92

1.6K 44 10
                                    

Po kilku godzinach przyjechaliśmy do domu.
Odrazu pobiegłam zobaczyć czy z Szymonem wszystko okej.
Nadal spał.
Położyłam się spać z Adrianem.
Pev.Adrian
Przypominało mi się,że dziś mam do pracy na 16 więc mogłem sobie na luzie gdzieś wyjść z Anielą i Szymonem.
Obudziłem się o 14.
Pierwsze co zrobiłem to poszedłem do Szymona.
Leżał i nie spał.
-Też nie możesz spać ?-spytałem.
Smiał się tylko.
-Co Cię bawi ?-spytałem biorąc go na ręce.
Poszedłem z nim do Anieli.
-Patrz mamusia śpi,obudzimy ją ?-spytałem.
Głupi jesteś,nie gadaj do dziecka i tak cię nie rozumie debilu.
Szymon gadał po swojemu,ale za chuja nie mogłem zrozumieć co on pierdoli.
-Wołaj mama obudź się dawaj.-powiedziałem.
Szymon położył mi rękę na ryj.
-Aaa mam nic nie mówić ?-spytałem.
-Dobra już nic nie mówię.
Nagle Aniela pieprznęła na podłogę.
-Ooo patrz mama pierdolęła.-powiedziałem do Szymona.
-Nie mów tak do niego.-powiedziała zaspana Aniela.
-Choodź się pobawimy,proszę.-powiedziałem.
-To jak go uśpisz.
-O czym ona mówi ?-spytałem ponownie Szymona,który zaczął się śmiać ponownie.
-O ruchaniu debilu.
-A ja nie mówię o ruchaniu.
-To o czym ?
-Poczytam wam,to oboje się uśpicie,a ja pójdę do pracy.-zaśmiałem się.
-A co zamierzasz czytać ?-spytałam.
-Małego księcia.-znowu zacząłem się śmiać.
-Dobra to czytaj.-położyła się na łóżko,a ja położyłem obok niej Szymona.
Włączyłem na telefonie i zacząłem czytać.
-Kiedy miałem sześć lat, zobaczyłem pewnego razu wspaniały obrazek w książce o dżungli zatytułowane :Historie prawdziwe. Przedstawiał węża boa połykającego lwa...
Aniela była zainteresowana,Szymon też mnie słuchał,a przynajmniej się tak wydawało.
Po godzinie sam zachciełem spać,ale dalej czytałem...Szymon zasnął,lecz Aniela dalej się we mnie wpatrywała.
-No czytaj,czytaj.
-
Po długiej wędrówce przez piaski, skały i śniegi Mały Książę znalazł w końcu drogę.
A drogi zawsze prowadzą do ludzi.
- Dzień dobry - powiedział.
Miał przed sobą ogród różany.
- Dzień dobry - odpowiedziały róże.
Mały Książę przyjrzał się im. Wszystkie były podobne do tego kwiatu. - Kim jesteście? - zapytał, osłupiały.
- Jesteśmy różami - powiedziały róże.
Aniela wreszcie zasnęła,a ja poszedłem do pracy.
Gdy doszedłem bo dziś już nie jechałem,poszedłem z prośbą do szefa.
-Co ?-spytał.
-Mogę wolne dziś ? Kolega ma urodziny i chcieliśmy...-przerwał mi.
-Baw się dobrze,jutro na 18 pamiętaj.-powiedział.
-Dziękuje.-powiedziałem i poszedłem dzwoniąc w międzyczasie do Łukasza.
-Co chcesz ?-spytał.
-Łukasz,melanż się szykuje. Dzwoń po Josha,Oskara i innych.
-Czekaj,czekaj.
-Na co ?-spytałem.
-A ty nie pracujesz ?
-Mam wolne,będę za 10 minut u ciebie.
-Jestem w parku z Joshem i Oskarem,chodź bo Cię brakuje.
Byłem w parku po 5 minutach.
-Siema !!!!-krzyknęłam uśmiechając się.
-Kupiłeś alkohol ?-spytał Łukasz.
-Nie,chodźcie do sklepu.
Poszliśmy wszyscy do sklepu.
Wzięliśmy duży koszyk.
Chłopaki brali wszystko co chcieli bo ja płaciłem,no jasne jak Adrian ma Anielę to już jest milioner.
Skończyło się na całym koszyku alkoholu.
Przy kasie zapłaciłem  1123,88 zł.
-Pojebalo was.-powiedziałem wioząc wózek.
-Wypijesz najwięcej gwarantuje ci to.-powiedział Josh.
Najebaliśmy się po kilku godzinach.
-A masz ten Mefedron co ostatnio ?-spytałem.
-za 200 zł dla Ciebie.-powiedział Josh.
-A to spierdalaj.
-Ja też muszę jakoś zarabiać.
-To zarób na dupie albo chuju,Aniela mówiła,że masz całkiem dużego,ale mam większego.
-A ty ile masz,że tak naszego kolegę obrażasz ?-spytał Oskar.
-21,5,a ty ?-spytałem.
-Mam przez Ciebie kompleks,wolę nie mówić.
-No mówcie ile macie,Łukasz ma 17.-powiedziałem.
-Mmm,dławiłbym się.-powiedział Josh.
-A chcesz się moim udławić?-spytałem rozpinając spodnie.
-Jasne,że chcę.
-Myślicie,że to będzie zdrada ?-spytałem.
-Josh to nie laska.-powiedział Łukasz uśmiechając się.
-Dawaj tego chuja,czekam.-powiedział Josh.
-To zdjemuj mi spodnie do końca.
Zdjął mi do końca spodnie i odrazu ukazała się 21 centymetrowa gwiazda programu.
-Ale pyton.-skomentował Oskar.
Josh zaczął robić mi loda,robił to tak jakby był już wprawiony w to od przynajmniej kilku lat.
Dociskając go,patrzyłem jak się dławi.
Pev.Aniela
Zrobiłam się głodna.
Poszłam do kuchni zrobić sobie kanapkę.
Przy okazji także zrobiłam jeść Szymonowi.
Gdy zjadłam poszłam nakarmić jego.
Zjadł i nie chciał zasnąć więc postanowiłam czymś się zająć.
Bawiłam się z Szymonem w patrzenie aż się nie zaśnie.
Zasnął pierwszy,ja zaraz po nim.
Nieobecność Adriana powoduje u mnie senność.
Pev.Adrian
-Aniela kiedyś powiedziała ojcu,że biorę i mnie wyjebał.
-A mnie nie,czy to dziwne ?-spytałem.
-Oooo patrzcie,komuś tu stoi.-powiedział Łukasz pokazując na Oskara.
-Co ?-spytał już nic nie kumający.
-Mmmm,Oskar...może ja ci zrobię loda ?-spytałem.
-Tak,zrób...-powiedział ziewając.
-A nie zadławie się ?-spytałem.
-Tak,napewno się zadławisz jak on ma 16 centymetrów.
Poszedłem do niego,rozpiąłem jego spodnie,zdjąłem majtki i zacząłem.
-Adrian też wprawiony,Aniela cię nauczyła ?-spytał Josh.
-Nie przeszkadzaj mu.-wtrącił się Oskar dysząc.
-Oh...widzę,że koledze już jest za dobrze.
-Żeby zaraz tobie nie było za dobrze.
-Oh no już,wiem,że jesteś nerwowy jak się podniecasz...-powiedział Josh,a ja nie mogłem wytrzymać ze śmiechu,więc o mało co się nie zadławiłem.
-A ten już się dławi.
-Adrian,dojde zaraz odejdź.
Zignorowałem to aby nie być takim jak Josh.
Ja połykam.
-Adrian to hardkor,lubi z połykiem.
Znowu nie wytrzymałem ze śmiechu i sperma wylała mi się nosem.
-Japierdole,co jest ?-śmieli się ze mnie.
Śmiałem się także sam z siebie.
(NIE ZABIJAJCIE MNIE ZA TO PLS)
Ciągle piliśmy.
Można było powiedzieć,że już każdy z nas był blisko zgona,ale nikt nie chciał przestać.
Piliśmy do rana,lecz rano jeszcze dopijając resztki zadzoniłem do Anieli.
-Halo ?-usłyszałem jej zaspany głos.
-Sieeeeemaaaa
-Co ty się najebałeś ?-spytała.
-Nieeee
-Adrian nie żartuj.
-Mówieeeeeeę prawdę,przyjdź po mnieeee.
-Sam przyjdź...
-No weeeeź...
-Gdzie mam przyjść ?-spytała.
-Do parku.
-A ty nie miałeś być w pracy ?
-Wolne mammmm
-Ubiore się i przyjdę,poczekaj.
Pev.Aniela
Nie zrozumiałam go trochę,lecz ubrałam się,wzięłam Szymona i wyszłam.

