-Ale pocieszające,w chuj wiesz ?
-Sory,nic innego nie wymyślę.
To tak jakby mi powiedział,że właśnie straciłam matkę.
Wróciłam z nim do domu.
-Jeżeli chcecie gdzieś iść,zaaopiekuje się dzieckiem.-powiedział mój tata.
-Adrian idzie,ja nie.-powiedziałam po czym poszłam na górę.
Pev.Adrian
Poszedłem za nią.
Gdy wszedłem do pokoju leżała na łóżku,płakała.
-Naprawdę nie będziesz zazdrosna jak pójdę sam ?-spytałem.
-Naprawdę,idź.
Zadzwoniłem po Łukasza,poczekałem na niego pare godzin,lecz postanowiłem,że zostanie już na kilka dni.
Ubrałem się w coś innego i poszedłem.
Aniela usnęła.
Pev.Aniela
Po kilku godzinach zdecydowałam się jednak iść,lecz nie mówiłam o tym Adrianowi.
-Tato...przypilnuj Szymona,idę do Adriana.
Już ubrana wyszłam z domu.
Znalazłam ulice gdzie była impreza.
W tłumie udało mi się także odnaleźć Martę,która po lepszym poznaniu wydawała się fajna.
Upiłyśmy się razem,potem nawet już nie liczyłam ile wypiłam.
Pev.Adrian
Piłem z Łukaszem na sofie w rogu.
-Czemu Aniela nie przyszła tak w ogóle ?-spytał nagle Łukasz.
-Źle się czuła.
-A to czasem nie ona ?-spytał Łukasz skiniając głową na laskę która całowała się z jakimś typem.
Siedziałem bez ruchu,to była Aniela.
Nie wierzyłem w to,jeszcze pare godzin temu się z nią ruchałem.
Przyznam,że nigdy w życiu nie byłem tak zazdrosny o jakąś laskę,a jednocześnie tak bardzo zły.
-Adrian...-powiedział Łukasz.
-Co ?-spytałem.
-Przestań bo rozpierdolisz ten kieliszek.
Postawiłem kieliszek na stole,po czym wstając poszedłem do Anieli która szła w stronę wyjścia.
Łukasz pobiegł za mną.
W moich myślach miałem ochotę zrobić jej krzywdę,ale wiedziałem,że nie mogę.
Wyszedłem przed dom,stała tam,oczywiście z koleżanką śmiejąc się z chuj wie czego.
-Adrian,odpuść.-powiedział Łukasz.
-Mam udawać ze się nic nie stało ?-spytałem.
-Tak,dopuki sama się nie przyzna.
-Nie jestem taki jak ty.
Podszedłem do nich.
-Mogę na chwile koleżankę ? Mam do niej sprawę.
Wzięłam koleżankę Anieli po czym powiedziałem : sory,to wyzwanie.
Pocałowałem ją.
Widziałem ten smutek na twarzy Anieli,uznałem,że dobrze jej tak,ale po chwili zrobiło mi się aż szkoda.
Przestałem,uśmiechając się.
-Nie myśl,że zapomnę.-powiedziałem do Anieli przechodząc obok i znowu idąc do domu.
Pev.Aniela
-Zajebiście całował.-powiedziała Marta.
-Tak się składa,że jest mój,odpierdol się od niego.-powiedziałam.
-Jakoś nie myślałaś o tym kiedy całowałaś się z innym.
-Upiłyście mnie,jak miałam wiedzieć ?!-krzyknęłam.
-Nie trzeba było nam ufać...-powiedziała.
-Coś jeszcze ?-spytałam.
-Dasz numer do twojego...-przerwałam jej waląc ją w nos.
Oddała mi,zaczęłyśmy się bić.
Skończyłam z podbitym okiem,rozwalonym nosem oraz wargą,ale wstałam,ona nie,szkoda.
Poszłam poszukać Adriana.
Znalazłam go po chwili.
-Pobiłam się o Ciebie z tamtą laską.-powiedziałam.
-Co nie zmienia faktu,że całowałaś się z innym.-powiedział Adrian.
-Ty też się całowałeś z inną.
Adrian zaśmiał się.
-Nie zapomnę o tym,a czy wybaczę to nie wiem.
Usiadłam obok niego.
Posadził mnie na swoje kolana.
-Wiesz,że teraz powinienem Cię zerżnąć ?-uśmiechnął się patrząc mi w oczy.
-To dawaj.-powiedziałam.
-Nie,bo nie zasłużyłaś.
Łukasz który siedział koło nas i się przyglądał.
-Nie jesteś na nią zły ?-spytał nagle.
-Nie,wcale.-spojrzał na niego.
-Więc czemu nie zasłużyła ? Powinieneś ją zerżnąć tak żeby nie wstała przez parę dni,a gdy będzie miała dość,zacząć to robić jeszcze mocniej.-powiedział.
Zaczęłam się śmiać.
-Zrobię jej gorzej w domu,nie martw się.
Zaczęło mnie ciekawić.
-Idziemy do domu ?-spytałam.
-Aż tak bardzo chcesz wpierdol ?-spytał Adrian.
-Tak,aż tak bardzo.-powiedziałam zarzucając mu ręce na szyje.
-Weź te ręce,nie myśl,że jest okej,dlatego,że wziąłem Cię na kolana.
Wzięłam ręce,a z mojej twarzy znikł uśmiech.
Adrian nie zwracając na mnie uwagi,dalej pił z Łukaszem.
Rozumiałam go trochę...
Pev.Adrian
-Teraz możemy iść do domu.-powiedziałem.
-A ja ?-spytał Łukasz.
-Ty jutro przyjdziesz jak wytrzeźwiejesz,załatw se hotel.-powiedziałem i pociągnąłem Anielę mocno za rękę.
-Nie ciągnij mnie.-powiedziała.
-Zasłużyłaś,nie moja wina.-powiedziałem ściskając jej nadgarstek jeszcze mocniej.
Gdy wychodziłem potknąłem się o coś.
Przed wyjściem leżała laska którą całowałem.
Wsiadłem do mojego auta,Aniela za mną.
-Chyba nie zamierzasz prowadzić ?-spytała.
-Zamierzam,policja o tej porze śpi.-powiedziałem po czym ruszyłem.
Jechałem wolno,aby nic nam się nie stało.
-Widzisz ? Jakoś dojechałem i nic nam kurwa nie jest? Dlaczego ryczysz ?-spytałem gdy na nią spojrzałem.
-Bo mi nie wybaczysz...
-Nie powiedziałem,że nie wybaczę.
-Ale ja wiem...
-To nadal tak mów,a mnie przekonasz.
-Ja wybaczyłabym ci wszystko...nawet to,że poszedłbyś z inną do łóżka...
-Aniela...ja mogę Ci to wybaczyć,ale nie zapomnę o tym.-powiedziałem wycierając jej łzy z oczu.
Ona nic na to nie odpowiadając wtuliła się we mnie.
-Już dobrze,jest okej...nie jestem zły chyba...-powiedziałem.
-Możesz być zły,ważne,że mi wybaczyłeś...-nadal płakała.
-Nie płacz już...-powiedziałem.
-Dobrze,nie będę...ale zgodzisz się na loda w domu ?-spytała.
-A przestaniesz wtedy płakać ?-spytałem.
-Tak...-powiedziała z uśmiechem.
-To zrób mi teraz.-powiedziałem śmiejąc się.
Aniela usiadła pomiędzy moje nogi i zdjęła mi spodnie wraz z bokserkami.
Odrazu przeszła do rzeczy,chyba wiedziała,że jestem na nią wkurwiony.
-Głębiej,ma Cię boleć gardło jak skończysz.-podniosłem głos.
Wykonała moje polecenie,dławiła się,lecz ja dysząc miałem z tego przyjemność.
CZYTASZ
My hot Daddy|Domisia222x
Teen FictionZAKOŃCZONE książka dla beki tak trochę Wiedziałam,że bez niego nic już nie będzie takie samo. Nic. Żaden pokój,żadne miejsce... Czułam,że sobie nie poradzę. Czy właśnie na tym polega miłość ?