Moja Daga wstała stoi przy blacie kuchennym z czego ona się tak śmieje.
Ciekawe?
Podszedłem do niej i powiedziałem do ucha-,,Co Cię tak rozśmieszyło?"
-Wyobraziłam sobie Ciebie jak się przekomażasz z Wojtalą na temat wychowania naszych dzieci.Ale nie to jest w tym wszystkim najlepsze tylko to,że masz różowy szlafrok i papilotki na głowie a do tego klapki wiesz jak ty wyglądasz w tym ubraniu
- Nawet sobie nie wyobrażam
- Co chcesz na śniadanie?
- A to nie powinno być odwrotnie,że ja Ci robię śniadanie a ty odpoczywasz?
- Dzisiaj ja chcę bardzo chętnie zrobię nam śniadanie
- A może odwrotnie?
- Może niee pójdziesz później do sklepu po składniki na naleśniki,bo mam taką zachciankę ciążową.
- No ok ok a teraz bedą kanapki z szynką,serem,pomidorem.
Jeżeli tak postanowiłaś to tak już będzie
Zastanawia mnie to jaki kolor oczu będą miały nasze dzieci?
- Może brązowy skoro ty i ja mamy taki kolor to one możliwe,że też.
- Fajnie by było jeden synek będzie mamusi a drugi tatusia tak?
- Tatusia to ten niegrzeczny co tak kopię a mój to ten drugi bardziej grzeczny pasuje mi tak.
Chociaż jednego i drugiego będziemy kochać tak samo.
Coś czuję,że to chyba już za moment bo ten drugi też zaczyna kopać a wcześniej nic.
- Tomek dotchnął- No faktycznie bardziej się porusza,myślisz,że to będzie ten moment...coraz bliżej
- Możliwe,że tak mam takie przeczucie
Maciek wstał zjedliśmy śniadanie,chłopaki coś tam razem kolorowali w pokoju a ja poszłam do pokoju dzieci sprawdzić czy aby na pewno jest torba spakowana do szpitala już tak mam,że muszę to sprawdzać parę razy wszystko jest...zastanawiałam się o nie jeszcze jedna rzecz!
- Smoczki jak mogłam o nich zapomnieć też muszę je dołożyć już mamy wszystko.(Tomek przyszedł do pokoju)
- Jak tam sprawdzasz torbę do szpitala jeszcze...wszystko jest?
-Tak teraz już wszystko nie było smoczków,ale już je dołożyłam.
- Gdyby coś jeszcze było potrzebne przyjadę do domu i wam przywiozę.
-Dzięki kochany jesteś mój mężu-objęła Tomka nagle przerwał im telefon-Ktoś do Ciebie dzwoni
- To znowu Kropelka
- Co tam?
-Wiem,że masz teraz wolne,ale mógłbyś dosłownie na moment do mnie przyjechać najlepiej teraz wiesz jeszcze coś mi się z tą ostatnią sprawą nie zgadza.Chcę rozwiać wszystkie wątpliwości.
- Ok jadę teraz też do sklepu,ale tylko na chwilę będę za ok.10 minut jak się ogarnę.
- Co chciała od Ciebie ta Kropelka?
- Wiesz coś tam jeszcze z tą sprawą co ją ostatnio z Wojtalą rozwiązywaliśmy się nie zgadza.Chciała żebym do niej chociaż na chwilę przyjechał i sprawdził.I tak jadę teraz do sklepu po te składniki na naleśniki tak jak chciałaś.
Postaram się szybko wrócić żebyście długo nie zostali sami.
- Jak coś się będzie działo dzwoń.Wiesz,że może się zacząć w każdej chwilii?
- Wiem dlatego dzwoń jak najszybciej przyjadę do was.
Pa- pożegnałam się z Tomkiem i wróciłam spowrotem do kuchnii.Dokończyłam jedzenie Maciek był w pokoju coś kolorował ciocia sobie usiądzie wiesz Maciek i poogląda sobie coś w tv.A ty sobie tutaj coś rysujesz tak?
- Tak
- Co to jest?
- Rodzina ciocia,ja,tata i dzidziusie
- Bardzo ładne podoba mi się.
- Jeszcze dorysuję chmurę, słońce i kwiaty,bo to jest na dworze.
- Ok rysuj sobie
Tomek tak jak zawsze obiecał,że wróci szybko a wyszło jak wyszło minęło 30minut jego nadal nie było pewnie jak będę dzwonić też nie odbierze.
Wiesz co Maciek ciocia się musi trochę wody napić pójdę do kuchnii.Jeszcze zobaczę co jest w tej lodówce żeby dodać do naleśników.Coś długo nie ma tego twojego taty.
- Nalewałam sobie wody do szklanki,telefon był w pokoju leżał na stoliku.
- Stałam przy blacie skurcze się zaczęły nasilać...ała jak boli..krzyknęłam aż Maciek przyszedł do kuchni ciociu co się dzieje.
- przynieś...telefon....-powiedziałam mu przez ból który był bardzo duży dzieci się coraz bardziej jakby przekręcały w tych skurczach bolało jeszcze mocniej.
- Maciek przyniósł mi telefon i postanowił wrócić do pokoju może to i lepiej,bo pewnie by się bardzo wystraszył.
-Tomek...miałam w myśli ten numer...kliknęłam...zadzwoń.. jednak dzieci nie przestawały kopać...a on nie odebrał ode mnie.
Telefon wypadł mi na podłogę.
Zaczęło się tak jak mówił lekarz pierwsze skurcze będą się nasilać a potem odejdą wody i rzeczywiście zaczyna się a ojciec naszych dzieci nie wiadomo gdzie jest.
- Nie mogłam nic zrobić to było najgorsze...co dalej przecież się nie schylę po ten telefon nie dam rady.
Bardzo się bałam,jednocześnie z powodu bólu łzy zaczęły lecieć po policzkach...kolejny mocny skurcz..znowu krzyknęłam z ogromnego...bólu..a potem odeszły wody...
Jakby ktoś wylał mi tą szklankę która stała na blacie pod nogi...jest coraz gorzej...
Gdzie jest ich tata? Dzieci się rodzą a jego nie ma znowu z kim on brał ślub ze mną czy z Kropelką?
![](https://img.wattpad.com/cover/341293977-288-k455878.jpg)
CZYTASZ
Górska&Jawor
FanficKsiążka będzie opowiadała o Dadze i Tomku pojawią się tematy: rodziny,śledztwa,miłośći i wiele innych Zapraszam do czytania ❤️📖