Aniela Nie zrozumiałam go trochę,lecz ubrałam się,wzięłam Szymona i wyszłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byłam na niego już wkurwiona,okłamał mnie,że idzie do pracy.
Po kilku minutach byłam już w parku.
Adrian razem z Joshem,Oskarem i Łukaszem można było się spodziewać.
Adrian gdy mnie zobaczył zaczął się drzeć.
-Ooo idzie Afrodyta Bogini wybawicielka !!!
-Ale żeś dojebał stary.-zaśmiał się Łukasz.
-Już do domu,w tej chwili.-powiedziałam.
-Nieee.-powiedział.
-To nie,mam iść ?
-A sobie idź.
-Ooo patrzcie moja koleżanka idzie.-krzyknął Oskar.
Pev.Adrian
-Idziesz ?-spytała Aniela.
-Hej piękny,to twoja dziewczyna dziewczyna czy przyszła tu tylko z tobą pogadać ?
Aniela nie dała mi dojść do słowa.
-A jak Cię zabije to też będziesz martwa martwa czy tylko przestaniesz oddychać ?
-Nie bądź taka zazdrosna.-powiedział Łukasz.
Wkurwilam się jeszcze bardziej.
Pociągnęłam za sobą Adriana.
-W domu dostaniesz wpierdol obiecuje ci.-powiedziałam.
-Wcaaaaaale nieeee.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz