54

2.6K 75 22
                                    

-Są w domu twoi rodzice ?-spytał.
-Wyjebane mam.-zaczęłam go rozbierać,po czym on mnie także.
Nagle mnie podniósł niosąc na sofę.
-Ej nie zdążyłam Ci zdjąć majtek...-powiedziałam.
-Sam se zdejmę.
Zaczął mnie całować od góry,aż do dołu...
Oddychałam szybciej.
Nagle Adrian zdjął bokresrki...
Wszedł we mnie,zaczynając dyszeć.
-Robert !!!-krzyknęła nagle moja mama.
-O kurwa-powiedział Adrian śmiejąc się.
-Co ?!-odezwał się mój tata.
-Jestem w ciąży !!-krzyknęła.
Wyrwałam się Adrianowi.
-Japierdole,bachora se zrobili...-powiedziałam biorąc moje ubrania,ubrałam się i poszłam na górę.
Adrian także się ubierając po chwili pobiegł za mną.
-A ty w domu ?-spytał mój tata.
-Tak,a wy oczywiście zrobiliście sobie bachora,jak widać nie wystarczam ci już i robisz sobie kolejnego bachora,żeby też mieć go w dupie tak jak mnie ?!-krzyknęłam.
-Nie pozwalaj sobie,kiedyś byłaś inna,teraz się zmieniłaś.-powiedział.
W moich oczach pojawiły się łzy.
Założyłam buty i wybiegłam z domu.
Pev.Adrian
Chciałem biec na nią,ale usłyszałem tatę Anieli.
-Nie warto,wróci jak zgłodnieje.
-Dla pana ona nic nie znaczy,a dla mnie znaczy wiele.
Także założyłem buty i za nią wybiegłem.
Nie było jej już widać,wsiadłem na motocykl i pojechałem w stronę miasta.
Dostrzegłem ją siedzącą na ławce w parku.
Zaparkowałem i podszedłem do niej.
-Chodź.-powiedziałem dając jej rękę.
-Nigdzie nie idę.
-Chodź albo nie będzie loda.
-Myślisz,że tylko na lodzie mi zależy...
-Chcesz jechać ze mną czy nie ? Bo jak nie to zostawiam cię tu.
-Jedź,niech mnie ktoś porwie.-uśmiechnęła się.
-Porywam Cię.-wzięłam ją na ręce i zatkałem ręką buzię.
Słychać było jej śmiech.
Wsadziłem ją na motocykl,wtuliła się.
Ruszyłem przed siebie.
Jechaliśmy dobre 3 godziny bez zatrzymywania się,aż wreszcie na drodze była stacja. Zajechałem na nią i chciałem zatankować.
-Weź tu wlej,do pełna.-powiedziałem Anieli bo przyszła mi wiadomość.
Tata Anieli : I co znalazłeś ją ?
-Chodź tu,twój tata się pyta czy cię znalazłem.
Wysłałem mu zdjęcie z Anielą.

- O jezus ojciec się martwi,chyba go coś ruszyło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- O jezus ojciec się martwi,chyba go coś ruszyło.-powiedziała dalej męcząc się z otworem do wlewania paliwa.
-Mocniej to ciągnij.-powiedziałem.
-Sam wyciągnij jak jesteś taki mądry.-powiedziała.
Wyciągnęłam jej,a ona lała paliwo.
Patrzyłem na nią z zainteresowaniem.
Tata Anieli odpisał mi : Dzięki Bogu,przekaż jej,że nie chciałem żeby czuła się odrzucona.
-Anielciaa-powiedziałem zabierając jej dozownik.
-Adrianuś,fajnie tak ?-spytała.
-Nie,przepraszam,ale twój tata każe ci przekazać,że nie chciał żebyś czuła się odrzucona.
-To do mnie powinien to napisać,a nie do Ciebie.
-Widocznie wie,że ja mu odpisze,a ty nie.-powiedziałem.
-Faktycznie,jestem głodna.
-Zapłacę i pojedziemy na jedzenie.
Poszedłem zostawiajac ją tylko na chwilę,ale gdy przyszedłem rozmawiała z jakimś chłopakiem,chyba dawała mu do zrozumienia,że czegoś nie chcę bo krzyczała.
-Nie wiem o czym mówicie,ale z tego co widzę,nie jesteś tu mile widziany.-powiedziałem odsuwając go od Anieli.
-To twoja laska ?-spytał.
-Tak, a co ci do tego ?-spytałem.
-Ile bierze za godzinę ?-spytał.
Wkurwił mnie.
-A ty ile bierzesz za wpierdol ?-spytałem.
-Ja serio pytam.-zaśmiał się.
Dostał ode mnie w brzuch z pieści i w nos,także z pieści,zaczęła lecieć mu krew.
-No masz,dam Cię się. Uderz mnie.-powiedziałem.
Już wyciągał rękę,ale coś mu nie wyszło,bo zrobiłem unik.
Aniela się zaśmiała.
-Nie stać cię na więcej ?-spytał.
-Chodź Adrian,jedziemy...-powiedziała Aniela gdy miałem ochotę dać mu porządny wpierdol.
-Nie,on zasługuje na-przerwała mi-Nie,jedziemy.
-Daj mu się wykazać.-zaśmiał się.
Uderzyłem go jeszcze kilka razy,on też kilka razy trafił mnie...bolała mnie w chuj morda,ale trudno.
-Dość.-powiedziała Aniela gdy dobijałem chłopaka który leżał juz na ziemii.
-Nie.-powiedziałem,kopiąc go.
Aniela poszła w stronę wyjazdu.
Po chwili nie było jej widać bo znikła za zakrętem.
Wsiadłem na motocykl i pojechałem za nią.
Siedziała w rowie,na początku jej bym nie zauważył lecz pomachała mi gdy nadjechałem.
-Wyglądasz okropnie.-powiedziała.
-Daj rękę. Wyciągnę Cię.
-Nie,bo masz we krwi.
-A ty masz buty w błocie,i co ?-spytałem.
Aniela podała mi rękę,a ja ją wyciągnąłem.
-Jedziemy teraz coś zjeść,przy okazji się umyjesz.-powiedziała obrażonym tonem.
Tylko westchnąłem i czekałem aż wsiądzie,gdy to zrobiła ruszyłem.
Dojechaliśmy do restauracji,było już po 23,Aniela trzymała mnie za rękę tak mocno jakby się czegoś bała.
Siadłem z nią przy stole i zamówiłem jedzenie.
Przytuliłem ją,a ona wtuliła się we mnie mocniej.
-Co ci boisz się czegoś ?-spytałem.
-Zimno mi.-powiedziała.
Przytuliłem ją mocniej i włożyłem rękę pod spódnice.
-Przestań...bo jeszcze ktoś zobaczy...-powiedziała.
-Nikogo tu nie ma .-powiedziałem.
Pev.Aniela
-Idź umyj ręce z krwi,ryja też,wtedy ci pozwolę.
-Eh,dobra...-poszedł w stronę kibla,po chwili wrócił.
Miał rozwaloną wargę i podbite oko.
Wsadził we mnie dwa palce,powoli nimi we mnie ruszając.
Było mi już cieplej.
Kiedy przeszło nasze jedzenie Adrian się speszył.
Zaczęłam jeść,a on się gapił.
-Czemu nic nie zamówiłeś dla siebie ?
-Muszę iść na siłownie...jestem gruby.-powiedział przygnębionym głosem.
-Nie jesteś gruby,jesteś idealny.-powiedziałam całując go w usta.
-Ważę 80,2 kg to dużo...-powiedział.
-Masz wielkie barki,biceps też waży...-powiedziałam dalej jedząc.
-Niby tak,ale mam duży brzuch,zapuściłem się i muszę to nadrobić.
-Nie masz,a nawet jak masz to mi się podoba.
Adrian pokazał mi zdjęcie w telefonie.
-Widzisz to ?-spytał.

-Ten seksowny brzuch ? Ahh,mokro mi od niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Ten seksowny brzuch ? Ahh,mokro mi od niego...-popatrzyłam na jego tors,wsadzając mu rękę pod bluzę.
-Nieee,nie widać mi kości.-powiedział.
-Ja je czuje,po za tym komu takie piękne zdjęcia wysyłasz ? Masz kogoś na boku ?-spytałam.
-Zachowuje je dla siebie bo są obrzydliwe.-powiedział.
-Jak pójdę do szkoły to chce takie dostawać.-powiedziałam i dokończyłam jedzenie.
-Ty zamierzasz wracać ?-spytał ziewając.
-Nie wiem,ale jak będziesz gdzieś jechał to będę miała się chociaż do czego masturbować.-powiedziałam,wstając od stołu.
-Nigdzie nie jeżdżę bez Ciebie.-powiedział idąc w stronę wyjścia,poszłam za nim.
-Pewnie jeszcze pojedziesz.-wsiedliśmy na motocykl i pojechaliśmy do domu.
Odrazu gdy weszliśmy,poszliśmy do pokoju Adriana i walnęliśmy się na łóżko,po około 10 minutach oboje spaliśmy,bo byliśmy oboje tak mocno zmęczeni.

My hot Daddy|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz